Andrzej Duda we "wSieci": Widziałem to z bliska, Donald Tusk ustalał z prezydentem Kaczyńskim jedno, a mówił drugie. To chore ambicje kosztem Polski...

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Głowa państwa jest od słuchania Polaków. Prezydent Komorowski zupełnie tego nie umie, jego pohukiwania i dowcipasy tej prawdy nie zaciemnią

mówi Andrzej Duda w rozmowie z Piotrem Zarembą na łamach najnowszego numeru tygodnika „wSieci”.

Kandydat PiS na urząd prezydenta RP opowiada między innymi o tym, jak wyglądałaby współpraca jego - w roli głowy państwa - z nieprzychylnym rządem. Duda przekonuje, że musi to wyglądać inaczej niż w czasach Donalda Tuska.

Powiem coś jako człowiek, który oglądał to z bliska. Lech Kaczyński kilka razy się łudził, że osiągnie z Tuskiem normalny stan stosunków, tworzył sympatyczny klimat na ich spotkaniach. A Tusk od razu ujawniał mediom szczegóły rozmów. Raz widziałem, jak ustalił z prezydentem coś innego, a dziennikarzom zaraz po wyjściu mówił co innego. Nie wiem, czy już wtedy zabiegał o stanowisko w UE, więc chciał dowieść europejskiej poprawności, czy decydowały szok i uraz po przegranych wyborach prezydenckich w 2005 r. Ja w tym widziałem chore ambicje - kosztem Polski

— czytamy.

Jak tłumaczy Duda, współpraca między rządem i prezydentem mogłaby się układać nawet wtedy, gdy reprezentują inne opcje polityczne.

Polski prezydent ze względu na mocny mandat ma silniejszą pozycję międzynarodową niż głowy państwa wybierane przez parlament. Można sobie wręcz wyobrazić, że w ważnych dla Polski sprawach głowa państwa i premier dzielą się na złego i dobrego policjanta. Prezydent licytuje bardzo wysoko, a potem na szczycie europejskim premier trochę odpuszcza, zyskując to, czego chcemy.

— przekonuje.

Kandydat PiS przekonuje, że w jego wizji prezydentura jest również o wiele bardziej aktywna na płaszczyźnie społecznej.

Prezydent jest przedstawicielem narodu. A proszę pamiętać jeszcze o jednym: on powinien rozmawiać z grupami społecznymi. Z górnikami, rolnikami, rodzicami sześciolatków czy dzieci niepełnosprawnych. Nie musi się zawsze z nimi zgadzać, ale powinien im stwarzać pole, możliwość wypowiedzi. Głowa państwa jest od słuchania Polaków. Prezydent Komorowski zupełnie tego nie umie, jego pohukiwania i dowcipasy tej prawdy nie zaciemnią

— ocenia Duda.

Cała rozmowa na łamach najnowszego numeru „wSieci” - polecamy!

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych