Żarty się skończyły. Palikot: „Nie będę walczył za kraj. Lepiej się poddać, niż prowadzić wojnę”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jeśli ktoś jeszcze miał jakiekolwiek złudzenia dotyczące działalności Janusza Palikota, po tej wypowiedzi nie może się łudzić. Kandydat na Prezydenta RP w wywiadzie dla wp.pl odnosi się do zagrożenia wojennego, jakie rośnie w Europie Środkowej. W sposób jednoznaczny zachęca on do poddania się Polski, jeśli ktoś nam zagrozi.

Palikot pytany, czy w chwili wybuchu wojny uciekłby za granicę mówi:

Nie. Zostaję i wzywam do czynnego oporu. Ale nie walczę za kraj, nie pozwalam na rozlew krwi.

Dodaje, że synów nie „puściłby na wojnę”.

Lepiej się poddać, niż prowadzić wojnę. Nie można przelać ani jednej kropli polskiej krwi. Nie można pozwolić zburzyć ani jednego miasta. Za wszelką cenę trzeba utrzymać pokój

— uważa polityk.

Na uwagę, że stara się o urząd Prezydenta RP, który jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, Palikot wskazuje:

Polska musi mieć armię. Ale trzeba dokonać zmian. Co z tego, że sobie kupimy cztery łodzie podwodne i dwanaście samolotów? W porównaniu z Rosją i tak nie mamy szans. Musimy jak Izrael wybrać jeden element przewagi. Na broń jądrową nas nie stać. Zainwestujmy więc w informatykę, cybernetykę, zakłócanie systemów dowodzenia wroga. Do tego konieczna jest obrona przeciwrakietowa z Amerykanami. Bo inaczej będzie powtórka z II wojny światowej i Powstania Warszawskiego. Zniszczona Warszawa i ocean bezsensownie przelanej krwi młodych ludzi.

Jak widać Palikot uznaje, że wolna i niepodległa Polska nie jest wartością, które warto bronić. Widząc deklaracja Janusza Palikota trudno nie zadać pytania, czy polski kontrwywiad interesuje się działalnością skandalisty z Biłgoraja?

wrp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych