Wszyscy, którzy z Polską wiążą swoją przyszłość, którzy nie godzą się na wygaszanie kraju i na cichą eutanazję, są dziś po stronie opozycji i po stronie Andrzeja Dudy

Według sondaży - tych oficjalnych, i tych nieoficjalnych - Andrzej Duda dobija właśnie do 30 proc. poparcia w wyborach prezydenckich.

Bronisław Komorowski wciąż dzierży 50 proc., ale patrząc na dynamikę wydarzeń, II tura wydaje się nieunikniona. Bo po stronie urzędującego prezydenta jest wszystko - pieniądze, struktury władzy, wielkie media - poza energią.

A właściwie - poza wolą życia, poza wolą przetrwania Polski i polskości. Są rytuały, formy, miny i mundury, ale prawdziwej Polski w tym tyle, co kot napłakał. Wszystko, co chce iść do przodu, co z Polską wiąże swoją przyszłość, co nie godzi się na wygaszanie kraju i cichą eutanazję - te wszystkie żywioły są dziś po stronie opozycji.

Strona rządowo-prezydencka też wie, że nie ma Polsce do zaproponowania żadnej wiarygodnej przyszłości. Już nie głosi chwały rzekomo „najwspanialszego ćwierćwiecza w naszych dziejach”, bo wystarczy wyjrzeć za okno, by zwątpić. I już nawet nie polemizuje z hasłem Andrzeja Dudy, że „Przyszłość ma na imię Polska”. Milcząc, pośrednio przyznaje opozycji rację: Polska ma przyszłość tylko wówczas, jeżeli zmieni się władza.

Paradoksalnie, prezydent bijący nominalnie rekordy popularności, rzadko wydaje się być szczerze lubiany, a jeszcze rzadziej - kochany. Jego mentalne usytuowanie przypomina raczej namiestnika, który ma władzę, ale którego nazwisko zapomina się dzień po dymisji.

Dlatego Duda ma szansę. Potęga obozu władzy na pierwszy rzut oka jest wielka, ale nieruchawość i zrozumiała apatia tych mas (wiedzą już, że się mylili) dają możliwość przerwania frontu.

Wybory prezydenckie, gdyby sięgnąć po metafory wojenne, mają w sobie więcej z wojny manewrowej, w czasie której liczą się talenty dowódcze, zdolność do zaskakiwania, umiejętność wdzierania się za linię wroga. W tym ujęciu wybory parlamentarne przypominają raczej wojnę pozycyjną: szyldy partyjne są już dobrze opatrzone, opinie ludzi wyrobione, trudno o przeciągnięcie na swoją stronę dużych grup wyborców.

Duda naprawdę może powalczyć. Musi jednak konsekwentnie iść tą drogą, którą wyznaczyła konwencja: drogą odnoszenia się do życia ludzi. Drogą zerwania z poprawnością polityczną III RP, która nakazuje zajmować się wszystkim, tylko nie przemysłem, dzietnością, zapaścią prowincji, emeryturami, patriotyzmem. Drogą, którą można opisać hasłem: silne wartości, pragmatyczne rozwiązania.

Wiatr będzie wiał w jego żagle. Zauważmy determinację protestujących górników i rolników. Oni wiedzą, że nie mają gdzie się cofnąć. Że za rogiem czeka nie „Europa”, ale praca w niemieckim dyskoncie, z której rodziny nie utrzymają.

Władza, która nie może już dłużej oszukiwać Polaków, też nie ma się gdzie cofnąć. Dlatego coraz śmielej strzela do ludzi.

Może być dramatycznie. Ale tym samym odżywa nadzieja. Lepiej polec w walce niż dać się wygasić po cichu.

——————————————————————————————————

Serdecznie zapraszamy do zakupu wyjątkowego albumu „Prezydent Lech Kaczyński. Warto być Polakiem”.

Pozycja zawiera obszerną dokumentację fotograficzną najważniejszego okresu z wieloletniej służby publicznej tego wybitnego męża stanu oraz cytaty z jego najistotniejszych wystąpień.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.