To nie jest nasz prezydent, to jest ich prezydent. Trzeba nie lada pychy, żeby utożsamiać się z nami, czyli z narodem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Władze Warszawy, w tym nieznany z nazwiska architekt od pomników gotowe są zezwolić na postawienie monumentu dla uczczenia ofiar katastrofy smoleńskiej ale nie na Krakowskim Przedmieściu, przed Pałacem Prezydenckim tylko w bocznej uliczce, na ul. Trębackiej, żeby za bardzo nie rzucał się w oczy.

W każdym razie nie tam, gdzie od blisko pięciu lat zbierają się co miesiąc tysiące warszawiaków, czcząc pamięć tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. Ludzie przychodzą właśnie w to miejsce, gdzie urzędował prezydent Lech Kaczyński. Tam stał krzyż i tam palono tysiące zniczy.

((Rosnące poparcie dla kandydata PiS na prezydenta i spadające słupki poparcia dla obecnej głowy państwa skłoniły ją do odgrzania sprawy pomnika smoleńskiego, ale zrobiła to w stylu przypominającym dobre czasy Polski Ludowej** i zapewne za poradą doświadczonych w bojach z patriotyczną opozycją doradców w stylu profesora Tomasza Nałęcza. Zaprosił do rozmów na ten temat wyłącznie te rodziny ofiar, które popierają Platformę Obywatelską i jej przywództwo. Swoi wśród swoich - można powiedzieć. Reszta, czyli większość się nie liczy. Bo ci nie swoi popierają opozycję.

Przed Pałacem Namiestnikowskim stoi pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, spotkał go los wygnańca, z rozkazu cara został przetransportowany do twierdzy w Modlinie, a następnie do białoruskiej rezydencji carskiego generała, Iwana Paszkiewicza. Do stolicy wolnej Polski powrócił w 1922 roku. Przed tym pomnikiem jest jeszcze dużo miejsca na postawienie pomnika upamiętniającego poległych pod Smoleńskiem. I to się Komorowskiemu i jego partii nie mieści w głowie. Nie mieści się przede wszystkim w głowie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz - Waltz. Czy rezerwuje to miejsce na postawienie monumentu dla uczczenia Bronisława Komorowskiego, po jego najdłuższym życiu, a nawet wcześniej, bo zasłużył? Na białym koniu, ma się rozumieć. Taki postawny mężczyzna, nie to co Lech Kaczyński. W sam raz nadaje się na cokół.

A na postumencie będzie widniał napis: „Nasz prezydent”. Pod takim hasłem odbywa się kampania wyborcza kandydata Platformy Obywatelskiej, żeby naród polski sobie nie myślał, że prezydentem RP może zostać ktoś inny. No więc czyim prezydentem jest Bronisław Komorowski? Jest prezydentem partii rządzącej, wielotysięcznej armii urzędników, postpeerelowskiej młodzieży zrzeszonej w ZHP, armii celebrytów żyjących z dotacji państwowych, naukowców dorabiających sobie na grantach, dziennikarzy żyjących dostatnio dzięki wsparciu państwowych instytucji. To nie jest nasz prezydent, to jest ich prezydent. Trzeba nie lada pychy, żeby utożsamiać się z nami, czyli z narodem i na dodatek, pleść, że jest prezydentem, który godzi a nie dzieli. Właśnie dokonał podziału na lepsze i gorsze rodziny ofiar smoleńskiej tragedii. A teraz będzie odwiedzał wybrane miasta i spotykał się z wybranymi przedstawicielami polskiego społeczeństwa. Żeby jednoczyć naród trzeba być wolnym człowiekiem, a żeby być wolnym trzeba uwolnić się od własnej historii, od ludzi, którzy szkodzą państwu i prowadzą kraj do katastrofy. Do tego trzeba mieć klasę, a nie wyimaginowany tytuł hrabiowski.

——————————————————————————————————

Bardzo ciekawa pozycja dostępna wSklepiku.pl:„wPolityce.pl. Polska po 10 kwietnia 2010 r.”

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych