wPolityce.pl: Niemiecka prasa pisze, że NATO w najbliższych dniach będzie podejmowało konkretne decyzje związane z tzw. „Szpicą”, która ma m.in. zabezpieczać wschodnią flankę Sojuszu. Niemcy zdecydowały o delegowaniu 25 żołnierzy do jednostek koordynujących te oddziały. Pakt budzi się wobec zagrożenia ze Wschodu?
Prof. Romuald Szeremietiew: Każda forma wzmocnienia obecności wojskowej Sojuszu na terenie Europy Środkowej służy bezpieczeństwu naszego regionu. Tego typu doniesienia należy przyjmować z aprobatą. Jeśli NATOwska szpica w końcu powstanie, bo przecież z tym był również kłopot, to będzie już plus i dla Polski.
Plus czy przełom?
Nie, o żadnym przełomie nie można mówić. Z przełomem nie mamy do czynienia. Jednak mamy drobny krok, wskazujący, że coś może się zmieniać na naszą korzyść.
W Pana ocenie Niemcy są dla Polski pewnym sojusznikiem NATOwskim? Wiemy, że Berlin ma z Moskwą wiele powiązań gospodarczych. Czy te interesy mogą być ważniejsze niż sojusznicza solidarność?
Niemcy, biorąc pod uwagę ich politykę zagraniczną oraz relacje z Rosją, nie mają jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. Wyraźnie są oni rozdarci między dwoma tendencjami, by wzmacniać stosunki z Rosją nawet kosztem zobowiązań sojuszniczych w ramach NATO czy Unii. W Berlinie nie podjęto jasnej decyzji, w którym kierunku ma iść niemiecka polityka. Sygnały, jakie płynął z niemieckiej strony, są więc niejednoznaczne.
Niepewność budzi również ostatnia polityka USA. Barack Obama dopiero obecnie rozważa ponoć udzielenie Ukrainie wsparcia militarnego w postaci broni i sprzętu. Jak pisze prasa prezydent uznał, że dotychczasowe działania Putina nie zatrzymują. Można się spodziewać większego zaangażowania USA?
Jeśli prezydent USA wyciąga wnioski i wskazuje, że dotychczasowa polityka łagodnego traktowania agresora nie zdaje egzaminu, że próby przekonania Kreml, że źle się bawi i lepiej byłoby, gdyby Moskwa skończyła prowadzić działania wojenne, nie są skuteczne to krok pozytywny. Rzeczywiście obecna polityka wobec Rosji nie przynosi żadnych rozstrzygnięć. Tymczasem Ukraina ma wystarczająco dużo ludzi, by stawić skuteczny opór agresji, jaka ma miejsce na wschodzie kraju. Armii ukraińskiej potrzebne jest wyposażenie i broń. Wiadomo, że takiego uzbrojenia żołnierze ukraińscy nie mają. Jeśli USA zdecydują się, by taki sprzęt wysłać Ukrainie, to jest dobry pomysł. W mojej ocenie Rosję może powstrzymać tylko wyraźny i stanowczy opór ukraiński. Jeśli Zachód może wesprzeć takie działania, to opór będzie skuteczny, a wojna rosyjsko-ukraińska się zakończy.
W niedawnej wypowiedzi dla Radia Maryja mówił Pan, że Polsce grozi wojna. Rzeczywiście zagrożenie jest tak poważne? Na razie działania wojenne są jednak oddalone sporo od polskich granic…
Działania wojenne nie toczą się znowu tak daleko. Kaliningrad to chyba nie jest daleko.
Tam na razie jednak nie strzelają…
Na razie. To dobrze powiedziane. Jednak pamiętajmy, że to też jest terytorium państwa, które prowadzi wojnę z naszym sąsiadem. To państwo, czyli Rosja, graniczy z Polską bezpośrednio. To nie jest zatem egzotyczna wojna, w którą możemy obserwować z rezerwą. To może w każdej chwili przenieść się na nasze terytorium. Ta teza nie jest oryginalna. Coraz więcej osób wskazuje, że Putin nie rezygnuje, że będzie chciał rozszerzyć akcje i swoje działania. A jeśli w Rosji będzie postępował kryzys i załamywanie się gospodarki, z punktu widzenia Kremla i interesów władzy tamtejszej, lepiej ten kryzys eksportować na zewnątrz, właśnie przez wywołanie konfliktu zbrojnego.
Dlaczego to lepsze?
Gdy się prowadzi wojnę, załamanie gospodarcze przestaje być tak wielkim i nagłym problemem dla kraju, który jest zaangażowany w wojnę. Pamiętajmy zresztą, że coraz więcej osób wskazuje na realne zagrożenie. Gen. Koziej mówił niedawno, że w ciągu dwóch lat może dojść do wojny Rosji przeciwko Polsce, tak mówią zagraniczni eksperci, były doradca prezydenta Putina, deputowany Dumy Żyrinowski, czy stratedzy Kremla. Sam Putin z kolej miał się chwalić, że wystarczy mu kilka dni na dojście do Wilna, Kijowa czy Warszawy. Wszystko jest jasne, zagrożenie jest realne.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232191-prof-szeremietiew-wojna-moze-w-kazdej-chwili-przeniesc-sie-na-nasze-terytorium-to-moze-pomoc-putinowi-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.