Kampania prezydencka na naszych oczach wchodzi w kluczowy etap, a mijający tydzień przyniósł wyraźny przełom. Pierwotny plan obozu władzy by przekształcić wybory w rodzaj koronacji Bronisława Komorowskiego, prezentowanego jako jedynego poważnego kandydata, legł w gruzach. W Pałacu Namiestnikowskim robi się najwyraźniej coraz bardziej nerwowo, w Kancelarii Premiera coraz bardziej głupio, zaś w niektórych koncernach medialnych coraz bardziej propagandowo.
Zdecydowano się nawet na włączenie tak zwanej medialnej trzydniówki oburzenia na opozycję pod wymyślonym pretekstem (tym razem przypisując Dudzie słowa, których nie wypowiedział). Do głosowania daleko, a tu proszę, już trzeba sięgać do najbardziej brutalnych sztuczek. Co się dzieje? Skąd to napięcie? Odpowiedź jest prosta - szanse na wygraną Komorowskiego w pierwszej turze wyborów, moim zdaniem od początku niewielkie, maleją z każdym dniem. Oto pięć głównych przyczyn.
1. Andrzej Duda. Tam, gdzie zdoła przebić się z własnym przekazem, tam robi dobre wrażenie. Po kilku tygodniach od nominacji prezydenckiej ma już za sobą bazę pisowską i zaczyna przebijać się do nowych grup społecznych. Wykorzystał kryzys na tle planów likwidacji kopalń do jasnego powiedzenia, że pomysł opozycji na rozwój Polski jest inny. Nie wygaszanie, ale budowanie przemysłu, nie pogarda dla świata pracy, ale szacunek dla pracowników. Jeśli doda do swojej kampanii nieco przypraw i emocji, może osiągnąć naprawdę niezły wynik.
2. Magdalena Ogórek. Nie czas i miejsce na analizę tej postaci i sposobu wprowadzenia jej na scenę. Jedno jest jednak oczywiste: wystawienie jej oznacza podjęcie przez SLD walki (być może ostatniej, ale jednak) o utrzymanie samodzielności i pozostanie w I lidze politycznej. I oznacza urwanie poważnego kęsa poparcia, który miał wpaść Komorowskiemu, a po które Dudzie trudno byłoby sięgnąć. Środowisko Komorowskiego podejmuje więc z jednej strony brutalne ataki na Ogórek, z drugiej zaś zwiększa presję na PSL by nie wystawiało własnego kandydata.
3. Janusz Korwin-Mikke i rozłam w Kongresie Nowej - Prawicy. Niby jest już zapowiedziana nowa partia, niby Korwin startuje jak miał startować, ale wystarczy poczytać komentarze fanów tej formacji by zrozumieć, że wszystko tam klapło i przynajmniej na jakiś czas ten balon jest przebity. To zmniejsza rozbicie prawicy. Te głosy powinny przejść na Dudę.
4. Ujawnienie, także przez tygodnik „w Sieci”, ważnych faktów o prawdziwym charakterze obecnej prezydentury.
Łączy się to z coraz wyraźniej dostrzeganymi skutkami rządów PO-PSL, choćby na Śląsku, które są niemal automatycznie popierane przez Bronisława Komorowskiego.
5. Spadające poparcie dla dla PO i niskie zaufanie do obozu władzy, a zwłaszcza do rządu, dramatycznie zła jakość sprawowania funkcji przez Ewę Kopacz. Fachowcy wiedzą, że obóz władzy jest oceniany całościowo, a Komorowski jest jego częścią. Poza tym już chyba dla wszystkich jest jasne, że większość sondaży jest podkręcona ana rzecz PO i Komorowskiego. Nie wiem czy państwo pamiętacie, ale wedle wielu badań miał on triumfować w I turze już w roku 2010…
Wszystko to sprawia, że kandydatura Andrzeja Dudy nabiera wagi i siły. Jeśli autorzy jego kampanii będą potrafili nadać jej temperaturę, ostateczny wynik może być zaskoczeniem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/230988-czuc-nerwowosc-u-komorowskiego-nadzieja-na-koronacje-w-i-turze-wyraznie-sie-oddala-weekendowa-piatka-michala-karnowskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.