Fotoplastikon. Stare wróciło - to nieprawda, że instytucja ubeka i ubeckości przeszły do historii...

To nieprawda, że instytucja ubeka i ubeckości przeszły do historii.

Niegdyś ubek lał w pysk, ale z upływem czasu sięgał do argumentów takich oto: Polska jaka jest, taka jest, ale jest naszym domem, komu zależy na podpalaniu Polski? W zależności od czasu byli to syjoniści, korowcy, wreszcie Solidarność. Niczego nie załatwi się na ulicy. W ten sposób odsyłano do demokratycznych instytucji dialogu.

Burdy i zamieszki spowodują, że poleje się krew, wszakże nie wskazywano nigdy - czyja krew się poleje - w podtekście było, że wichrzyciele mogą przelać krew milicjantów obywatelskich, a ci przeleją krew wichrzycieli w naturalnym odruchu obrony.

Wszystko kończyło się pytaniem - kim są wichrzyciele?

W zależności od czasu byli to pogrobowcy reakcji (karły, karły zaplute, finansowani przez CIA aktywiści „Solidarności” lub ludzie, którzy z podłych powodów podsycają niezadowolenie klasy robotniczej) - jak na przykład Wałęsa w rozmowie ze swym bratem, a była to rozmowa o pieniądzach, szeroko kolportowana.

Dla wichrzycieli władza miała propozycje awansu  lub kiblowania przez lata, w wersji indywidualnej propozycje - Panie Marku, żonie może się zdarzyć wypadek, w zbiorowej - kto podniesie rękę na władzę ludową, temu ta ręka będzie odrąbana.

Najtęższe umysły poprzedniego reżimu przenosiły te ubeckie pogaduszki do telewizji i gazet i pamiętamy te nazwiska, i pamiętamy ich adresy, bo spoczywają w Alei Zasłużonych.

Oto jeden wówczas się zapędził powiadając, że „jak tak dalej pójdzie wichrzyciele doprowadzą do powtórzenia największej tragedii końca osiemnastego wieku”.

Książki tego mówcy są jeszcze w bibliotekach, wtedy był nienaruszalny jak cześć kobiety, ale jednak zapytałem swego naczelnego - o którą tragedię idzie - rozbiory, czy Konstytucję 3 Maja? Żachnął się z niesmakiem  dla mego niezrozumienia - jak nazwał - paraboli.

Wczoraj, w pewnej telewizji czarno na białym powtórzono stary schemat. Oto My pokażemy Wam - czyli tym, którzy kochają Polskę - kim są podpalacze. I polecieli charakterystykami.

Oto lider rolników - niejaki Izdebski. W zbliżeniu twarz raczej opryszka, ale dodano, że był senatorem, tyle że Samoobrony.

Za mało Wam?

No to powiedzmy, że gość ten sprowadza rosyjski węgiel do Polski i ukraińską pszenicę. To dyskredytuje go jak nie wiem. To, że Rząd pozwala na sprowadzanie rosyjskiego węgla i likwiduje kopalnie oraz nie chce pełnych dopłat dla polskich rolników - nie ma znaczenia, wobec dwulicowej działalności niejakiego Izdebskiego.

Ale może on właśnie zna kulisy aberracji wolnego handlu z krajami spoza Unii i wolałby handlować naszymi produktami, w miejsce skazanej Alexis i paru innych? Spójrzcie jeszcze na tych rolników w tle - każdy ma nowiutki traktor, co to każdy chciałby taki mieć i to wszystko z naszej krwawicy, a im jeszcze mało.

Hrabiowie - jak mawia eksmarszałek Niesiołowski z hrabiowskiej rodziny - mają ci górnicy więcej niż inni, a jeszcze im mało i chcą podpalać Polskę. Następny do golenia jest niejaki Guz - szef OPZZ.

W partii był, popierał Millera - patrz pochwalna recenzja Millera. I co się z takim stało, co mu rozum odjęło? Zarabia 8 tysięcy brutto, prawda, że niewiele, ale jest teraz tylko zastępcą niejakiego Dudy.

Więc to doskwiera narratorowi, nie partia, nie Miller, ale Duda, a jak Duda to  i Solidarność (patrz wyżej)

I teraz czas na Dudę. Młody był, gdy „Solidarność” powstawała. Ta prawdziwa. Walnąć więc Dudę Wałęsą i się wali przemową Wałęsy, bo to nie czas na burdy, ale dialog i nie na ulicy.

No i młody Duda był, czyli jakby był stary, byłoby lepiej, w ramach stawiania na młodych. Jest jednak wada Dudy straszna - on pcha się do polityki. Jak nieboszczyk Oleksy pchał się na każde stanowisko, to był to powód do chwały, co wynika z nekrologów i obecności Niesiołowskiego na ceremonii, ale jak Duda się pcha, to wada, bo był za młody. Trzydzieści lat temu. Niech sobie Duda zaprzecza, my i tak Dudzie nie wierzymy, bo się pcha.

Jak się Kopacz pcha to dobrze, jak Duda to źle. Jeszcze to nazwisko, może się mylić z innym Dudą, który żadnych, ale to żadnych - z definicji - szans nie ma, co powtarzają dyżurni w każdej audycji aż się narodowi utrwali.

Odmłodniałem, odchodząc od telewizora. Warchoły - warknąłem, elementy chuligańskie, hrabiowie, Polskę chcą podpalić, a jaka Ona jest, taka jest, ale jest naszym domem. Tyle, że kim ja jestem, widz przeciętny? Złotówkowiczem, który jest przeciw chciwym frankowiczom, doliniarzem przeciwstawionym zachłannym górnikom, tym bez traktora przeciw tym z traktorami i każdym przeciw rybakom, bo mają śmierdzącą pracę?

Podzielony jestem i rządzony. Aż klęknąć się zapragnęło przed obrazem Matki Boskiej - by wyjaśniła kim jestem, ale czujne oko spoczęło na malowidle a myśl zaczęła świdrować - a czemuż Ona bez Józefa, nie na równych prawach, czemuż ona do nieba wzięta  a nie Józef, choć miał zasługi, czemuż to Ona sprawia, że pijany jakiś bydlak gwałci i katuje swą konkubinę i przemoc domową wprowadza. W zasadzie obraz też trzeba zdjąć, bo równość narusza oraz Konwencję. Szczęściem Rząd zapewni, bo się zobowiązał, odpowiednie środki , bym i ja stał się równy i gotowy do karmienia piersią, jak kobiety, bo przecież mam pozostałości.

Rząd na szczęście zapewni bezbolesne porody, odcinając się od pomysłów Ciemnogrodu - „i w bólach rodzić będziesz”, co i mi się przyda w razie czego, gdy Rząd wprowadzi sztuczną matkę do rodzenia in vitro, co zapisano między wierszami.

Jedyne szczęście, że ubek odrodzony nie ma pod ręką broni jądrowej, bo po pijaku czy w innej euforii, wziętej z telewizji, zacząłby się bawić guzikiem i by odpalił, bo się pomylił - jak ci w Szczecinie, co pomylili jajeczka, bo to trudna materia.

Na szczęście mamy mądrego ministra, który wystąpi, za Radą Konsultanta Krajowego, do Prokuratury z pytaniem - czy to był błąd medyczny? Potem Prokuratura wystąpi z tym pytaniem - bo niby do kogo - do Konsultanta Krajowego jako biegłego a ten powie, że nie był to błąd, ale pomyłka. I co?

I Prokuratura umorzy. Resztę wyjaśnią w telewizji.