Nadchodzi moment, gdy rządzącą ekipę można przewrócić jednym celnym ciosem

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że rządy PO wkraczają w okres schyłkowy. Pozornie wszystko toczy się po staremu, ale pudrowana przez media fasada z coraz większym trudem skrywa próchno.

Po pierwsze, reakcja rządu na kłopoty frankowiczów. A właściwie - brak reakcji. To, co wicepremier Piechociński zaproponował ludziom złapanym w neokolonialną pułapkę (nie mogą sprzedać nieruchomości, i muszą spłacić dwu-, trzykrotność jej wartości) może budzić tylko śmiech. Najbardziej konkretny punkt postuluje bowiem „Umożliwienie zainteresowanym kredytobiorcom bezprowizyjnej zamiany waluty kredytu z CHF na PLN po kursie równym średniemu kursowi NBP w dniu przewalutowania”. Czyli kredytobiorcy mają grzecznie zaakceptować gigantyczną stratę.

Gdy rząd traktuje kopniakiem najbardziej wierną sobie grupę społeczną (młodych, wykształconych, z dużych miast) oznacza to, że traci podstawowy instynkt. Albo, że już nie może pomóc nikomu, nawet twardemu elektoratowi. Nie może, bo dał się sprowadzić do roli strażnika cudzych interesów, i nie ma żadnego ruchu. W dłuższej perspektywie, ktoś, kto nie dba o podstawową bazę społeczną, musi upaść.

Po drugie, narasta w kraju skłonność do sięgania po przemoc. Czasy apatii i bierności zdają się odchodzić w przeszłość. Owszem, do protestów przyłącza się zapewne - jak w Jastrzębiu - również łobuzerka, ale - zauważmy - wcześniej się nie przyłączała. A i same protesty nabierają temperatury. Równolegle, odradza się solidarność. Polacy nie zostawili górników samym sobie, i pomogli im wygrać kluczowe starcie z rządem. Górnicy na razie nie myślą o reszcie Polski, skupiają się na swoich sprawach, ale i to może się szybko zmienić.

Po trzecie wreszcie, zdumiewa lista ludzi, po których sięga w trudnych dla siebie chwilach Ewa Kopacz. Jacek Rostowski, Małgorzata Kidawa-Błońska, wreszcie Michał Kamiński. Nic nie dowodzi słabości pani premier jak ta układanka. To desperacka próba odtworzenia atmosfery z najlepszych czasów Tuska bez Tuska; próba skazana z góry na niepowodzenie, a przy okazji dowodząca, że w osobowość Ewy Kopacz nie wierzy ona sama.

Na marginesie: to wszystko coraz bardziej przypomina jakiś koszmarny sen. Polską zdają się rządzić - już nie tylko zza kulis - panowie Kamiński, Giertych, Rostowski, Sikorski. Ludzie, których nikt do rządzenia nie wybierał, a których kompetencje są więcej niż wątpliwe. Michał Kamiński przecież - o czym mało kto dziś pamięta - skutecznie zdemolował ostatnie dwa lata prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego. Jego ówczesna „polityka medialna” nie rozwiązała żadnego problemu, a stworzyła wiele nowych. W PJN dokonał jeszcze mniej. A sukcesy z PiS? No cóż, jak fala niesie, to niesie każdego.

W sumie wydaje się, że nadchodzi moment, gdy obecną ekipę można przewrócić jednym celnym ciosem. Jej potęga to już pozór - nie ma centrum, nie ma dowódcy, nie ma talentów. I nie ma już żadnej idei, jest tylko myślenie o prywatnej sakiewce. Czyli mówiąc wprost - to bagno.

Zmiana jest więc blisko. Niestety, nie mam pewności, że będzie to zmiana z drzemiącą opozycją w roli głównej. Możliwy jest inny scenariusz - wzięcie pełni władzy przez obóz Komorowskiego. Jemu wyraźnie się chce.

Wówczas będzie inaczej. Także bardziej groźnie.


Kupując i promując tygodnik „wSieci” zwiększacie Państwo społeczną kontrolę nad władzą.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych