Marek Biernacki: “Cała afera podsłuchowa kładzie się wielkim cieniem na nas, na Platformie, na nas wszystkich”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube/tvostroleka
fot. YouTube/tvostroleka

Marek Biernacki przyznaje w rozmowie z RMF FM, że celem afery taśmowej było usunięcie Bartłomieja Sienkiewicza ze stanowiska. Sama afera, według byłego ministra obciąża otoczenie Platformy.

Nie wiem, co było na tych taśmach, co jest na tych taśmach, co zostanie ujawnione

— mówi Marek Biernacki

Zawsze stałem na stanowisku, że podsłuchy były działalnością nielegalną i osoby, które były podsłuchiwane, są ofiarami. Ale, tak jak podkreślam, prokuratura - i to mówiłem z pełną odpowiedzialnością - wydzieliła kilka postępowań z tych rozmów, które wskazują na to, że te rozmowy mogły mieć jakieś podłoże nie do końca czyste i zgodne z prawem

— mówi.

Były szef MSW pytany był także o konkretny przypadek, ”czy wiceminister skarbu, który w restauracji omawia plany prywatyzacyjne, powinien pozostać na stanowisku”?

Jeżeli omawia to z osobami, które w tym uczestniczą - jeżeli prokuratura to potwierdzi, to oczywiście, że powinien zrezygnować. Zresztą nie będę ukrywał, że postępowanie prokuratorskie wyjaśni całkowicie tę sprawę

— mówi Biernacki. Rozmowa dotyczy także szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego.

(…) ma piękny, ładny gabinet i powinien rozmawiać w gabinecie prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Tak jak zresztą i inni moi koledzy. Sprawy służbowe powinny być omawiane w ministerstwach. (…) Cała afera podsłuchowa, taśmowa kładzie się wielkim cieniem na nas, na Platformie, na nas wszystkich

— przyznaje poseł PO. Szef sejmowej speckomisji mówi także, że Bartłomiej Sienkiewicz zbyt wcześnie odszedł ze stanowiska.

Uważam, że powinien jeszcze trochę poczekać, do zakończenia całej sprawy afery podsłuchowej. Prokuratura ją kończy. Chciała skończyć w marcu, skończy w czerwcu. Z drugiej strony rozumiem też, bo Bartek to wybitny intelekt. Wszystko wskazuje, że celem ujawnienia tych taśm było wyeliminowanie Bartka

— wskazuje Marek Biernacki. Mocodawców afery były minister dopatruje się raczej w granicach Polski, w rodzimym biznesie.

Jak rozmawiałem z analitykami, którzy sprawdzali metodologię śledztwa, to oni mówili, że nie można wykluczyć, że tylko to był sam Falenta, ale że za tym mogły stać inne siły. (…) analitycy, sprawdzając metodologię postępowania, sposób postępowania - takie wnioski wyciągali, ale to jest za mało, aby postawić jakieś oskarżenie

— dodał. Czy Vip-roomy w ogóle powinny byc obiektem podsłuchu? Bierancki przyznał, że “służby z reguły powinny wiedzieć, co się dzieje w VIP-roomach, gdy rozmawia tam świat przestępczy, ale oczywiście na to musi być zgoda prokuratury, żeby takie podsłuchy założyć”.

Były szef MSW nie chciał natomiast odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ktoś miał śledzić szefa CBA po wybuchu afery podsłuchowej.

Musimy poczekać, bo prokuratorzy kończą postępowanie, weryfikują rewelacje prasowe. Z jednej strony mamy właśnie zeznania Pawła Wojtunika, który odczuwał tego typu działania. Z drugiej strony mamy informacje służb, że tego nie było, więc prokuratura weryfikuje

— podsumował Marek Biernacki.

źródło: rmf24.pl/WUj


Doskonała lektura na weekend! Tygodnik „wSieci”. A w nim jak zawsze ważne i aktualne tematy, ciekawe teksty i znakomite fotografie.

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej!

Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych