Ludzie, nie szukajcie Tuska przy robocie! Praca, to dla niego to samo, co polskość, czyli nienormalność

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Na portalach zawrzało. Przynajmniej na niektórych. Znaleźli się śmiałkowie szukający Donalda Tuska przy jakimkolwiek zajęciu w Brukseli. Panowie, nie żartujcie. Poszukujecie jak jacyś przybysze z innej planety.

Przyłapanie Tuska na wykonywaniu jakiegoś poważnego zadania, to tak jakby oczekiwać choćby na odrobinę prawdy w wypracowaniach Wojciecha Cz. i jego kolegów z gazetki, której nie jest wszystko jedno. Na ich łamach najczęściej prawdziwa jest jedynie cena, data i nekrologi. Reszta to kombinacje i urojenia. I jeszcze te pretensje, że do Tuska nikt teraz nie dzwoni. Że Merkel z francuskim prezydentem spotykają się z Putinem i Poroszenką, a przewodniczący brukselskiej rady nawet nie ma pojęcia, kto podczas jego nieobecności dba o czystość obuwia niemieckiej kanclerz.

Potem Angela poleciała do Obamy, ale też w pełnej tajemnicy przed Donaldem. Nie chciała mu błahostkami przerywać rozmyślań o nowoczesnej Europie zarządzanej przez geniusza z Sopotu.

Istnieje podejrzenie, że jednak chwilami telefon Tuska jest zajęty, ale przeważnie linie zajmuje Graś pytając, czy kupić dziś bilety do cyrku, czy raczej zaprosić widzów do apartamentu Przewodniczącego, by poznali kulisy największego i najdroższego cyrku na świecie. Oprócz Grasia zatelefonuje jeszcze czasem Bieńkowska. Dziś gratulowała Przerwodniczącemu zniewolonych przez jego ekipę mediów, które w ogóle nie poinformowały Polaków, że miejsce po niej w Senacie zajął w wyniku wyborów przedstawiciel PiS, całkowicie demolując członka PO wysuniętego przez Kopacz Ewę.

Dzwonił podobno także Arłukowicz, prosząc o załatwienie poza kolejnością badania dla Pani Premier, ponieważ polskie kliniki gubią się w diagnozach. Jeśli brukselskie rozpoznanie wzbudzi zaufanie, skierowania do Belgii otrzymają inni przedstawiciele najwyższych władz.

Piechociński też się pewnie przed nimi nie wywinie, ponieważ zasłużył na to oryginalnym widzeniem spraw polskiej gospodarki. Nasz mocarz gospodarczej analityki powiedział ostatnio, że Polska miałaby się świetnie, gdyby nie niespodziewany hamulec zaciągnięty przez Putina. Tytan logiki z PSL zapomniał, że rosyjskie embarga były do przewidzenia, tylko nie przez takich, jak on. Gdyby ich słuchał, a nie wyśmiewał, moskiewskie hamulce byłyby mniej skuteczne. To była niespodzianka, ale tylko dla rozgarniętych inaczej.

Tak więc twierdzenia, że nikt do Tuska nie dzwoni są prawie pomówieniami. Czy Graś i inni członkowie tej trupy, to nikt? Nie będę rozstrzygał tego sporu, choć od dawna nie ma tu tajemnicy.

———————————————————————————————————-

Zachęcamy do kupna bardzo ciekawego numeru tygodnika „wSieci”! A w nim m.in. o powrocie słynnej serii „Sensacje XX wieku”, modelu wychowywania dzieci, który już od przedszkola przysposabia je do wyścigu szczurów oraz o nowym kursie polityki Grecji.

Najnowszy numer „wSieci” w sprzedaży od 9 lutego br., także w formie e-wydania. Szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych