Jeśli chce się kogoś uderzyć, kij się zawsze znajdzie. Do dnia konwencji wyborczej PiS Andrzej Duda był w opiniach mediów sympatyzujących z PO i Bronisławem Komorowskim po prostu nikim: że młody, niedoświadczony i nierozpoznawalny, że bez charyzmy, bezbarwny i nudny, jakiś taki w ogóle nijaki… Po wystąpieniu kandydata największej partii opozycyjnej, inaugurującym jego kampanię wyborczą, w obozie jego przeciwników rozpoczęła się burza mózgów: jak się dobrać do tego Dudy, skoro okazała się, że nie sypia z Dodą, nie ma nieślubnego dziecka, nie robił szwindli z nieruchomościami, nie upił się s Brukseli, ba, uznawany jest tam za najaktywniejszego, polskiego europosła? I nagle - olśnienie, jest: sam prezes Jarosław Kaczyński wstydzi się Dudy, bo nie stanął na konwencji u jego boku…
Jako jeden z pierwszych głos w sprawie zabrał zawsze czujny Paweł Wroński. Przeciwnik Komorowskiego to… „kandydat namaszczony z zaświatów”, zakpił już w tytule swego komentarza w „Gazecie Wyborczej”. Chodzi o to, że kandydat PiS czuje się spadkobiercą idei Lecha Kaczyńskiego. Znaczy, powołuje się na ducha. A Wroński w duchy nie wierzy i stąpając twardo po ziemi dostrzegł, iż PiS „schowało” swego prezesa, no, bo ktoś mógłby skojarzyć, że brat tragicznie zmarłego prezydenta sam się na tym duchu przejechał, jako że „występował w wyborach prezydenckich 2010 roku i przegrał”. Dlatego - ciągnął Weroński - Jarosław Kaczyński nawet nie zapowiedział lidera swej partii w wyścigu do najwyższego urzędu w państwie polskim.
Sama konwencja, zdaniem dyżurnego komentatora „GW”, była wyzuta z „poczucia smaku”; kiedyś byłoby nie do pomyślenia „wystąpienie takie jak Janusza Rewińskiego, kpiącego z nazwiska premier Kopacz i nazywającego ją „kłamacz”. Najlepiej by było oczywiście, gdyby Rewiński zmówił zdrowaśkę przed pisowskim audytorium, ale wtedy - jak można przypuszczać - Wroński napisałby, że na tym pożałowania godnym spektaklu nawet panu Januszowi było nie do śmiechu. W realu, pożałowania godny był „ostry atak” kandydata Dudy na urzędującego prezydenta. Reasumując, choć na konwencji lider opozycji wychodził ze skóry,
pozostaje w tej partii politykiem z trzeciego szeregu, wysuniętym na stanowisko przez Jarosława Kaczyńskiego. Trudno odpowiedzieć na pytanie, na ile mówi językiem cudzym, na ile własnym,
skwitował Wroński. Zapewne z pośpiechu zapomniał zahaczyć, gdzie podział się Piotr Gliński. Nie umknęło to jednak uwadze dzielnych reporterów telewizji, którzy przyparli profesora do muru pytaniami, co wyprawia prezes Kaczyński. Żeby było bardziej autorytatywnie, kanał TVN24 zaprosił do studia słynną z kompetencji i dorobku „ministrę” Joannę Muchę, która nie zawiodła oczekiwań tej stacji. Jak stwierdziła, Andrzej Duda ją „przeraził”, ponieważ jego ideowym wzorcem jest Lech Kaczyński, który przed katastrofą smoleńską miał „niskie poparcie społeczne na poziomie 20 proc.”. Sam Duda był dla „pani minister” - jak tytułował ją moderator - „troszkę straszny, troszkę śmieszny”, „przestał być sympatyczny”, stał się „nienaturalnie poważny” i, co już wieje zgrozą, „nacjonalistyczny”.
To jest niebezpieczne, musimy na to patrzeć przez lupę i tego się obawiać
— zaalarmowała Mucha. Mniejsza z tym, była minister udowadnia, że wciąż jest „ozdobą” swojej partii… Rzekomego „nacjonalizmu” Dudy dopatrzył się też Tadeusz Iwiński z SLD. Posłowi Iwińskiemu, do 1990r. członkowi komunistycznej PZPR i byłemu wykładowcy Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR przydałby się krótki „dokształt”, czym różni się patriotyzm od nacjonalizmu. W każdym razie, pan Tadeusz przynajmniej zachował opanowanie podczas komentowania konwencji PiS, a nawet pochwalił jej organizatorów, że „improwizacja” Dudy (przemawiał bez kartki), była „dobrze przygotowana”.
Opanowania nie wykazał natomiast Jarosław Kulczycki z TVP Info. Prezentera Serwisów Info i Panoramy Dnia, który wie, za co bierze pieniądze, zainteresowało kto płaci redaktorowi Łukaszowi Warzesze. Gdy ten porównał efekty pracy sztabu wyborczego Dudy do sztabu prezydenta Komorowskiego („Tak jakby przy nowym porsche 911 postawić starego, wyklepanego poloneza”), gospodarz TVP Info wypalił:
Czy panu płaci sztab Andrzeja Dudy? Jakich pan porównań używa? Niegodnych profesjonalnego dziennikarza.
No, muszę przyznać, że zachowanie kauzyperdów PO, którzy na gwałt szukają kija na Dudę, jest bardzo profesjonalne i godne dziennikarzy. W gruncie rzeczy ich krytyka okazała się lawiną… komplementów pod adresem lidera PiS, co z pewnością większego poparcia Komorowskiemu nie przyczyni. Jak mawia staropolskie porzekadło: „Jaki rycerz, taka szabla”…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232995-kij-na-dude-w-gruncie-rzeczy-krytyka-przeciwnikow-kandydata-pis-na-prezydenta-jest-lawina-komplementow-pod-jego-adresem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.