14 marca w Warszawie rozpoczęła się polska część obchodów 100. rocznicy ludobójstwa Ormian. Masakra dokonana w imperium osmańskim w 1915 r. – podczas której wymordowano ok. 1,5 mln ludzi – uznawana jest za pierwsze ludobójstwo XX wieku.
To nie przypadek, że rocznica ta będzie upamiętniana także w Polsce. W Rzeczypospolitej bowiem od wieków mieszkała wpływowa diaspora ormiańska, która nie tylko odznaczała się lojalnością wobec państwa polskiego, ale nawet stała się środowiskiem cechującym się wysokim stopniem polskiego patriotyzmu. Na naszym ziemiach narodził się typ świadomości narodowej zwany “Gente Armenus, natione Polonus” (pochodzeniem Ormianin, narodowością Polak).
Co ciekawe, Polacy byli jednymi z pierwszych, którzy nie pozwolili światu zapomnieć o tych masowych mordach dokonanych na Ormianach. W 1924 roku Stefan Żeromski w swej powieści “Przedwiośnie” odmalował scenę pogromów Ormian w Baku, które zdarzyły się cztery lata wcześniej i stanowiły ostatni rozdział owego ludobójstwa. Z kolei w latach 1925-1926 na łamach “Tygodnika Ilustrowanego” Zofia Nałkowska drukowała w odcinkach swą powieść pt. “Choucas” (jej wydanie książkowe ukazało się w 1927 roku). Jednym z głównych wątków dzieła było wspomnienie krwawej łaźni, jaką sprawili Ormianom Turcy w 1915 roku.
To właśnie pod wpływem wydarzeń w imperium osmańskim polski prawnik żydowskiego pochodzenia Rafał Lemkin wyodrębnił w 1933 roku nowy typ przestępstwa: zbrodnię przeciwko ludzkości, podjętą w celu zniszczenia określonej grupy rasowej, religijnej lub społecznej. W 1944 roku stworzył on nowy termin “ludobójstwo” (genocidium), a następnie opracował projekt Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, która podpisana została 9 grudnia 1948 roku.
Po II wojnie światowej w ujawnianie prawdy o negowanym i zapomnianym ludobójstwie zaangażował się polski orientalista, pisarz i tłumacz Bohdan Gębarski. Głośnym echem odbiły się jego eseje “List do starego tureckiego znajomego” czy “List do tureckich inteligentów”. W tekstach tych wzywał on umysłowe elity nad Bosforem nie tylko do historycznego uznania zbrodni, lecz choćby symbolicznego zadośćuczynienia wyrządzonych krzywd.
W 2004 roku nakładem wydawnictwa “Fronda” ukazała się książka prof. Grzegorza Kucharczyka pt. “Pierwszy holocaust XX wieku”, poświęcona wydarzeniom, do których doszło w imperium osmańskim podczas I wojny światowej.
19 kwietnia 2005 roku Sejm Rzeczypospolitej przyjął natomiast uchwałę przez aklamację, w której określił masowe mordy dokonane na Ormianach mianem ludobójstwa. Okazją do tego stała się 90. rocznica rzezi z 1915 roku.
W ramach obchodzonej w tym roku 100. rocznicy ludobójstwa Ormian odbędzie się wiele wydarzeń upamiętniających tragedię sprzed stulecia. Jestem zaszczycony, że wśród z nich znajdzie się także premiera książki mojego autorstwa pt. “Armenia. Między rajem a piekłem”, która ukaże się za trzy tygodnie nakładem wydawnictwa AA. Jest ona efektem moich podróży Armenii oraz paru miesięcy przebywania i wędrowania po tym kraju.
W swej książce przypominam o wydarzeniach, do których doszło w 1915 roku. Jednak historia Armenii to nie tylko tamto ludobójstwo. Tak jak nie można patrzeć na Żydów jedynie przez pryzmat Holocaustu, tak samo nie można spoglądać na Ormian jedynie w perspektywie rzezi sprzed stu lat. Tym bardziej, że jest to jeden z najstarszych narodów na świecie, który istniał już w czasach antycznych. Armenia była przecież pierwszym na świecie państwem, które w 301 roku przyjęło oficjalnie chrześcijaństwo jako swoją religię.
Ormianie byli też pierwszym narodem w historii, który stoczył wojnę religijną w obronie chrześcijaństwa – było to w 451 roku, gdy Persowie chcieli narzucić im siłą zoroastryzm. Choć są otoczeni (za wyjątkiem granicy z Gruzją) ludami muzułmańskimi i przez wieki podlegali prześladowaniom za wiarę, to jednak pozostali wierni religii Chrystusa aż do dziś.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/237341-pamietajmy-o-ludobojstwie-ormian