Nałęcz tłumaczy spadające notowania Komorowskiego: "Wyborca prezydenta musi mieć bodziec, by wstać z fotela..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Wyborca prezydenta musi mieć bodziec, by się zmobilizować i wstać z fotela…

ubolewał prof. Tomasz Nałęcz w rozmowie z tvp info, komentując spadające notowania Bronisława Komorowskiego.

Zdaniem prezydenckiego doradcy, sztab kandydata Platformy „idzie pod ostrą górę”. Tak też Nałęcz widzi ostatnie zaangażowanie sztabu Andrzeja Dudy:

Uruchomiono jaja w postaci muzeum zgody i idiotycznego spotu. Jak musi być duża obawa przed tematem SKOK, by uruchamiać materiały mobilizujące Bronisława Komorowskiego? Wyborca prezydenta musi mieć bodziec, by się zmobilizować i wstać z fotela…

— ocenił.

Doradca Komorowskiego zapewniał, że w Pałacu Prezydenckim panuje spokój.

To początek bardzo ciężkiej walki o odnowienie zaufania w roli kandydata. W każdym życiu prezydenta to ciężki moment. (…) Wyborca stoi przed dylematem, czy popełnić zachowanie niezbyt lojalne wobec swojego obozu politycznego i poprzeć prezydenta, czy sympatie partyjne odłożyć na bok. Wszystkim kandydatom sporo brakuje do poparcia ich partii. Ten wielki sukces pana Dudy aż tak wielki nie jest…

— zaznaczył.

Mocno oburzył się za to na sugestie Jacka Kurskiego łączącego SKOK Wołomin z otoczeniem Bronisława Komorowskiego.

To są kłamstwa - od początku do końca. Ta osoba nie bywa w Pałacu, prezydent jej nie zna… Proszę zwrócić uwagę, że to jest maszyneria kłamstwa: „mówi się”, „jeżeli tak było”, „proszę to sprawdzić”… (…) Ta osoba nie jest znana z tego, żeby była w Pałacu… To kłamstwo szyte grubymi nićmi, by odwrócić uwagę od politycznej kompromitacji PiS, które broniło SKOK-ów z otwartą przyłbicą!

— irytował się polityk.

Nie chciał też odpowiadać na pytania dotyczące zaangażowania syna Bronisława Komorowskiego.

Z tego co mi wiadomo, to podobna bzdura co znajomość z tym panem na P., którego ja nie znam… Metoda zaatakowania syna prezydenta fałszywym zarzutem jest tyle warta, co sięganie do rodziny - celem zaatakowania polityka. Fałszywym ciosem chce się uderzyć i w prezydenta, i w jego syna! Nie rozmawiałem z synem prezydenta, ale według mojej wiedzy to fałszywy zarzut

— ocenił.

Nałęcz mówił również o zarzutach co do poglądów Komorowskiego i życiem w zgodzie z nauką Kościoła.

Prezydent ma swojego kapelana, swojego biskupa… Jeśli biskupi i ksiądz kapelan będą chcieli z nim rozmawiać, to dobrze, ale posłowie PiS będą w roli kapelana prezydenta? Diabeł ubrał się w ornat i ogonem dzwoni!

— dodał.

wwr, TVP Info

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych