wPolityce.pl: Jak pan ocenia ostatnie posunięcia personalne Ewy Kopacz? Czy pani premier będzie łatwiej z nowymi współpracownikami, z Michałem Kamińskim na czele?
Zbigniew Girzyński, poseł niezrzeszony: Ewa Kopacz jest w trudnej sytuacji, ponieważ jest trochę jak Gieorgij Malenkow, który był premierem w ZSRS po śmierci Stalina, ale wiedział, że jest tylko fikcyjną postacią, bo sekretarz generalny Chruszczow już szykuje się do zmiany. Tutaj tą osobą, która zastąpi Ewę Kopacz jest Grzegorz Schetyna. To polityk o wiele bardziej sprawny, rozumiejący funkcjonowanie partii i państwa. To wiedzą wszyscy – i w Platformie, i w opozycji do rządu.
I nawet Michał Kamiński temu nie zaradzi?
Oczywiście, że nie. Wszyscy biorą pod uwagę to, że Kamiński jest uważany za autora sukcesu PiS w 2005 roku, ale to był tylko wynik na poziomie 27 procent. Dziś 27 procent jakiejkolwiek partii typu PO lub PiS byłoby uznane za porażkę. To nie był wówczas oszałamiający sukces, ale zbieg wielu okoliczności.
Dziś Kamiński będzie obciążeniem dla pani premier, ponieważ to człowiek, który ciągnie za sobą intrygi i zaplecze polityczne, z którym jest związany: Sikorski, Giertych, Marcinkiewicz. To zaplecze szuka swojego miejsca na scenie i Kamiński jest forpocztą tego środowiska, a ponieważ Kopacz wiedząc, że ma z jednej strony Schetynę i byłby lepszym premierem niż ona, po prostu obawia się o swoją polityczną przyszłość. Pani premier z drugiej strony nie ma żadnego wsparcia, bo równowagą dla Schetyny jest Grabarczyk, który ma takie same pomysły jak ten pierwszy…
Ale do wyborów parlamentarnych zmiany premiera chyba nie będzie.
Mogą dociągnąć do wyborów – ale jest też pytanie, jak zachowa się prezydent już po wyborach, z nową legitymacją. Jeśli to będzie Bronisław Komorowski, to nie do końca jestem pewien, czy on powie: „Ewa, w porządku, rządź dalej”. Komorowski buduje wokół siebie pewien obóz polityczny – jestem w stanie sobie wyobrazić scenariusz, w którym na premiera desygnowany będzie Tomasz Siemoniak, który jako na wpół techniczny premier dociągnie Platformę do wyborów, a zrzucenie Kopacz z sań da oddech elektoratowi Platformy i pozwoli na kontynuowanie rządów w kolejnej kadencji.
Z pana obrazu wyłania się Platforma rozbita, targana wewnętrznymi konfliktami. Zatem prawicy powinno być tylko łatwiej, a tymczasem w sondażach łeb w łeb.
Nie będzie łatwiej z tego powodu, że nie możemy wygrywać meczu tylko słabością przeciwnika. Musi być silna drużyna, która będzie w stanie wykorzystać słabość przeciwnika. Jeśli nasza drużyna nie będzie silna, wzmocniona i bardziej aktywna, to przegra jak polska reprezentacja z Niemcami, nawet gdy tamci grali słabiej. Musimy być zmotywowani i silniejsi. Nie można liczyć tylko na to, że skoro tamci się wykrwawiają, to możemy czekać na władzę. To może wystarczyć do wygrania wyborów, ale nie w takim rezultacie, że zapewni to sformułowanie rządu.
Odbieram to jako zarzut do prawicy. Przypudrowany, ale jednak zarzut.
To nie jest zarzut do konkretnych instytucji, ale do szerszego przekonania – że skoro tamci się kłócą, to będzie dobrze. Tak nie można myśleć. Pamiętajmy, że tamci rzeczywiście skaczą sobie do oczu, ale mają potężne wsparcie w mediach mainstreamowych, które – gdy będzie trzeba – przypudrują konflikty i pomogą przeskoczyć barierę dotyczącą utrzymania się przy władzy. Dlatego z drugiej strony jest wymagana większa aktywność działań.
Do kogo adresuje pan te słowa?
Do wszystkich, którym leży na sercu dobro prawicy i Polski, która potrzebuje zmiany. Mamy po prawej stornie za mało pozytywnego przekazu – jesteśmy za mało aktywni, drepczemy w miejscu. Platforma tak nie robi – gdy mają problem, to sięgają po drastyczne zmiany. Nie wiem, czy przyniosą efekt, ale jest ucieczka do przodu. Nie można tylko czekać, aż przeciwnik potknie się o własne nogi – być może się potknie, ale już tam czekają pomocnicy w postaci różnych Lisów i Paradowskich, którzy pomogą wstać.
I gdzie jest pana miejsce w tym obozie?
