Sprawa jest na tyle poważna, że oparła się o Rosyjską Akademię Nauk.
Dyrektor tamtejszego Instytutu Historii Jurij Pietrow przeprowadził analizę naukową wypowiedzi polskiego ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny. Doszedł do następującej konkluzji:
Oglądałem wideo z jego wystąpienia. Zauważyłem na jego twarzy obłudny uśmieszek. On nie mógł nie wiedzieć, że I Front Ukraiński nie był formacją złożoną wyłącznie z Ukraińców, i mimo to tak powiedział.
Cóż tu można do wywodu Pietrowa dodać, chyba jedynie sakramentalne zakończenie każdego naukowego dowodu: Co Należało Udowodnić. Jeśli chodzi o samego Schetynę, to próbuje on wybrnąć z opresji według zasad szkoły dyplomatycznej pod wezwaniem Platformy Obywatelskiej, czyli w żywe oczy zaprzecza sensowi własnej wypowiedzi.
Chlapnięcie Schetyny brzmiało wyjątkowo jednoznacznie, że „to Ukraińcy wyzwalali Auschwitz, Ukraińcy otwierali bramy obozu w ten dzień styczniowy”. Jak z powyższego wynika, nic tu nie można wykombinować ani zmienić, ani zwalić na niezrozumienie intencji, które są jaskrawo oczywiste i widoczne, jak nie przymierzając krew na śniegu. Schetyna więc rżnie najgłupszego głupa pod słońcem, w czym zresztą przejawia wielką wprawę. Twierdzi mianowicie, że ta wypowiedź miała tylko podkreślić, że w szeregach Armii Czerwonej byli nie tylko Rosjanie. Taka jest właśnie szkoła Platformy i Schetyna pokazuje, że jest absolwentem owej uczelni.
Jednak Pietrow nie ze wszystkim ma rację, ten jego dowód w postaci „obłudnego uśmieszku” Schetyny można podważyć. Rzecz w tym, że Schetyna w mediach niemal bez przerwy tak głupio się uśmiecha. Nie bardzo wiadomo, co on chce przez to pokazać. Prawdopodobnie uważa, że w ten sposób jest odbierany jako człowiek o niezmąconej pogodzie ducha, z wiarą we własne siły i umiejętności. Człowiek sukcesu, który nie wątpi w zwycięstwo dobra nad złem. A także swój chłop, brat łata, ludzkie panisko i w ogóle przyjaciel ludzkości.
Tak ja to sobie przynajmniej wyobrażam, a jeśli nie mam racji, to niech mi kto wytłumaczy, dlaczego człowiek niby poważny, w średnim wieku i na poważnym stanowisku bez przerwy się uśmiecha? Przecież nie jest żadnym celebrytą ani klaunem, którym płacą za demonstrowanie wesołości i przyjaznego stosunku do świata?
Ktoś zapewne Schetynie doradził, żeby radykalnie zmienił swój wizerunek zamordysty i partyjnego rzeźnika na bardziej ludzki. No i Schetyna wziął sobie radę mocno do serca i teraz bez przerwy się uśmiecha, bez względu na to czy ma powód, czy nie ma. Starzy ludzie mówili: śmieje się jak głupi do sera. Coś jest może na rzeczy. Ale skąd ma to wiedzieć Jurij Pietrow, dyrektor Instytutu Historii Rosyjskiej Akademii Nauk?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/230812-usmieszek-schetyny-jako-dowod-w-sprawie-wyzwolenia-krakowa-przez-armie-czerwona
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.