Ważny głos nominata niemieckiego rządu w polskiej telewizji: Niemcy są prorosyjskie. Nie interesują się Europą Wschodnią

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. g-8.de
Fot. g-8.de

Gdy takie rzeczy mówią przedstawiciele polskiej prawicy (nie tej prorosyjskiej oczywiście), czy konserwatywni publicyści, oskarża się ich o antyrosyjskie fobie. A co jeśli to Niemiec wskazuje na to, że most pomiędzy Berlinem a Moskwą ponad głowami Polaków zawsze był i Polacy mają powody, by patrzeć nań z niepokojem?

Warto zwrócić uwagę na słowa gości Barbary Włodarczyk w programie „Sąsiedzi” w TVP Info. Rzadko mamy okazję usłyszeć oczywistości, których nie da się wsadzić w banalne ramy rodzimego pałkarstwa polityczno-publicystycznego. A to dlatego, że wypowiadają je sami Rosjanie czy Niemcy.

Najpierw rosyjski prawnik Iwan Rassochin odpowiedział na pytanie, dlaczego Rosjanie bardziej ufają Angeli Merkel niż przywódcom innych państw:

To wynika z historii. Mimo wojen, które Rosja prowadziła z Niemcami, zarówno po pierwszej jak i drugiej wojnie światowej za chwilę doszło do zbliżenia pomiędzy Niemcami a Rosją.

Historia jest nauczycielką życia – zdał się przypomnieć Rassochin. Trudno o bardziej prozaiczny, a jednocześnie mocny argument, iż Polacy tej współpracy rosyjsko-niemieckiej słusznie powinni się obawiać.

Następnie prowadząca przywołała słowa Pawła Kukiza, który stwierdził (nie tylko on), że nie wierzy, iż Niemcy naprawdę szczerze walczą o niezależność Ukrainy dlatego, że już dawno oddały Ukrainę Kremlowi – co najmniej wtedy, kiedy wspólnie zaczęły budować Gazociąg Północny.

Cornelius Ochman, niemiecki specjalista ds. Rosji i innych państw Europy Wschodniej odpowiedział na początku wymijająco:

Nie ma ogólnej jednej pozycji niemieckiej, tak jak nie ma wspólnego stanowiska Polski, tak samo w Niemczech są różne głosy…

Ale dopytywany o ten głos dominujący stwierdził:

Dominuje brak zainteresowania w ogóle Wschodem Europy. Społeczeństwo niemieckie bardziej obecnie martwi się tym, jaki wpływ na przyszłość Niemiec i Europy będzie miała sytuacja w Grecji, a nie wojna na terenie Ukrainy. Zgadzam się, że w Niemczech jest nastawienie prorosyjskie. Ale to jest zrozumiałe, jeżeli przeanalizujemy historię ostatnich kilkuset lat. Przecież to niemieccy generałowie za czasów carskich tworzyli armię rosyjską. To niemieccy rzemieślnicy tworzyli w Petersburgu podstawy rosyjskiej ekonomiki. To przecież niemieccy filozofowie i poeci byli zainteresowani Rosją itd. Także to są podstawy. Myślę, że w Niemczech są firmy, są ludzie, którzy są zainteresowani Europą Wschodnią, ale ogólnie to jest brak zainteresowania Europą Wschodnią, a takim naczelnym dominującym motywem jest pokój i Niemcy dla zachowania pokoju są gotowi zrobić wszystko.

Warto byłoby dodać, że pokoju u swych granic, bo jeśli wojna toczy się gdzieś dalej, to już tak bardzo Berlina nie interesuje.

Ciekawe, co na te słowa powiedziałby człowiek numer dwa w Polsce, a do niedawna szef polskiej dyplomacji, który tak bardzo chciał stawiać na Niemcy jako gwaranta stabilności i dobrobytu na kontynencie. Na te same Niemcy, które – jak ich analitycy sami przyznają – Europę Wschodnią mają gdzieś…

Kim jest Cornelius Ochman? Nie jest to jakiś pierwszy lepszy analityk, znany z krytyki rządu niemieckiego. Półtora roku temu objął stanowisko niemieckiego dyrektora – członka Zarządu Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej z nominacji – uwaga – Rządu Republiki Federalnej Niemiec. A zatem gabinet Merkel ma do niego zaufanie i trudno powątpiewać w uczciwość jego powyższych diagnoz.

Barbara Włodarczyk zauważyła, że stosunki niemiecko-rosyjskie kojarzą się Polakom z paktem Ribbentrop-Mołotow, kiedy to nasi sąsiedzi tak świetnie się dogadali, i obawiamy się powtórki takich sojuszów. Ochman znów udzielił odpowiedzi nieco zaskakującej, bo przeczącej tezie, że Niemcy potrafią się zmierzyć z własną historią:

A problem polega na tym, że ludzie w Niemczech o tym nie pamiętają. Nie wiedzą i nie pamiętają, bo tego się w szkole nie uczy. Ta świadomość historyczna w Niemczech jest dużo mniejsza niż w Polsce czy w Rosji i historia obecnie w Niemczech odgrywa dużo mniejszą rolę.

Jak więc mamy ufać Niemcom, skoro historia nie jest w stanie ich niczego nauczyć, bo ją sobie gumkują? Co na to najgłośniejszy w tymczasowo rządzącej Polską ekipie orędownik zbliżenia Warszawy z Berlinem Władysław Bartoszewski, w pewnych kręgach zwany „profesorem”?

Nie oszukujmy się, Niemcy z Rosją przerzucają nad Polską most. „Człowiek Moskwy” w Warszawie – jak nazywała byłego polskiego premiera rosyjska prasa – i przyjaciel pani kanclerz w jednym sam się przyznaje do tego, że nie ma nic do powiedzenia w kluczowej dla Europy sprawie. A nasi wielcy sąsiedzi kierują się – co pośrednio przyznał też Ochman w omawianej audycji – przede wszystkim swoim interesem. Czy jest on zbieżny z naszym?

A czy kiedykolwiek był?

Całą rozmowę w programie „Sąsiedzi” można obejrzeć tutaj.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych