„Radek Sikorski miał okropny rok 2014, i niestety, dla byłego ministra spraw zagranicznych i obecnego marszałka Sejmu, nie wygląda na to, by kłopoty, które zagrażają jego politycznej karierze, miałyby się skończyć” – ocenia miesięcznik „Business New Europe” (bne) w artykule zatytułowanym „Radykalnie zredukowany Radek”.
Według pisma skłoniło to licznych polityków w Polsce do tego, by wieszczyć jego „rychłą polityczną śmierć”.
Sikorski był jednym z promotorów Partnerstwa Wschodniego, programu zbliżenia byłych sowieckich republik z UE. Po tym jak wybuchł ukraiński Majdan szef polskiego MSZ poleciał do Kijowa i odegrał kluczową rolę w powstrzymaniu Wiktora Janukowycza od strzelania do protestujących. Te sukcesy predysponowały go do przejęcia stanowiska szefa unijnej dyplomacji. Od tego momentu wszystko trafił szlag
—czytamy w „bne”. Według miesięcznika „najpierw Polska dała się zepchnąć na margines dyskusji pomiędzy Rosją a Ukrainą ws. zakończenia wojny i została zastąpiona Francją i Niemcami”.
Potem, w czerwcu, Sikorski stał się przedmiotem międzynarodowego skandalu, po tym jak jego rozmowa przy kolacji w szykownej restauracji z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, została nagrana i opublikowana w tygodniku Wprost. Na nagraniu Sikorski nazwał partnerstwo z USA „nic nie wartym” i mówił o robieniu laski Amerykanom, co oburzyło europejskich partnerów polski. Sikorski na taśmach Wprost naśmiewał się także z premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, mówiąc, że „spieprzył politykę wobec UE”
—wylicza pismo dyplomatyczno –polityczne wpadki Sikorskiego. I dodaje, że pod koniec lata ur. stało się jasne, że oficjalna nominacja na następcę Catherine Ashton była tylko fintą, stworzoną przez Donalda Tuska w ramach jego walki o stanowisko szefa Rady Europejskiej.
Gdy Tusk zrezygnował więc z polskiej polityki i wyniósł się do Brukseli, jego następczyni Ewa Kopacz wykopała Sikorskiego z jego ukochanego MSZ i przesunęła go na fotel marszałka Sejmu. To stanowisko to taka złota klatka, niby drugie najbardziej prestiżowe stanowisko w kraju po prezydencie, ale w rzeczywistości to papierkowa robota, polegająca na przepychaniu legislacji przez parlament, zamiast paradowania po światowych salonach
—twierdzi „bne”. I przypomina kolejne wpadki Radka: wywiad dla amerykańskiego portalu „Politico” w którym Sikorski twierdził, że Putin proponował Tuskowi podział Ukrainy i słynne już kilometrówki, Oraz przemówienia Sikorskiego, pisane przez Charlesa Crawforda, byłego ambasadora Wielkiej Brytanii w Warszawie. Wszystkie te gafy uczyniły – zdaniem pisma – z Sikorskiego główny cel lokalnej prasy i kpin zwyczajnych Polaków.
Ludzie śmieją się z jego tarapatów ze służbowym samochodem przy kasach sklepów spożywczych. Jego poglądy na temat globalnej polityki już mało kogo interesują. Sikorski jest chodzącym, żywym trupem, ale nie zdaje sobie jeszcze z tego sprawy
—podkreśla „bne”, powołując się na ocenę jednego z polityków PO, według którego „Sikorski nie ma najmniejszych szans na to by za pięć lat zostać prezydentem”.
Jest skończony
—podsumowuje miesięcznik.
Ryb, bne.eu
Oryginalny tekst można przeczytać na stronie internetowej Business New Europe
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/230920-sikorski-widziany-z-zagranicy-nie-zdaje-sobie-sprawy-ale-jest-chodzacym-zywym-trupem-jest-skonczony