Wipler o posłach, którzy go obrażali: "Część z nich była wtedy ewidentnie pijana"

Krzyczeli na mnie ludzie z partii, która wydała kilkadziesiąt tysięcy złotych z kieszeni podatników na ekskluzywne alkohole i cygara

— powiedział w rozmowie z Super Expressem, Przemysław Wipler.

Poseł komentował sytuacje jaka miała miejsce w Sejmie podczas dyskusji o nowej uchwale dotyczącej górnictwa. Kiedy nazwał premier Kopacz „lawirantką”, zebrani na sali posłowie wybuczeli byłego posła PiS. Niektórzy krzyczeli, że jest pijakiem.

Część z nich była wtedy ewidentnie pijana

— twierdzi Wipler.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:A po północy… awantura na Wiejskiej. Wipler do Kopacz: „Lawirantka!” Koalicja oburzona: „Pijak, pijak!”

To przez Przemysława Wipler, pracę straciła była rzecznik rządu, Iwona Sulik. Miała ona doradzać Wiplerowi, będąc jednocześnie rzecznikiem marszałka Sejmu.

To nie ja, ale chciwość ludzka. Czasami ludzie, szczególnie z tego rządu, zapominają, że nie można w zbyt wielu miejscach się żywić

— powiedział w rozmowie  z Super Expressem, Przemysław Wipler.

Pytany o przyczyny wciąż dużego poparcia dla rządzących, Wipler stwierdził, że to wina nierównowagi medialnej.

To kwestia tego, jak gigantyczne środki mają rządzący, żeby utrzymać się przy władzy. Chodzi także o to, że media w dużej mierze są finansowane przez spółki Skarbu Państwa, a więc przez rząd

— powiedział członek partii KORWiN.

Wysoki kurs franka niepokoi setki tysięcy Polaków, którzy zadłużyli się w tej walucie. Tego problemu nie ma Przemysław Wipler, on na kredycie we frankach zarobił. Teraz pieniądze pożyczył w złotówkach.

Potem moi koledzy się dziwili, że biorę kredyt w złotówkach, ale były już rządy Donalda Tuska, a ja niczego dobrego się po nim nie spodziewałem

— mówi Wipler.

mly/Se.pl