To jest informacja na wagę dobrobytu przyszłej Ukrainy. Zapowiedź Pani Premier w sprawie edukacji Ukraińców, mającej procentować zniszczeniem korupcji na ich ziemi, brzmi nie tylko optymistycznie, ale wręcz z góry pachnie wielkim sukcesem. Wszak cała Europa zna ogromne osiągnięcia Platformy Obywatelskiej w ściganiu tajnych stowarzyszeń, które zresztą sami jej członkowie i ich zaprzysiężeni druhowie organizowali. Owo słynne motto: za friko, to ja to pieprzę, może jeszcze przez długie lata zajmować widoczne miejsce na sztandarach dźwiganych z takim mozołem przez koleżanki i kolegów Pani Premier. Gdyby nie draństwo agenta Kaczmarka i jego nagranie, nigdy w życiu ta banalna prawda, wypowiedziana przez Sawicką Beatę nie dotarłaby do oczekującego na akt zemsty ludu.
Chcąc sprostać ambicjom Pani Premier trzeba będzie wysłać na Ukrainę najdoskonalszych fachowców w tej artystyczno-snobistycznej branży. Sawicka na pewno samotnie temu wyzwaniu nie sprosta. Musi mieć wsparcie wybitnych znawców przedmiotu, którzy swe talenty potrafią udokumentować i poprzeć niepodważalnymi rezultatami w praktyce. Boni Michał, Drzewiecki Mirosław, Nowak Sławomir, Chlebowski Zbigniew, Szejnfeld Adam, Protasiewicz Jacek, Grad Aleksander … Lista pęcznieje i nabrzmiewa z każdą minutą rozważań. Graś Paweł także. Byłby świetnym ekspertem od identyfikacji podpisów na lewych dokumentach. Albo od szwindli przy zamieszkiwaniu za darmo. U Niemca. Albo u Niemki.
A nie przydałby się w Kijowie taki Belka wraz z Sienkiewiczem? Czy ukraiński bank wie na pewno, komu dodrukować banknotów, by pogrążyć innych starających się o władzę?
Taki spis kandydatów na instruktorów mających ćwiczyć Ukraińców w trudnej sztuce korupcji, a potem pouczyć ich jak złoczyńcę można przemalować na niewiniątko, to rzecz bezcenna. Historia Europy nie zna takich przemalowań zbyt wiele. Może oprócz przypadków włoskich. Tam sędziowie sprawiedliwi wylatywali wraz z pancernym samochodem w powietrze. Albo znikali w inny sposób. W dzisiejszej Polsce ludzie, którzy wiedzieli zbyt dużo popełniali samobójstwa. Prawie masowo. Nie chcieli żyć ściskając w pamięci tyle dobrego o klasie dziś panującej. To dobro, które powszechnie zabija.
Polska antykorupcyjna elita może jednak rozpropagować prawie pokojowe rozwiązanie problemu. Wystarczy przećwiczyć manewr odwracania kota ogonem. Ścigał Kamiński Sawicką i różnych takich od handlu nieruchomościami w Kazimierzu? No, to teraz trzeba jego ścigać. Oczywiście zgodnie z prawem, prostowanym na lewo, albo w jakąkolwiek inną stronę, byle cuchnącą. I dopiero taki schemat wprowadzony w ukraińskie życie na stałe może stać się powodem do chwały Kopacz Ewy. Ukraińcy z pewnością znają wiele jeszcze lepszych metod od stosowanych dziś przez polskie siły antykorupcyjne. Ale zaczerpnięte od Sawickich, Nowaków, Chlebowskich i ich politycznej rodziny wzbudzą efekt wejścia na Ukrainę Zachodu. Tu się kradnie bez karabinów. Tylko czasem kule są niezbędne. Na przykład w zaułku jakiegoś garażu. Gdzie kamera nie dociera.
Polska pod rządami PO i PSL oceniana jest fatalnie, gdy idzie o czystość manier w życiu gospodarczym. Statystyki europejskie nie są nam życzliwe. Ale liczy się każdy dobry gest. Więcej instruktorów na Ukrainie oznacza mniej cwaniaków i geszefciarzy w kraju. Może to jest jakieś rozwiązanie. Przynajmniej doraźne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232383-rzad-kopacz-bedzie-uczyl-ukraincow-zwalczac-korupcje