Jestem posłem niezrzeszonym, wspieram wszystko to, co wydaje mi się jako dobre dla Polski. Mam nadzieję, że prawicy uda się wypracować taki model funkcjonowania, że stanie się nie tylko najsilniejszą partią, ale będzie w stanie skutecznie zawalczyć o władzę. To jest pytanie, czy dzisiejsza formuła jest wystarczająca. Nie stać nas w Polsce na to, by Platforma rządziła w nieskończoność. Myślę, że całą „aferę” z moim udziałem wyjaśniłem, teraz czekam na to, co w mojej sprawie zadecyduje prokuratura.
I nie zapuka pan do drzwi PSL?
Wiem, że modnie jest ostatnio pukać do drzwi PSL, a ochrona mandatu jest pewną wartością w polityce, ale po pierwsze – ja jestem człowiekiem, który ma co w życiu robić i nie musi się zajmować polityką, a po drugie – gdyby trzeba było pukać, to nie wiem, dlaczego akurat do PSL?
Ano dlatego, że Janusz Piechociński by pana przyjął z otwartymi ramionami. Wszystkich przyjmuje, jedno nazwisko w tę czy tę - nawet nie zauważy.
A jeśli tak patrzeć, to miałem już bardzo ciekawe propozycje z Platformy… Cytując Adama Michnika, który był przeciwnikiem rozmów w 1989 z ZSL i SD, bo mówił, że trzeba się dogadywać z panami, a nie z lokajami, to panowie się do mnie zgłaszali… (śmiech)
A zupełnie poważnie – transfery w polityce są modne i niczego nie można wykluczyć, jeśli chodzi o zmiany na scenie politycznej, ale te transfery muszą być podparte jakimś głębszym kryzysem ideowym. Rozumiem polityków, którzy tak jak Jarosław Gowin wyszedł z Platformy, bo przestał się w niej mieścić. Albo z drugiej strony Marek Jurek, który odszedł z PiS, bo przestała mu pasować formuła partii z powodów poglądów. To wybór o charakterze ideowym. Ale jeżeli ten wybór ma charakter wyłącznie szukania miejsca na listach, to jest to nie do końca właściwe.
I pan z pokorą czeka na ułaskawienie.
Czekam na decyzję partii – przyjmę to ze zrozumieniem. Myślę, że jestem wartością, która nie musi się reklamować, choć nie jestem też kimś, kto jest w stanie rozwiązać wszystkie problemy. Na pewno bym się przydał, ale nie będę stał u drzwi i przesiadywał tak długo jak Michał Kamiński w KPRM, który został przy Ewie Kopacz, bo zaczęto mieć problemy z wyrabianiem tylu przepustek… (śmiech) W polityce ważną rzeczą jest honor i czasem trzeba godnie zginąć na politycznym pobojowisku. To też jest ważne. Mam nadzieję, że moja była partia ma świadomość, że zostawianie rannych na polu walki nie jest dobrym posunięciem. Po pierwsze – osłabia się swoje szeregi, a po drugie – działa to demotywująco dla kolejnych. Pojawia się myślenie: „Skoro wrogowie przynajmniej dbają o swoich, to może warto pójść z nimi”…
A pan iść nie chce i liczy na sukces prawicy.
Tak, bo ten sukces jest potrzebny. Widać to nawet w zmianie niektórych posunięć w samej Platformie. Niektórzy politycy PO widząc, że potrzebna jest zmiana, dokonują – na razie miękkiej – korekty swoich działań. Dobrym przykładem jest tutaj Grzegorz Schetyna, który robi to w zakresie relacjach z Rosją. Tak złej prasy w Rosji to nie miała nawet pani minister Fotyga. Schetyna dostrzegł, że musimy się przesunąć i wzmocnić przekaz twardego stanowiska, zastosować trochę ich metody.
W ciągu siedmiu lat Radosław Sikorski nie wykonał tylu gestów irytujących Rosję, co Schetyna w kilka miesięcy.
Zgoda. To, abstrahując od tego, że jest z Platformy, minister spraw zagranicznych – i jestem po raz pierwszy od siedmiu lat zbudowany tym, że minister polskiego rządu potrafi w końcu rozmawiać z Rosją takimi metodami, jakie oni rozumieją. Że gdy Rosja wali bejsbolem, to my możemy pokazać, że też mamy kij i możemy oddać. Tak się rozmawia z Rosją – tak rozmawiało PiS i widać doskonale, że nawet w Platformie jest zrozumienie, że Polska potrzebuje zmiany.
Ale w przypadku Platformy mogą to być powierzchowne rzeczy i wahnięcia, a potem znowu będzie reset i tego typu historie. Prawdziwą zmianę może przynieść tylko prawica – i na tę zmianę Polacy oczekują, a nie na nawet najlepsze podróbki w stylu działań Schetyny.
Rozmawiał Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232523-zbigniew-girzynski-kaminski-swoimi-intrygami-z-giertychem-i-sikorskim-rozsadzi-kprm-od-srodka-ale-prawica-nie-moze-tylko-czekac-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.