Kryzys górnictwa, kryzys państwa. Polecamy raport "wSieci" o stanie polskich kopalń i energetyki!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/ Andrzej Grygiel
fot. PAP/ Andrzej Grygiel

Modernizację naszego górnictwa należałoby zacząć nie od zamykania kopalń i pozbawienia tysięcy ludzi pracy, ale od zmiany (myślenia) elit. Muszą sobie przypomnieć, że nasze bezpieczeństwo energetyczne w znacznej mierze zależy od wydobycia węgla

-– pisze Krzysztof Wołodźko na łamach tygodnika „wSieci”.

Mamy do czynienia z kryzysem państwa, którego częścią jest systemowy kryzys w branży górniczej

— zauważa Krzysztof Wołodźko.

Dziennikarz analizuje wypływy do budżetu państwa z górnictwa w latach 2003-2013.

Według danych opracowanych na podstawie informacji Ministerstwa Gospodarki „najsłabszy dla polskiego górnictwa był rok otwierający dekadę, czyli 2003 – budżet państwa zyskał wtedy dzięki tej branży 4 mld 945 mln zł. W 2013 skarb państwa uzyskał dzięki górnictwu 7 mld 152 mln zł. W 2012 r. – 7 mld 825 mln zł. Najlepszy był rok 2011 – wtedy uzyskane dzięki wydobyciu węgla przychody do budżetu wyniosły 8 mld 949 mln zł. W latach 2004–2010 kwoty te wahały się między 6 a 7 mld zł. A przecież to niejedyne pieniądze z wydobycia węgla. Górnictwo obciążone jest licznymi podatkami, poza tym mamy w Polsce najwyższą stawkę VAT „na węgiel” spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Wynosi ona 23 proc. W przypadku Czech i Hiszpanii jest to 21 proc.,  w Wielkiej Brytanii – 20 proc., w Niemczech – 19 proc.”.

Autor zauważa, że: „w III Rzeczypospolitej przez lata panowało przekonanie, że na górnictwie należy postawić krzyżyk. Wiązało się to nie tylko z zamykaniem kopalń jako nierentownych (choć w rzeczywistości kwestia ta silnie była powiązana z wahaniem koniunktur), lecz także likwidacją szkół górniczych jeszcze w latach 90. XX w. Już po kilku latach – w związku z brakiem napływu wykwalifikowanych pracowników oraz faktem, że górnictwo jednak okazało się potrzebne – placówki te trzeba było ponownie otwierać”.

O receptach dla polskiego górnictwa pisze też Jan Filip Staniłko.

Czy to się związkowcom z Kompanii Węglowej podoba, czy nie (a raczej nie), nadchodzi era kopalń prywatnych

— ocenia ekspert.

I dodaje:

Zamiast eskalować lęki, powinniśmy się raczej zastanawiać, jak złagodzić nieuchronne koszty jego transformacji do rentownego, prywatnego przedsięwzięcia. Po prywatyzacji węgiel nadal będzie polski, bo jest on taki na mocy prawa geologicznego, ale być może pierwszy raz w historii jego wydobycie przyniesie wreszcie dochody w formie podatku od zysków z eksploatacji złóż

— czytamy.

O sytuacji w górnictwie rozmawiają także Jacek i Michał Karnowscy z Czesławem Ryszką, byłym posłem i senatorem PiS, dziennikarzem, kandydatem do Senatu w lutowych wyborach uzupełniających na Śląsku. „Czy kopalnie muszą upaść, jak przekonuje rząd?” - pytają Karnowscy.

Oczywiście nie muszą. Ale pytanie zasadnicze brzmi: co rząd Donalda Tuska obiecał Unii Europejskiej w dziedzinie energetyki? Czy są jakieś zobowiązania, o których nie wiemy? Jak podejrzewam, są. I właśnie są wdrażane. Nie wiemy, o co chodzi, ale widzimy skutki. Zauważmy też, że stale słychać o chętnych na kopalnie. Przychodzą ludzie z dużymi pieniędzmi i chcą kupować. A wielu ekspertów przewiduje, że za kilka lat możemy być świadkami wielkiego bumu na węgiel. Bo ceny na węgiel to zawsze będzie sinusoida, nie można zwracać uwagi tylko na ceny bieżące, trzeba widzieć całe cykle. Więc w tle jest wiele pytań

— odpowiada Czesław Ryszka.

Przypomina jednocześnie, że w 2009 r. Ministerstwo Gospodarki ogłosiło strategię górnictwa do roku 2020, i dalej do 2050 r., w której jest wyraźnie powiedziane, że kopalnie będą sprzedawane inwestorom strategicznym. Rząd chce się więc pozbyć problemu, nie chce za tę dziedzinę odpowiadać. Nie chce się mierzyć np. ze strajkami, to już ma być problem prywatnych właścicieli.

Według Czesława Ryszki taka perspektywa to „dla Polski ścieżka samobójcza”.

W czasach gorszych posiadanie własnych źródeł energii staje się warunkiem przetrwania, zwłaszcza jeśli – tak jak Polska – 90 proc. energii produkuje się z węgla. Energetyka powinna więc pozostać w rękach państwa

— ocenia były senator.

O bieżącej sytuacji na Śląsku i przyszłości polskiego górnictwa - więcej w nowym wydaniu największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce – „wSieci” , w sprzedaży od 19 stycznia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych