Falenta był źródłem CBA?! Były szef ABW: „Nie jest tak, że tylko anioły są informatorami służb”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wPolityce.pl/"wSieci"
fot.wPolityce.pl/"wSieci"

Były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Andrzej Barcikowski, rzuca interesujące światło na nową odsłonę afery podsłuchowej.

W wywiadzie dla dziennika „Polska The Times” odniósł się do ujawnionej przez media informacji, że CBA przekazało prokuratorowi generalnemu płytę z kolejnymi podsłuchami polityków i biznesmenów.

CZYTAJ WIĘCEJ: CBA w posiadaniu kolejnych nagrań z afery podsłuchowej. Jak weszło w posiadanie taśm? „Nie komentujemy”

Według Barcikowskiego, jest wysoce prawdopodobne, że taśmy zostały przejęte przez CBA podczas jakiejś operacji. Dawny szef ABW, a wcześniej UOP, nie wyklucza w tym kontekście, że Marek Falenta – biznesmen, na którego zlecenie miał ponoć działać podsłuchowy „gang kelnerów” – był źródłem CBA.

Sytuacja jest mocno konfuzyjna dla CBA, dlatego, że czy był, tego CBA nie może potwierdzić. Potwierdzanie, że ktoś był źródłem jakiejś służby specjalnej, to jest łamanie prawa. Informacje o źródłach osobowych są szczególnie chronione i tylko w szczególnych okolicznościach ujawniane poza służby – stwierdza Barcikowski w rozmowie z Anitą Czupryn.

Oczywiście pan Falenta teoretycznie mógł być w polu zainteresowania, z jednej strony z uwagi na to, że mogły być jakieś nieprawidłowości w jego firmach, z drugiej strony, przy jego bardzo szerokich kontaktach, dość dużej wiedzy na temat możliwych sytuacji patologicznych, w tym korupcyjnych, mógł być przedmiotem zainteresowania którejś ze służb, po to żeby pozyskiwać od niego informacje. (…) Mogły się odbywać, teoretycznie, rozmowy operacyjne z nim, bo miał interesującą wiedzę. Nie jest tak, że tylko anioły są informatorami służb, bo wtedy służby nie miałyby informacji

— mówi b. szef ABW.

Według Barcikowskiego, nie jest jednak tak, że Falenta mógł być sterowany przez służby, po to żeby wywołać aferę podsłuchową.

Chociażby dlatego, że sam szef CBA, jak wiemy, był podsłuchany. Wprawdzie ta rozmowa nigdy nie ujrzała światła dziennego, ale sam fakt poinformowania, że jest nagranie rozmowy, to moment trudny zarówno dla byłej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej, jak i dla szefa CBA. Gdyby Falenta był sterowany całkowicie, to ten aspekt sprawy nie ujrzałby światła dziennego

— stwierdza.

Interesująco brzmią też oceny Barcikowskiego dotyczące relacji polityków ze służbami specjalnymi.

W kraju takim jak Polska obecnie, proszę mi wierzyć, że to nie służby do polityków pukają, ale to politycy czasem pukają do służb

— zapewnia.

I dodaje:

Zetknąłem się również z tego rodzaju oczekiwaniami, i było to oczekiwanie wizji służb jako policji politycznej: jak rządzi partia X, to służby są po to, żeby szukać co najmniej haków na polityków opozycyjnych.

JKUB/”Polska The Times”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych