Po tak długim okresie milczenia Dudy musi on być kandydatem agresywnym, musi zagrać przez kontrast
— powiedział specjalista od marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego Wojciech Jabłoński.
Politolog prof. Kazimierz Kik uważa, że Duda w swym sobotnim wystąpieniu punktował Komorowskiego. Prezydent zaś - według Kika - bronił dokonań swojej pięcioletniej kadencji.
Komorowski w piątek niczego nie obiecywał, poza kontynuacją prezydentury
— dodał Jabłoński.
Podczas sobotniej konwencji w Warszawie, która zainaugurowała kampanię Dudy, kandydat Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że jego prezydentura będzie aktywna i otwarta, nie będzie prezydenturą obaw. Jednym z pierwszych projektów, które zgłosiłby do Sejmu, byłoby cofnięcie reformy emerytalnej.
Komorowski, który zainaugurował kampanię w piątek podczas Rady Krajowej PO, zapowiedział, że chce być kandydatem obywatelskim, z poparciem PO. Wskazał priorytety na kolejną kadencję: bezpieczeństwo i rozwój gospodarczy Polski. Jak mówił, chodzi mu o prezydenturę opartą „na zasadzie dialogu, otwartości na różnorodne poglądy, różnorodne środowiska”; prezydenturę przekraczającą „bariery prostych podziałów partyjnych w imię szukania tego, co Polaków łączy, a nie dzieli”. Zdaniem Jabłońskiego, stawianie się w opozycji do obecnego prezydenta jest w przypadku Dudy konieczne, m.in. ze względu na to, że nie jest tak rozpoznawalny jak Komorowski.
Natomiast Duda w tym kontraście może się zatracić. Bo to nie od prezydenta zależy przywrócenie wieku emerytalnego. Prezydent musi mieć w tym celu stabilną większość parlamentarną. A no to się nie zanosi
— zauważył Jabłoński, nawiązując do obietnicy złożonej przez Dudę.
Rozumiem Dudę, że on etapuje kontrastem i wypada takie medialne wejście ocenić dobrze, szczególnie po niemrawym wystąpieniu Komorowskiego
— powiedział Jabłoński.
Zwrócił uwagę, że Komorowski zdystansował się do PO.
Prezydent chce być kandydatem obywatelskim, czyli tak naprawdę niczyim. A nadzieją i szansą Dudy jest związanie się stricte polityczne właśnie z PiS, z Jarosławem Kaczyńskim i z twardym elektoratem PiS, na który może liczyć
— uważa politolog. Według niego Duda będzie prowadził kampanię negatywną, ale nie wprost.
Ważną sprawą jest wykazanie, że prezydent Komorowski tak naprawdę nie byłby prezydentem, gdyby nie katastrofa smoleńska. I myślę, że im bliżej 10 kwietnia, tym częściej tego rodzaju sygnały będą płynąć ze sztabu Dudy - często nie bezpośrednio
— ocenił.
Komorowski - uśpiony wysokim, deklarowanym poparciem, które niekoniecznie musi się przełożyć na zwycięstwo w pierwszej turze - może paść ofiarą bardzo sprawnej, bardzo agresywnej kampanii
— dodał Jabłoński.
Prof. Kazimierz Kik ocenił, że wystąpienie Dudy było nastawione na przejęcie centrolewicowego elektoratu; miało trafić do ludzi, którzy w prezydencie widzą ochronę przed niesprawiedliwą polityką rządu, którzy są przeciwni wyprzedaży polskiej własności, a także popierają przywrócenie przemysłowego charakteru Polski. Pod tym względem - uważa Kik - Duda „wypunktował” nie tylko Komorowskiego, ale także wszystkie prezydentury - za wyjątkiem Lecha Kaczyńskiego.
Kik wystąpienie Komorowskiego określił jako oczekiwane wystąpienie prezydenta, który nie angażuje się w spory polityczne.
Prezydent przyjął słuszną politykę nieangażowania się w spór między PO a PiS, ale nie zaangażował się też w spór między społeczeństwem a państwem rządzonym przez liberałów - to wytknął mu Duda
— uważa Kik.
Jeśli słuchalibyśmy jedynie wystąpienia Komorowskiego, to pozostałoby wrażenie, że spełnił oczekiwania związane z prezydenturą. Po wysłuchaniu Dudy wiem, czego prezydent nie zrobił i nie zrobi - bo jest z tej samej płaszczyzny mentalnej, co Platforma
— dodał. Zwrócił uwagę, że wystąpienie prezydenta Komorowskiego było obroną pewnych dokonań, którego wiarygodność wyborcy mogą ocenić przez pryzmat pięcioletniej kadencji. Z kolei wystąpienie Dudy określił jako „fenomenalne co do treści”, ale jeszcze niezweryfikowane.
To co mówił Duda, jest niewiarygodne w kontekście jednej sprawy - charakteru rządów, gdy premierem był Jarosław Kaczyński. Ta polityka była zaprzeczeniem wszystkiego, o czym mówił Duda
— ocenił profesor.
Kik powiedział, że obawia się, iż Komorowski w kampanii nadmiernie będzie wykorzystywał konflikt wschodni. Według niego Duda celowo nie podjął tego tematu w swoim wystąpieniu.
Slaw/ PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232917-duda-w-swym-wystapieniu-punktowal-komorowskiego-prof-kik-o-konwencji-wyborczej-kandydata-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.