Wygląda na to, że kampania prezydencka Bronisława Komorowskiego rozpoczęła się na dobre, skoro doradca prezydenta zarzuca opozycji… sprzyjanie Rosji.
Prof. Tomasz Nałęcz, który był gościem „Salonu Politycznego Trójki” odniósł się do analogii, jakie są stosowane między układem monachijskim a porozumieniem mińskim.
Publicystyka przesadza. Jest wiele różnic wystarczająco wielkich, żeby nie mówić o podobieństwie. W Monachium Czechosłowacji nie było… Tutaj Ukraina była ważnym partnerem. W Monachium chciano sprzedać Czechosłowację, tutaj Ukrainy nikt nie chciał sprzedać. (…) Nie wolno nadużywać takich określeń
— podkreślił doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Prof. Nałęcz uznał za przesadzone opinie, jakoby Zachód oddał Ukrainę Rosji, która znalazła się w strefie wpływów Moskwy.
To przesada. Jest intencją polityki rosyjskiej, żeby uczynić Ukrainę swoją strefą wpływów, stąd ten konflikt. Widać, że Ukraińcy sobie tego nie życzą, że tego nie akceptują i dali temu wyraz w wyborach – wybrali takiego prezydenta, który tego nie akceptuje, wybrali taki parlament, mają wsparcie społeczności międzynarodowej. (…) To czym były rozbiory Polski, skoro Polska straciła niepodległość i państwo polskie przestało istnieć?
— powiedział minister.
Prof. Tomasz Nałęcz odniósł się również do roli Polski w tej sytuacji.
Uważam, że sytuacja jest bardzo poważna i nie można jej – broń Boże – bagatelizować. Na pewno polityka polska jej nie bagatelizuje, stąd jesteśmy na cenzurowanym w Moskwie jako najbardziej zdeklarowany rzecznik interesów ukraińskich w Unii Europejskiej i w NATO. Natomiast też nie wolno przesadzać, bo jeśli widzi się przez jakiekolwiek okulary – czy pomniejszające czy powiększające – to dobrze się nie widzi
— powiedział rozmówca Doroty Michniewicz
Nałęcz podkreślił również, że aneksja Krymu przez Rosję nie jest uznawana przez społeczność międzynarodową i wyraził wiarę w to, że terytorium wróci do Ukrainy.
Nie akceptujemy tej agresji i tego zaboru
— zaznaczył Nałęcz.
Doradca prezydenta Komorowskiego odniósł się również do słów Leszka Millera, który powiedział, że z polskiej polityki zagranicznej zostały tylko „drzazgi zgliszcza”.
Lubię Leszka Millera i byłbym wdzięczny, gdybym nie musiał komentować jego ostatnich wypowiedzi. (…) Cóż można powiedzieć o ostatnich wypowiedziach Millera? Można chyba tylko milczeć
— stwierdził Tomasz Nałęcz.
Nałęcz pozytywnie odniósł się do słów szefa MSZ Grzegorza Schetyny nt. Rosji i wyzwolenia obozu Auschiwtz.
Zgadzam się. Jeśli chodzi o skład wojsk, to było tam bardzo wielu Ukraińców, chociaż wypowiedzi ministra Schetyny dotyczącej Oświęcimia, a raczej Auschwitz, tam było jedno słowo albo dwa słowa za mało albo za dużo. Trzeba było nie pozostawiać żadnej wątpliwości, że chodziło o Armię Czerwoną, a nie żadną armią ukraińską, która była armią wielonarodową
— powiedział Nałęcz.
Doradca prezydenta Komorowskiego skomentował również słowa polityków PiS, którzy zwrócili uwagę, że słowa Schetyny to niepotrzebne prowokowanie Rosji.
To jest stójka na dwunastnicy polityków PiS-u. To taki żart historii, że politycy PiS-u trwali o to, że politycy, którzy byli najbardziej rygorystyczni najbardziej papiescy w sprawach polityki wschodniej, a teraz nagle okazało się, że politykę historyczną prześlepili i muszę powiedzieć, że jak patrzę na polityków PiS-u, którzy bronią rosyjskiej polityki historycznej, to myślę sobie: „Chryste Panie, chyba się zapędzili w ślepy zaułek!”Chyba według zasady, że jak coś Platforma powie, że coś jest białe, to oni muszą powiedzieć, że jest czarne
— ironizował Tomasz Nałęcz.
Historyk odniósł się również do słów Andrzej Dudy, który zarzucił Bronisławowi Komorowskiemu, że jedną z nielicznych form jego aktywności na arenie międzynarodowej była przyjaźń z Wiktorem Janukowyczem.
Zbyt wiele jest populizmu w wystąpieniach pana Andrzeja Dudy. Oczywiście, że prezydent Bronisław Komorowski nie przyjaźnił się z Janukowyczem, bo prezydenci nie mają osobistych przyjaciół za granicą, chociaż zdarzają się takie osobiste przyjaźnie. To państwa mają partnerów bądź przyjaciół. Polecam pamięci pana Andrzeja Dudy, że pan prezydent Kaczyński był na inauguracji kadencji prezydenta Janukowycza, bo elementarnym interesem polityki polskiej chcącej przeciągnąć Ukrainę do wpływów europejskich, żeby polscy prezydenci, premierzy i ministrowie mieli dobre relacje z Ukrainą. Tu nie chodzi o jakieś osobiste przyjaźnie, ale zachowania skierowane do całego narodu ukraińskiego. Więcej zła uczyniła ta polityka PiS-u, chęć odebrania Ukraińcom mistrzostw w piłkę nożną i z tego PiS powinien zdawać rachunek sumienia, bo to obrażało wszystkich Ukraińców. (…) To demagogia! Myślę, że pan Duda będzie żałował tej wypowiedzi.
— grzmiał Nałęcz.
Słowa prezydenckiego doradcy nie powinny dziwić. W końcu zbliża się data 10 maja…
gah/Polskie Radio
—————————————————————————————————-
Na weekend polecamy Państwu aktualne wydanie tygodnika „wSieci” w wersji elektronicznej!
E - wydanie tygodnika „wSieci”- to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne.
Wejdź na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html i wybierz jedną z trzech wygodnych opcji zakupu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/233671-totalny-odlot-tomasza-nalecza-doradca-komorowskiego-zarzuca-pis-owi-popieranie-rosyjskiej-polityki-historycznej-a-andrzejowi-dudzie-populizm
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.