Filozofia życiowa Pawła A., który przez kilka lat nieświadomie powielał swój błąd mechaniczny

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.PAP/Adam Warżawa
fot.PAP/Adam Warżawa

Paweł Adamowicz, chyba tylko żartobliwie zwany przez prokuraturę Pawłem A., mechanicznie powielał swoje członkostwo…tfu!…wróć! Paweł A. powielał swój błąd mechaniczny nieświadomie, dopóki nie uświadomił sobie, że powiela.

Ale było już za późno, bo Centralne Biuro Antykorupcyjne doliczyło się jego majątku i ogary poszły w trop. Podobno Paweł A. stracił rachubę swoich dóbr materialnych i niektóre elementy umknęły mu z pamięci. Akurat w momencie, gdy składał mozolnie oświadczenie majątkowe. I tak przez kilka lat. Paweł A. jest człowiekiem bardzo zajętym na stanowisku prezydenta Gdańska i coś ze spraw prywatnych mu mogło umknąć, gdyż całą uwagę poświęcał dla dobra publicznego.

W związku z tym przykrym incydentem zawiesił swoje członkostwo w partii rządzącej, aczkolwiek nie zawiesił swojego rządzenia Gdańskiem. To dziwne, że z powodu mechanicznego błędu Paweł A. uważa, iż nie może dłużej pozostawać pełnoprawnym członkiem partii, lecz może rządzić dużym miastem. A przecież skłonność do notorycznego popełniania mechanicznych błędów jest potencjalnie bardziej szkodliwa dla rządzenia miastem, niż w przypadku członkostwa jakiejś partii, nawet rządzącej. Funkcja prezydenta miasta to twardy konkret, który wpływa na życie mieszkańców. Członkostwo partii nie ma takiego bezpośredniego przełożenia.

Zatem Paweł A. poświęcił coś niewiele znaczącego, żeby zachować dla siebie bardzo znaczący wpływ, także na postępowanie w sprawie swojego mechanicznego błędu. W końcu włodarz miasta włada miejskimi instytucjami, a niektóre z nich w mniej lub bardziej znaczący sposób są, w sensie logistycznym, zamieszane w jego majątek, w tym także liczne mieszkania na wynajem – ktoś je budował, sprzedawał, pośredniczył, reklamował, ustalał cenę, ktoś nimi administrował.A te wszystkie „ktosie” są prawdopodobnie z miasta, którym nadal będzie rządził Paweł A. I te „ktosie” nadal będą w jakiś sposób – mniej lub bardziej znaczący - zależne od prezydenta Gdańska, a nie od jego członkostwa w partii. Deklarowana przez niego uczciwość pozwala mu jednak na takie niekonsekwentne postępowanie – zawieszenie nic nieznaczącego członkostwa, lecz kontynuowanie wpływu na instytucje miasta.

Jednocześnie Paweł A. informuje gdańszczan:

fakt postawienia mi zarzutów nie ogranicza mnie ani prawnie, ani faktycznie w możliwościach sprawowania urzędu Prezydenta Miasta Gdańska.

Czyli w świetle prawa jako prezydent Gdańska jest nieograniczony i to mu wystarcza, żeby pełnić swoją funkcję pomimo prokuratorskich zarzutów. Pewnie tak mówi prawo, nie ma powodu tego kwestionować. Ale jest takie powiedzenie, już nie pamiętam czyjego autorstwa:

Człowiek, który opiera się tylko na prawie, z pewnością jest łajdakiem.

Ciekawe, jak zareaguje na tę filozofię Pawła A. prezydent Komorowski, któremu Paweł A. udzielił serdecznego wsparcia w wyborach prezydenckich…


Nowy numer „wSieci” już w kioskach! A w nim m.in. skandaliczne fakty związane z próbą ujawnienia fałszerstwa w katowickiej komisji wyborczej, wywiad z Kazimierzem Michałem Ujazdowskim o manipulacji rządu, możliwe scenariusze wojny z Rosją w 2015 r., a także o polskim scenariuszu kultowego serialu „House of Cards” oraz o mitach na temat wegetarianizmu.

wSieci” - Największy konserwatywny tygodnik w Polsce  w sprzedaży także w formie e-wydania.

Więcej na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych