To jeszcze nie u nas. To w USA. Chociaż jeśli ocenić pracę wielu jurnalistów łatwo zauważyć, że nie spełniają oni swoich obowiązków wobec społeczeństwa. Nie informują a komunikują. To pas transmisyjny władzy. Ci faktycznie PR-owcy kombinują jak przetrwać i jak zarobić. Służą, ale nie temu co powinni.
Polacy sami gotują sobie zły los. Bardzo źle wybrali. Gołym okiem widać, że rządzący zielonego pojęcia nie mają jak wyjść z tego wszystkiego co mamy. Rozbabrali gospodarkę jak nowakowe drogi, w polityce zagranicznej nabrali wody w usta jak minister Rotfeld, gdy prezydent Obama mówił w jego obecności o „polskich obozach koncentracyjnych”. Gdy przyjdą podpalić nasz dom wyślemy 30 tysięcy młodych żołnierzyków na rzeź – jak ukraińscy patrioci na Majdanie!
Mała Grecja żąda od Niemców odszkodowań, od Polaków chcą odszkodowań amerykańscy Żydzi. Nasi chłopi trzymani są w pętli „przepisów” i mnożących się jak pleśń urzędników. Prędzej kupi ziemię Niemiec niż rolnik, który ma grunt za miedzą. Wyhodowaną przez siebie kapustę chłop może kisić, ale szatkować na sprzedaż już nie. Armia nierobów w zarękawkach ciągle rośnie. Wiadomo że dzieje się tak, by zwiększał się elektorat rządzących. Błędne koło. Taniec chochołów. Na pięciu prawdziwie pracujących przypada jedna pijawka, pasożyt. Gówno przyczepiło się do okrętu i mówi: płyniemy razem.
Czy jest szansa, że po 10 maja zacznie to wszystko się zmieniać? Mała. ale jest!
Byłem gościem IV roku na dziennikarskim wydziale. Miało to być spotkanie godzinne, a trwało 3 godziny. Starałem się przekazać młodszym kolegom, z 50-letniego doświadczenia pracy w tym zawodzie, to co uważałem za najważniejsze: mówić prawdę, a przynajmniej wszelkimi siłami docierać do niej, wierzyć że to co robią ma sens i cieszyć się ciekawą pracą. Niestety usłyszałem, że studia niewiele im dały.
Dlaczego łączy się u nas kształcenie dziennikarzy z produkowaniem PR-owców. Względy materialne – budżet uczelni – to jedno, a istota zawodu reportera – redaktora to przecież zupełnie inna, podstawowa sprawa.
Niech sobie mnoży „komunikatorów” bogata Ameryka. Niech się agitują i namawiają przez 24 godziny na dobę, na wszystkich kanałach i częstotliwościach. MY pozostańmy tradycjonalistami, konserwatystami. Dziennikarstwo nie ma nic wspólnego ze sztuczkami PR. Jedno jest misją, drugie magazynem secondhand – kramem wyrobów z drugiej ręki. Jest bardzo dużo różnych zawodów. Dadzą pożyć. Nie mieszajmy jednak gatunków. „Gender” – precz!
Musimy sami obronić się przed nachalnym lobbingiem i wtykaniem bubli. Bublostwo niejedno ma imię. Łże, psuje się i śmierdzi.
W Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich – w największym oddziale, warszawskim, mamy nową komisję kandydacką. Już po kilku tygodniach widać efekty jej pracy. Nowi, których chcemy przyjmować powinni być ludźmi z pasja, chętnie zabierający głos na falach eteru i na piśmie – papierowo i internetowo. Chodzi o ludzi posiadających poglądy i chcących publicznie je wyrażać. Przykładem takiego ruchu społecznego jest prowadzony przez Józefa Orła „Klub Ronina”. Uczestnicy tych spotkań gromadzą się u nas w SDP w poniedziałki i wypełniają salę po brzegi. To właśnie ludzie nieobojętni na wszystko co się dzieje w naszym kraju.
Idzie wiosna. Rozjaśnia się coraz bardziej. Oby i w głowach.
Mam nadzieję, że tak będzie wkrótce w całym naszym prawie 3 tysięcznym Stowarzyszeniu. Mam też nadzieję, że SDP nigdy nie będzie „komunikatorem”. Możemy mieć różne poglądy i niech ścierają się racje. Na pewno jednak widzieć i opisywać należy jak najostrzej: złodziejstwo, partactwo, wszechogarniającą korupcję. Jeszcze czas. Bo ziemia zadudni.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/238443-na-4-komunikatorow-1-dziennikarz-dziennikarstwo-nie-ma-nic-wspolnego-ze-sztuczkami-pr
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.