Bogdan Pęk: "PSL kreuje politykę sprzeczną z interesami ich wyborców, sprzeczną z interesami Polski, ale zgodną z interesami ich klienckiej grupy." NASZ WYWIAD

Kandydat PSL na prezydenta podczas swej konwencji wyborczej, która przypominała raczej briefing, powiedział, że:

chce zostać prezydentem Polski, by zrealizować „pragnienie wielu pokoleń Polaków” o wolnej, suwerennej, ambitnej, aktywnej, Polsce.

CZYTAJ WIĘCEJ: Jarubas zapomina, że jego partia jest w rządzie i obiecuje „politykę propolską”

Po raz kolejny PSL próbuje wrzucić przekaz, że ludowcy wciąż są w opozycji i nie mieli okazji dotąd „realizować pragnień wielu Polaków o wolnej, suwerennej, ambitnej, aktywnej, Polsce”.

O co chodzi PSL i jego kandydatowi pytamy Bogdana Pęka, senatora PiS.

wPolityce.pl: Jarubas znowu użył znanej tezy sugerującej, że PSL jest opozycją.

Bogdan Pęk: Już wielokrotnie mówiłem, że PSL wyspecjalizował się jako obrotowa, bezideowa partia władzy, która ma poglądy takie, jakie akurat są przydatne. Zaś deklaracje programowo-ideowe już od dawna nie są realizowane. Podobnie jak pan Komorowski, który zwołał swego czasu Zgromadzenie Narodowe, na którym wystąpił niczym dziarski przedstawiciel opozycji krytykując rząd, którego wszystkie rozwiązania akceptował podpisując stosowne ustawy. PSL zamiast teraz jechać do zdesperowanych rolników, to obecnie ludowcy starają się stworzyć wrażenie, że są formułą opozycyjną w kampanii wyborczej i może przedstawić opozycyjny program. Szczególnie trzeba uwzględnić i wziąć pod uwagę to, że niejaki Kosiniak-Kamysz, minister pracy ponosi kluczową odpowiedzialność przede wszystkim za podniesienie wieku emerytalnego, co nie znajduje uzasadnienia ekonomicznego oraz cięcia wydatków budżetowych na działania prosocjalne, prospołeczne, takie wprost skandaliczne, bo uderzające w podstawy bytu najsłabszych ekonomicznie. PSL te wszystkie działania firmował. Trzeba nieustannie przypominać opinii publicznej, że PSL brał odpowiedzialność za wszystkie działania rządu, żadnemu się nie sprzeciwiając. Przecież za górnictwo odpowiadał wcześniej Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki. A teraz odpowiada za nie Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki. Jednak obaj zdejmują z siebie odpowiedzialność!

Marek Sawicki też zdejmuje z siebie odpowiedzialność za stan rolnictwa.

Sawicki jest skrajnym przypadkiem cynika, któremu wydaje się, że z uwagi na wsparcie pewnej grupy medialnej może mówić i robić co chce. A tymczasem wykazał się on kompletną nieudolnością w załatwieniu spraw rolników w Brukseli. Warto sobie uświadomić, że PSL jest partią, która po 1989 r. najdłużej ze wszystkich ugrupowań rządzących i współrządzących Polską. W sumie już czwartą kadencję rządzą i współrządzą Polską; dwie kadencje z czerwonymi i dwie teraz z PO. Czyli suma tego wszystkiego, co się w Polsce działo i dzieje jest sumą rządów i współrządów PSL. Przez 16 lat ludowcy kreują politykę, która jest sprzeczna z interesami ich wyborców, sprzeczna z interesami Polski, ale zgodna z interesami ich klienckiej grupy politycznej. To jest dramat, bo to im wystarcza, aby funkcjonować w polityce.

PSL jednak zdobywa wyborców. Musi być więc jakiś „haczyk”.

Myślę, że to się skończy fatalnie. Już by się skończyło w ostatnich wyborach samorządowych, gdyby nie ta wielka manipulacja, dzięki której podwoili swój wynik w stosunku do wszystkich notowań, ale spotka ich należna kara w wyborach: najpierw prezydenckich, a potem parlamentarnych. W tych pierwszych zdobędą ok. jeden procent, a w drugich – taką mam nadzieję – nie przekroczą progu wyborczego. Gdyby ich zabrakło w bieżącej polityce sytuacja wyklarowałaby się, bo PO musiałaby tworzyć ewentualną większość parlamentarną z lewicą. PSL, który jest raz lewicą, raz prawicą, raz ruchem ludowym, raz narodowym, jest przykładem skrajnej formuły załatwiania własnych interesów, zaciemnia polską politykę.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki