Choć politycy KNP przekonują, że nie dojdzie do rozłamu w partii, a panujące między nimi relacje są odpowiednie, to jednak z obu stron padają bardzo mocne oskarżenia.
Decyzję o zmianie prezesa Kongresu Nowej Prawicy podjął partyjny konwentykl. Gorzkich słów pod adresem jego członków nie szczędzi Janusz Korwin-Mikke.
Poszło o to, że konwentykl wyrzucał każdego, kto się nie podobał. Powstała instytucja, która różniła się od sowieckiej czerezwyczajki tylko tym, że od jej decyzji można było odwołać się do Stalina, a tu nie było odwołania. (…) Część członków, która zajmuje się knuciem wewnątrz, co też jest ważną rolą, dostrzegła możliwość dominacji. Władza korumpuje, władza absolutna korumpuje absolutnie. Konwentykl dostał tak naprawdę absolutną władzę - dzięki możliwości wyrzucenia każdego z partii
— mówi Korwin-Mikke w wywiadzie dla tygodnik „Najwyższy CZAS!”.
Kandydat KNP w wyborach prezydenckich podkreśla, że osobami, które podjęły decyzję o zmianie we władza partii kierowały niskie pobudki.
Podejrzewam, że części członków chodziło po prostu o miejsca na listach
— twierdzi europoseł.
Teraz Korwin-Mikke szansę na powrót do władzy w partii widzi w obradach konwentu Kongresu Nowej Prawicy, który odbędzie się w ciągu miesiąca od zebrania stosownych podpisów.
Będzie to konwent zwyczajny, na którym osoby, które na ostatnim konwencie nie otrzymały absolutorium, będą mogły kandydować do władz. Oczywiście pojawi się problem z opanowaniem demokracji, bo nienawiść do konwentyklu jest wielka. Muszę powiedzieć, że sobie na to zasłużył - przez bardzo staranne wyrzucanie z partii ludzi, którzy mieli swoje wady, ale coś jednak dla partii zrobili. Nie można osób, które rozbudowały oddział, tak po prostu wyrzucać. Stąd to oburzenie działalnością konwentyklu, której ukoronowaniem było wyrzucenie prezesa
— podkreśla b. prezes Kongresu Nowej Prawicy.
Często pojawiają się również informacje o awaryjnym planie Janusza Korwin-Mikkego, który ma polegać na założeniu drugiej partii.
Przed takim rozwiązaniem wzbrania się jednak europoseł Stanisław Żółtek.
Wokół pana Janusza siedzą ludzie, którzy przyczepili mu się do rękawa, szyi i kolan, bo myślą o wyborach parlamentarnych. Janusz Korwin-Mikke, mówiąc o nowej partii, mówi ich słowami. Myślę, że to wszystko nie zakończy się źle. Nikt z konwentyklu nie planuje wypychania zaangażowanych ludzi. Każdy może dołożyć cegiełkę do wyborów parlamentarnych. Chcemy jednak przypilnować, żeby nie zrobiła się z tego druga Platforma Obywatelska
— mówi polityk.
Do relacji panujących w KNP pasuje przysłowie: „Żyją w zgodzie, jak po rozwodzie”. Politycy rzucają pod swoim adresem mocne oskarżenia, a w rozmowie z dziennikarzami twierdzą, że wszystko jest OK. Sprawdzianem tej kurtuazji będzie partyjny konwent, który może odbyć się już w styczniu.
gah/Najwyższy CZAS!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/229588-ncz-odslania-kulisy-paralizu-w-knp-korwin-mikke-o-swoich-wspolpracownikach-wladza-korumpuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.