Piątkowe posiedzenie Sejmu zostało zdominowane przez głośną i emocjonalną debatę, która poprzedziła przegłosowanie zgody na ratyfikację tzw. konwencji antyprzemocowej. Ustawa przeszła przez Sejm głosami lewicy oraz zdecydowanej większości posłów Platformy.
Mówi się, że Ewa Kopacz zaszantażowała posłów, że Ci którzy nie poprą ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację, nie znajdą się jesienią na listach wyborczych.
Ewa Kopacz musi mieć satysfakcje. Skoro nie odnosi sukcesów na polu ekonomicznym, to na światopoglądowym. Problem tkwi w szantażu. (…) Sformułowano tezę: Jesteś przeciw konwencji - jesteś za przemocą
— oceniał w Salonie Dziennikarskim Floriańska 3 Piotr Zaremba.
W tej konwencji przemoc upatruje się tam gdzie nie powinno. (…) Jeżeli ratyfikujemy tę konwencję to w całości i nie ma możliwości majsterkowania przy niej. A taką błędną narrację narzuca Bronisław Komorowski: że coś poprawimy, dostosujemy. Wszelkie próby narzucania, że my ją przyjmiemy trochę są nieprawdą. Druga rzecz, która nie ma nic wspólnego z prawdą to że wszystkie kraje Unii Europejskiej to przyjęły: na pewno nie przyjęła Wielka Brytania, Niemcy, większość krajów starej „15”
— obalał „mity” Janusz Pospieszalski.
Trzeba zaznaczyć, że Marek Biernacki, Lidia Staroń i Jerzy Budnik [parlamentarzyści Platformy, którzy nie zagłosowali „za” konwencją - przyp. red.] pokazali pewną klasę, że postawa polskiego parlamentarzysty bierze się z jego głębokich przemyśleń i sumienia. Ósemka wstrzymała się od głosu i to też trzeba zauważyć
— dodał prowadzący program „Bliżej”.
Logika jest poza światopoglądowa, to jest logika kampanii wyborczej. Ta konwencja została wprowadzona do Sejmu dosyć szybko, wcześniej przeleżała trzy lata. Nie było potrzeby wcześniej rozpalania sporu ideologicznego, czekano na kampanię wyborczą i to jest start kampanii wyborczej prezydenckiej, żeby dokonać polaryzacji jak zawsze. Zrównoważone centrum – zdrowy rozsądek i zacietrzewiona ideologicznie prawica. I wczoraj w Sejmie politycy prawicy weszli w tej scenariusz z łatwością podpuszczenia. Posłanki czy posłowie z ugrupowań prawicowych dali to co chciał Misio Kamiński i reszta PO, tzn. krzyk o śmierci cywilizacji, o koniach trojańskich, o maoizmie, o dominacji genderyzmu. Protestować można zimno i punktować argumentami. To trzeba było zrobić na zimno, ale ta konwencja została wprowadzona po to, żeby było gorąco, był wrzask, ta polaryzacja się udała. Prezydent to podpisze i to jeszcze w trakcie kampanii, żeby prowokować polityków prawicowych, żeby Andrzeja Dudę wtłoczyć w ten konflikt i ustawić go w sytuacji radykalizmu. Zaraz po tej sytuacji w Sejmie mieliśmy konwencję PO, gdzie premier Ewa Kopacz mówiła: stop radykalizacji – to jest naprawdę wszystko dobrze rozpisane
— oceniała piątkowe wydarzenia Joanna Lichocka. Dodała, że prezydent dokona aktu ratyfikacji także po to, aby uzyskać głosy elektoratu lewicowego.
Czasami pies jest pogrzebany w tych dwóch słowach
— ocenił redaktor naczelny „Idziemy” ks. Zieliński.
Cała ustawa może być w porządku, ale ktoś wcisnął dwa sformułowania, tzw. konia trojańskiego, co ma być haczykiem. (…) Dlatego ta sytuacja jest niebezpieczna
— stwierdził.
Na bardzo ważną kwestię - mechanizmu kontroli międzynarodowej - zwrócił uwagę Piotr Zaremba:
Tam jest pewien mechanizm dodatkowy – rodzaj kontroli międzynarodowej nad wykonaniem tej konwencji. Ma powstać Rada ekspertów, powoływana przez sekretarza generalnego Rady Europy. Onanie ma demokratycznego mandatu, i ma kontrolować wykonania konwencji: ma sprawdzać czy są implementowane przepisy karne, które przecież w Polsce już są. Oprócz tego ona będzie z czasem sprawdzać właśnie artykuły ideologiczne: będzie zadawała pytanie czy przepisy naszej Konstytucji są zgodne z zapisami konwencji
— wyjaśnił. Dodał, że prawicy zauważają, że konwencja jest sprzeczna z konstytucją:
Prof. Stępkowski wykazywał, że ona jest sprzeczna z konstytucją, bo ona dotyczy tylko kobiet, a nie ma tam mowy o chłopcach, mężczyznach, osobach starszych płci męskiej
— stwierdził.
mc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232851-joanna-lichocka-o-debacie-ws-konwencji-antyprzemocowej-to-jest-start-kampanii-wyborczej-dokonano-polaryzacji-na-zrownowazone-centrum-i-zacietrzewiona-prawice
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.