Prezydentowa Anna wkracza do akcji. Wyborczej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Dziwne rzeczy się dzieją w państwie duńskim. Prezydent Komorowski jasno i wyraźnie mówi, że nie będzie wkładał palca miedzy drzwi. Nie ma zamiaru angażować się w konflikt między górnikami a rządem. - Niech się poboksują sami – mówi, mając na myśli rząd. – Nie będę pomagał Kopacz, bo widok na jej zwycięstwo jest nikłe, a jeśli się włączę w spór, przegrana zaszkodzi mojemu wizerunkowi. Po to mam wizerunek, żeby o niego dbać. Szczególnie w perspektywie nadchodzących wyborów prezydenckich, w których niechybnie wystartuję.

Wygłaszając tak racjonalną strategię – wedle mojej hipotezy - zapomniał że oprócz niego w Pałacu Prezydenckim zamieszkują jeszcze inne osoby, m.in. jego małżonka Anna. Jej także spodobało się życie w Pałacu na Krakowskim Przedmieściu. Wprawdzie staje się nieco uciążliwe 10 każdego miesiąca, kiedy Jarosław Kaczyński pojawia się w licznym tłumie naprzeciw Pałacu, by po rannej Mszy św. złożyć hołd ofiarom tragedii smoleńskiej. Jego przemówienia i śpiewy potrafią wytrącić z dobrego nastroju, mimo, że ściany w wielu pomieszczeniach w Pałacu mają warstwy izolacyjne, zabezpieczające przed bombardowaniem odgłosami z zewnątrz. Otóż, Anna Komorowska, dążąc do przedłużenia swojego pobytu w Pałacu na następne pięć, postanowiła wkroczyć do akcji mocnym akcentem. Spotkała się z żonami protestujących górników. Podczas rozmowy, nie mając żadnych kompetencji, udzieliła żonom kilka absolutnie zbawiennych rad.

Ich zastosowanie nie polepszy w niczym dramatycznej sytuacji górników. Mają one jednak ogromne znaczenie dla złagodzenia konfliktu, gdyż prezydentowa Anna kilkakrotnie podkreśliła, że niezbędny jest dialog obu stron. Wspomniała też że pan prezydent z przejęciem i niepokojem obserwuje spór i również zachęca do dialogu. Zapewne wedle nowej formuły, wypracowanej niedawno w Pałacu, lecz jeszcze nie sformułowanej na piśmie. Ale to kwestia tygodni, jak się ukaże w druku. Do tego prezydent preferuje rewitalizację miast – powoływała się jego żona w rozmowie z żonami górników.

Druga hipoteza jest taka, że prezydentowa Anna najchętniej z nikim nie spotykałaby się, gdyby nie małżonek prezydent. To on zmusił ją do rozmów z protestującymi kobietami ze Śląska. Ten wariant oparty jest o strategię w zamyśle optymistyczną dla prezydenta. Bez względu na to, jak skończy się spór w tym konflikcie, prezydent może doszlusować do zwycięzców, twierdząc, że włączył się aktywnie za pośrednictwem żony.

Po czterech latach pobytu w Pałacu, po raz pierwszy pani prezydentowa Anna na coś się przydała.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych