Janusz Rewiński o rolnikach: Powinni odbić swój kraj z pazurów tych, którzy się w niego wżarli. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Niemal pół Warszawy też jest ze wsi. To jest paradoksalne i śmieszne. Jak tylko ktoś słomę schował do butów, to już przestaje być wrażliwy na los sąsiada

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl satyryk Janusz Rewiński.

wPolityce.pl: Rolnicy w Polsce strajkują. Sytuacja w polskim rolnictwie pchnęła ich pod stolicę na manifestację. Pan na konwencji Andrzeja Dudy mówił, że jest rolnikiem. Solidaryzuje się Pan z protestującymi?

Janusz Rewiński: Ja się oczywiście solidaryzuję z tymi protestującymi. Rolnik z rolnikiem powinien przeciwko władzy się jednoczyć. Władza sprawia, że rolnicy są w Polsce albo dobrze traktowani, albo źle. Jak widać rolnicy czują się źle traktowani, skoro wędrują swoimi ciągnikami pod Warszawę zamiast pracować. Oczywiście policja tylko na to czeka, żeby oni podjechali. I działa…

Protest rolników wśród mieszkańców Warszawy wywoływał jednak różnorodne reakcje. Część mieszkańców jest bardzo negatywnie nastawiona do tych manifestacji…

Przecież niemal pół Warszawy też jest ze wsi. To jest paradoksalne i śmieszne. Jak tylko ktoś słomę schował do butów, to już przestaje być wrażliwy na los sąsiada. Niech więc mieszkańcy Warszawy, którzy mają jeszcze ślady słoików w mieszkaniach, się zainteresują, czy słusznie czy niesłusznie rolnicy protestują. Niech patrzą na sytuację z perspektywy rolników, a nie swojej. Przecież mieszkańcy stolicy i tak stoją w korkach pani Hanny Gronkiewicz-Waltz. A rolnicy, jak będą musieli, to przyjdą do stolicy na piechotę.

Tak są zdeterminowani?

Protest musi przecież być bolesny dla kogoś. Żeby być skutecznym, powinien być bolesny dla władz. A mieszkańcy Warszawy powinni wiedzieć, że to władz należy pytać dlaczego rolnicy zamiast pracować u siebie w gospodarstwach przyjeżdżają protestować. Jeśli mieszkańcy stolicy tego nie wiedzą, to coś jest nie tak z propagandą, mediami, polityką informacyjną.

Nie tylko rolnicy protestują w ostatnim czasie. Wiele innych grup zawodowych ma swoje „boje” z rządem. Czy w Pana czeka nas lawina protestów społecznych?

To zależy od przygotowania i determinacji poszczególnych grup. Wiemy, że np. sytuacja w Jastrzębskiej Spółce Węglowej została uspokojona, a pracowników spacyfikowano obietnicami bez pokrycia. I górnicy wracają do pracy, bo dostali ochłapek. Niedługo zapewne okaże się, że on jest bez znaczenia, ale na jakiś czas rząd ma spokój. Zasada „dziel i rządź” ma się świetnie i działa. Sądzę, że solidarność międzyludzka powinna się odrodzić. Idzie wiosna i ludzie widzą to co widzą.

Sądzi Pan, że rok 2015 będzie rokiem przełomu politycznego w Polsce?

Życzyłbym sobie tego bardzo. Mam nadzieję, że tak się stanie, że „młode tygrysy” Europy dokonają tych zmian. Być może nie moje pokolenie, nie starzy rolnicy, ale ludzie młodsi dokonają zmian w Polsce. Młodzi rolnicy chcą żyć, chcą żyć w Polsce. Oni powinni odbić swój kraj z pazurów tych, którzy się w niego wżarli, a teraz udają kogo innego.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych