Grzegorz Januszko o słowach Sikorskiego: To było nieprzemyślane, bezmyślne wręcz zachowanie. NASZ WYWIAD

wPolityce.pl: Marszałek Sejmu Radosław Sikorski wprowadził w błąd opinię publiczną mówiąc, że w Tunezji, w zamachu terrorystycznym, zginęło siedmiu Polaków. Pan w Smoleńsku stracił córkę. Jak Pan odebrał wypowiedź Radosława Sikorskiego?

Grzegorz Januszko: Nie wiem, z jakich źródeł korzystał marszałek Radosław Sikorski, gdy mówił, że tam zginęło siedem osób. Wiem jednak, że przekazywanie niepotwierdzonych informacji w takiej sytuacji jest bardzo nieprofesjonalne. Marszałkowi zabrakło jakiegokolwiek wyczucia. Pamiętam, co czuliśmy po tragedii smoleńskiej, gdy docierały do nas kolejne informacje. Słyszeliśmy wiadomości o karetkach odjeżdżających z lotniska itd. Takie wiadomości przekazywał zresztą ówczesny rzecznik Sikorskiego Piotr Paszkowski. Niepotwierdzonych wiadomości w takich sytuacjach się nie przekazuje, nie udziela mediom. Szczególnie, że przecież marszałek Sikorski nie jest szefem MSZ. Nie wiem w jakiej roli Sikorski wystąpił i po co to mówił.

Jak to może oddziaływać na rodziny osób przebywających w Tunezji?

Jeśli pyta pan, czy takie słowa mogą jakkolwiek pomóc, to nie pomaga to w niczym. To było nieprzemyślane, bezmyślne wręcz zachowanie. Pan marszałek, były minister spraw zagranicznych często podkreśla swój profesjonalizm, światowe obycie. To stoi w sprzeczności z tym, jak się zachował i co mówił. Takie komentarze, jak jego są po prostu bezmyślne, bezrefleksyjne, bez wyczucia.

Jak Pan odebrał wiadomość o samym zamachu w Tunezji? Jak Pan zareagował na fakt, że Polacy byli zagrożeni?

Myśmy doświadczyli tragedii, jak i nierzetelnego sposobu informowania. Nawet jedna osoba, jedna ofiara zamachu jest tragedią. Mam nadzieję, że będzie jak najmniej zabitych po ataku w Tunezji. Trudno sobie wyobrazić co czują teraz rodziny ofiar. W takiej sytuacji zasadą żelazną powinno być, że jak się czegoś nie wie na pewno, to się nie mówi. Milczenie jest złotem.

Rozmawiał Stanisław Żaryn