Korwin-Mikke chce być jak Obama. Wipler: "Uczymy się od najlepszych"

Szef sztabu wyborczego Janusza Korwin-Mikkego poseł Przemysław Wipler podkreślił, że finansowanie kampanii kandydata na prezydenta opiera się na crowdfundingu. Z tej samej metody korzystał prezydent Stanów Zjednoczonych.

Zbieramy pieniądze w ramach crowdfundingu. Uczymy się od najlepszych, np. od Obamy, który gigantyczne pieniądze zebrał dzięki mikropłatnościom

— powiedział Wipler w programie „Gość poranka” na antenie TVP Info.

Polityk zaznaczył, że finansowanie kampanii prezesa partii KORWiN jest przejrzyste.

Codziennie publikujemy na naszej stronie internetowej, ile wpłynęło, imię i pierwszą literę nazwiska naszego darczyńcy, kwotę, która wpłynęła i miejscowość, z której wpłacił. Dzięki temu jesteśmy skrajnie transparentni – pokazujemy każdą złotówkę, która wpływa na nasze konto

— stwierdził Przemysław Wipler.

Jedyny poseł partii KORWiN powiedział, że dotychczas na konto kampanii wyborczej wpłynęło 170 tys. zł.

To jest około 5-6 tys. dziennie. Jeden nasz sympatyk wpłacił grosz. Janusz Korwin-Mikke skomentował to w taki sposób, że niektórzy bardzo dosłownie podchodzą do hasła, że „każdy grosz się liczy i bardzo serdecznie dziękujemy za nawet najmniejsze wpłaty”

— podsumował Wipler.

Szef kampanii wyborczej Janusza Korwin-Mikkego odniósł się również do środka komunikacji, jakim porusza się kandydat na prezydenta - awionetki Air Korwin One.

Samolot jest tańszy niż autokar. Autokar to jest kilka tysięcy dziennie. Pilot, który z nami lata, robi to, bo ma obowiązek wylatania określonej liczby godzin. Jest sympatykiem Janusza Korwin-Mikkego, więc płacimy niecałe 500 zł za godzinę za wynajem samolotu plus koszty paliwa, to jest około 60 tys. za dwa tygodnie latania. Są to dużo mniejsze pieniądze niż wynajęcie autokaru na dwa tygodnie

— podkreślił polityk.

Janusz Korwin-Mikke obwieścił już w swojej wypowiedzi dla „Wiadomości” TVP1, że w przyszłości możemy spodziewać się kampanii w… rakiecie. Robi się coraz ciekawiej…

gah/tvp.info