Siemoniak cenzuruje kampanię wyborczą: Mówienie, że "Armia jest w rozsypce" jest nieodpowiedzialne i niepatriotyczne

Czy mówienie o faktycznym stanie polskiej armii można uznać za brak patriotyzmu? Zdaniem Ministra Obrony Narodowej Tomasza Siemoniaka jest to  nie tylko niepatriotyczne, ale także nieodpowiedzialne. Czyżby szef MON zapomniał jakimi prawami rządzą się kampanie wyborcze, a może po prostu nie potrafi z tych gorzkich słów prawdy wyciągnąć wniosków?

Tomasz Siemoniak w dzisiejszym porannym programie Radia ZET komentował sprawę rosyjskich działań w obwodzie kaliningradzkim, gdzie w ramach niezapowiedzianego sprawdzianu gotowości bojowej Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej mają zostać zlokalizowane rakiety balistyczne Iskander-M. Wicepremier Siemoniak odniósł się także do toczącej się kampanii wyborczej.

Zgadzam się z panem Włodzimierzem Cimoszewiczem, który tym politykom, którzy prowadzą kampanię na haśle armia jest w rozsypce, zwraca uwagę, że to jest po prostu nieodpowiedzialne i niepatriotyczne. A ja dodaję, znając stan armii, to jest po prostu nieprawdziwe. Wiele jest do zrobienia oczywiście ja nie mówię, że jesteśmy w idealnym stanie, ale to jest po prostu i nieprawdziwe i nieodpowiedzialne

— podkreślił szef resortu obrony.

Chwilę wcześniej minister stwierdził jednak, że „nasza armia jest w najlepszym stanie jeśli chodzi o całe ostatnie dwudziestopięciolecie.”

Optymistyczny ton ministra Siemoniaka wynika jednak nie tylko z wiary w polskie zdolności bojowe, ale także - a może przede wszystkim - w zdolności NATO.

Nie powinniśmy się bać, bo po pierwsze mamy własne zdolności, po drugie jesteśmy częścią NATO i ostatni rok potwierdził zobowiązania sojuszników, ćwiczą u nas amerykańscy żołnierze, są przewidziane kolejne przedsięwzięcia wzmacniające NATO w Polsce i w Europie wschodniej, ale sądzę, że też nigdy nie powinniśmy lekceważyć zagrożeń

— dodał wicepremier w programie „Gość Radia ZET”.

mm/Radio Zet