To rzecz absolutnie obrzydliwa i karygodna, więc zastanawiałem się, czy w ogóle o tym pisać. Ale zdecydowałem się, bo ta ohyda przykrywa coś znacznie gorszego. Chodzi o lans ludzi obecnej władzy na trupach Polaków zabitych w Tunisie przez terrorystów oraz na tych, którzy zostali ranni. Dodajmy, lans platformerskiej części tej władzy, i to najważniejszych ludzi w państwie. Z jednym chlubnym wyjątkiem - ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny.
W Tunisie doszło do tragedii z udziałem Polaków i jest oczywiste, że władze państwa powinny się tym zająć. Owszem, zajęły się, tyle że nie demonstrując organizacyjną i logistyczną sprawność, lecz urządzając medialny cyrk. W sytuacjach kryzysowych liczy się skuteczność i szybkość działania. I jeśli te kryteria są spełnione, profesjonaliści mało o tym mówią, natomiast robią to, co trzeba. A nawet nie mówi się prawie nic, żeby obcym służbom nie ujawniać, jakie jest przygotowanie państwa do rozwiązywania sytuacji kryzysowych, jakie się stosuje metody i jakie posiada możliwości. Coś jest do zrobienia i sprawne państwo to robi, informując jedynie o skutkach. Ale do tego potrzebne jest sprawne państwo, kompetentni urzędnicy i profesjonalne służby.
W wypadku ataku w Tunisie (i nie tylko w tej sytuacji) rzeczywiste działania były mikre i nieudolne, natomiast medialny cyrk wokół nich przekroczył kolejne granice. Można było odnieść wrażenie, że prezydent, premier, marszałek Sejmu i liczni politycy rządzącej PO myślą wyłącznie o tym, jak się wylansować na tej tragedii, czyli mówiąc brutalnie - na trupach. Prezydent Komorowski wygłaszał jakieś dziwaczne teorie o tym, czym jest dramat w stolicy Tunezji i jak powinno się nań reagować. Wyszedł z tego bełkot, z którego wynikało, że coś się stało i to prezydenta czymś napawa, ale nie bardzo wiadomo - czym. Były też absolutnie groteskowe kondolencje: wobec nie wiadomo kogo, bo Bronisław Komorowski przyznawał wówczas, że o polskich ofiarach jeszcze nic pewnego nie wie. Premier Kopacz też nic pewnego nie wiedziała, ale zwołała Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego, m.in. z wicepremierem i ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem, szefem MSZ Grzegorzem Schetyną i minister spraw wewnętrznych Teresą Piotrowską. Zwołała, żeby potem pokazano to w telewizji, bo przecież zespół na poziomie politycznym nie był w stanie niczego ustalić, a procedury kryzysowe powinny działać bez zespołu i medialnego cyrku.
Prezydent Komorowski ogłosił, że rozmawiał z prezydentem Tunezji, a premier Kopacz, że ze swoim odpowiednikiem w Tunisie. Po rozmowach stwierdzili, że nadal nic nie wiedzą, ale to dlatego, że ich rozmówcy też niczego konkretnego nie wiedzieli. A wystarczyło, by jakiś średnio rozgarnięty dyplomata wziął listy wycieczkowiczów, dotarł do hoteli i opiekunów, i zrobił bilans. A potem poszukał konkretnych osób w szpitalach. Przy współczesnych środkach łączności i informacji jedna sprawna osoba mogłaby to zrobić w 2-3 godziny. Faktycznie nic takiego się nie stało, choć wszyscy święci obecnej władzy twierdzili, że sprawą zajmuje się legion „fachowców”.
Bronisław Komorowski zdobył się po tym wszystkim na refleksję historiozoficzną i geopolityczną w jednym, że to wszystko dlatego, iż Tunezja nie jest Szwajcarią. Prezydentowi było jeszcze mało, więc zwołał spotkanie z premier Kopacz, szefem BBN „szogunem” Koziejem oraz szefem KPRM Cichockim. Odbyło się też posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego - formalnie w sprawie doktryny wojennej Rosji, ale do mediów poszedł komunikat, że właściwe w sprawie wydarzeń w Tunezji. Ten bezpłodny festiwal próżności (bo nic praktycznego z tego nie wynikało)i lansu na trupach zakończył marszałek Sejmu Sikorski, licytując się na liczbę ofiar (doszedł do siedmiu) i demonstrując, że jest bardzo ważny. Kosmiczne ego Sikorskiego kazało mu bajdurzyć o żałobie narodowej i udawać najmądrzejszego w całej wsi.
Medialny cyrk i lans na trupach miał pokazać, jak to w sercu kampanii wyborczej władza PO, a szczególnie prezydent Komorowski troszczą się o Polaków. W ramach tej troski zaczęli wysyłać do Tunisu wojskowy samolot Casa - z lekarzami, psychologami i nie wiadomo kim jeszcze. Gdy go już po dobie wysłali (tłumaczyli, że maszyna wojskowa, więc trzeba było zdobyć pozwolenia), okazało się, że kompletnie bez głowy. Bo osoby wracające z Tunisu ujawniły, że przez dwie doby nikt im nie pomógł ani nawet się z nimi nie skontaktował - nie tylko ekipa dostarczona Casą, ale też nikt z polskich placówek dyplomatycznych. I choć dla jednego samolotu gorączkowo poszukiwano jakiegoś sensownego celu pobytu w Tunisie, zaczęto bajdurzyć o wysłaniu następnego. W tym czasie ogromna większość polskich turystów ściągnęły do kraju biura podróży, co okazało się całkiem łatwe i proste. I ci turyści powiedzieli, że nic nie słyszeli o rządowej ekipie i rządowej pomocy, choć tej pomocy niektórzy potrzebowali.
Po raz kolejny państwo PO i Bronisława Komorowskiego zdało egzamin, czyli odstawiono pierwszorzędny cyrk medialny, a niektórzy polansowali się na trupach. Faktycznie okazało się, że w państwie nie działa nic, a właściwe działa - pic. Jest Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i ma nawet Krajowy Plan Zarządzania Kryzysowego, istnieje też wspomniany już Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego, ale to wszystko atrapa, czyli pic na wodę. Faktycznie nie ma żadnych sprawdzających się w realnej sytuacji procedur i scenariuszy. Jest kompletne bezhołowie, improwizacja i potiomkinowskie ustawki dla telewizji.
Ciarki przechodzą, gdy pomyśleć, że mogłoby w Polsce dojść do ataku terrorystycznego czy jakichś prowokacji zielonych ludzików albo innych agentów Putina. Ale jak może być inaczej, skoro jedyne na co stać obecnie rządzącą PO, to medialny cyrk. I co najbardziej obrzydliwe, ten cyrk nie stroni od lansowania się na trupach, bo każda okazja do lansu jest dobra.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/237967-zarzadzanie-kryzysowe-w-polsce-nie-dziala-jest-pic-medialny-cyrk-i-lans-na-trupach-ofiar-z-tunisu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.