PiS rozlicza Gronkiewicz-Waltz po 100 dniach trzeciej kadencji. Sasin: Warszawski samorząd to miejsce, gdzie płaci się za poparcie"

Brak obiecanych środków na rewitalizację Pragi, rozdawanie stanowisk pracy i wzrost zatrudnienia urzędników - to zarzuty, jakie pod adresem Hanny Gronkiewicz-Waltz formułują politycy PiS podsumowując pierwszych 100 dni jej III kadencji jako prezydent Warszawy.

Poseł Jacek Sasin, który w ostatnich wyborach samorządowych był kandydatem PiS na prezydenta stolicy, zarzucił w czwartek Gronkiewicz-Waltz, że przed wyborami bezpodstawnie podała datę 14 grudnia jako termin uruchomienia centralnego odcinka II linii metra. Jak zauważył podziemna kolejka ruszyła dopiero 8 marca. O całej inwestycji powiedział, że była źle przygotowana i przepłacona, ponieważ drożej metro w Europie w ostatnich latach wybudowano tylko w Marsylii.

Gronkiewicz-Waltz powiedziała w czwartek PAP, że koszt wybudowania centralnego odcinka II linii metra w Warszawie mieści się w średniej europejskiej.

Gdyby było za drogie Unia Europejska odmówiłaby współfinansowania, to znaczy, że było dobrze wycenione

— podkreśliła prezydent stolicy.

Odnosząc się do zarzutu opóźnienia wykonania inwestycji, Gronkiewicz-Waltz zauważyła, że warszawskie metro jest na drugim miejscu, po tym w Kopenhadze, jeśli chodzi o szybkość wybudowania.

Sasin zarzucił również prezydent stolicy, że w planach finansowych miasta na najbliższe lata nie ma obiecanego w kampanii wyborczej 1 mld zł na rewitalizację Pragi.

Rzutem na taśmie w kampanii pani prezydent obiecała mieszkańcom Pragi miliard złotych na rewitalizację tej dzielnicy, niezwykle zaniedbanej, niedoinwestowanej. Ale kiedy szukać tych środków w wieloletnim planie inwestycyjnym, to okazuje się, że nie tylko nie ma jednego planu rewitalizacji, ale nie ma też tych środków

— powiedział Sasin.

Jak dodał, „te rozproszone środki, które od biedy można by uznać, że są skierowane na rewitalizacje Pragi w najbliższych latach”, wynoszą znacznie mniej niż 1 mld zł.

Jeszcze kilkanaście tygodni temu mogło być ok. pół miliarda złotych, ale i z tych środków pieniądze są przesuwane na inne cele

— przekonywał polityk PiS.

Gronkiewicz-Waltz odparła, że środki na rewitalizację Pragi są rozproszone, ponieważ część zostanie przeznaczona m.in. na dokapitalizowanie TBS-ów, które są spółkami i środki na te cele, nie są zapisane w budżecie.

Dodała, że środki na rewitalizację pochodzą z różnych dziedzin.

Zarówno takie, które idą wprost z naszego budżetu, jak i z budżetu spółek, jak choćby TBS-ów, z ich środków mają być wybudowane lokale komunalne, jak i czynszowe

— powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

Według niej w samym budżecie miasta na rewitalizację Pragi jest ok. pół miliarda złotych.

Natomiast w Pragę bardzo dużo zainwestowano do tej pory - wreszcie dochodzi do niej metro, po drugie Muzeum Warszawskiej Pragi, po trzecie oddanych ponad 400 mieszkań komunalnych

— wymieniła Gronkiewicz-Waltz.

Kolejny zarzut Sasina dotyczy - jak mówił - „spłacania” przez Gronkiewicz-Waltz poparcia przekazanego w wyborach, poprzez rozdawanie publicznych stanowisk pracy.

Mamy traktowanie warszawskiego samorządu i instytucji podległych samorządowi jako miejsc, gdzie spłaca się swoje wyborcze kredyty i płaci się za poparcie udzielone w wyborach. Takim najbardziej chyba drastycznym przykładem jest nominacja kandydata SLD w wyborach Sebastiana Wierzbickego, który w II turze poparł Hannę Gronkiewicz-Waltz, a w zamian za to dostał nominacje na wiceprezesa warszawskiego PKiN, spółki, która zarządza pałacem

— powiedział Sasin.

Nie może tak być, że ktoś, kto jest politykiem, jest dyskryminowany z tego powodu

— powiedziała Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że o obejmowaniu funkcji powinien decydować „profesjonalny życiorys”. Dodała, że za czasów PiS „bardzo duży procent (osób) był afiliowany w jakiś sposób do PiS-u”.

Gronkiewicz-Waltz wygrała wyścig o fotel prezydentem Warszawy w II turze ubiegłorocznych wyborów samorządowych, pokonała w niej kandydata PiS Jacka Sasina.

lw, PAP