Napieralski: Dostałem od Millera łomot za to, że miałem odwagę powiedzieć to, co myśli 80 proc. ludzi w partii

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube/TVN24
fot. YouTube/TVN24

Będę walczył, żeby zostać w SLD, bo uważam, że lewica potrzebuje zmian, że jest miejsce dla nowoczesnej formacji politycznej, jest miejsce dla ciekawych ludzi

— mówi w rozmowie z Radiem RMF.FM Grzegorz Napieralski o swoim zawieszeniu w prawach członka SLD. Napieralski został ukarany za kwestionowanie polityki partii, która w trzecich z rzędu wyborach osiaga poniżej 10 proc. wynik.

Miałem odwagę powiedzieć to, co myśli 80 proc. ludzi w partii

— podkresla Napieralski i dodaje, że uważa decyzję Leszka Millera za niesprawiedliwą.

Dostałem od niego porządny łomot (…) Chcę być wśród ludzi i też niech wśród tych ludzi będzie Leszek Miller, tylko niech ze mną rozmawia.

— mówi były szef a także były kandydat SLD na prezydenta.

CZYTAJ : - Napieralski rozgoryczony usunięciem go z SLD: „Aż się łzy cisną do oczu. Ja 20 lat jestem w tej partii”

Napieralskie kolejny raz podkreśla, że nie czuje się winny. Dlatego nie ma zamiaru kajać się przed Millerem.

Ale za co mam przepraszać? Bo nie wiem. Ja jako właśnie były lider partii, były przewodniczący i były kandydat na prezydenta z dobrym wynikiem powiedziałem: coś złego się wydarzyło, trzecie wybory z rzędu poniżej 10 proc. Czas na poważne zmiany, czas na poważne reformy. Czy to jest coś złego?

— pyta retorycznie, raczej przyklepując ostatecznie swój los.

Nie wiem, dlaczego tak się stało (…) Tym bardziej, że wszystko, co powiedziałem - choćby u pana w studiu - mówiłem również na radzie krajowej, na zarządzie krajowym. Wiele osób podziela ten głos, że trzeba bardzo poważnych reform i zmian, jeżeli chodzi o nasza partię

— analizował powody swojego zawieszenia. I nie szczędzi kolejnych słów krytyki pod adresem obecnych władz SLD, tym razem za ogłoszenie zarówno Magdaleny Ogórek jako kandydatki na prezydenta i decyzji o swoim zawieszeniu w dniu śmierci Józefa Oleksego.

Uważam, że to powinien być czas zadumy i dużej refleksji, jeżeli chodzi o Józefa Oleksego a nie czas na dokonywanie bardzo radykalnych zmian. Uważam, że można było z tym poczekać

— mówi były szef SLD i żeby nie było wątpliwości wbija kolejną szpilę w Millera:

To jest pytanie, dlaczego tak się stało, do Leszka Millera a nie do mnie, to on zaproponował taki porządek obrad a nie ja. Ja bym tak nie uczynił. Pamiętam, że po katastrofie smoleńskiej, kiedy stało się, co się stało, pierwsze spotkanie władz SLD było poświęcone tylko i wyłącznie kwestiom pamięci o tych, którzy wtedy zginęli. Przygotowaliśmy to wszystko bardzo dobrze. A wybory naszego ówczesnego kandydata - czyli mnie - odbyły się dwa tygodnie później.

Nie chciał jednak jednoznacznie odpowiedzieć, czy ratunkiem dla gasnącej partii jest zwinięcie obecnego szyldu i zmiana na nowy. Tak samo, nie potrafił wytłumaczyc powody, dla których Leszek Miller tak go potraktował. Wierzy jednak, że nie zostanie ostatecznie wyrzucony z partii.

Jak ognia unikał oceny Magdaleny Ogórek, kandydatki SLD na prezydenta:

To jest pomysł, który zaproponował Leszek Miller. (…) Ocenić będziemy go mogli po wyborach prezydenckich. (…) Dajmy jej szansę (…) Nie umiem dzisiaj odpowiedzieć, czy da sobie radę w tej kampanii Magdalena Ogórek, ja wierzę, że tak. Chcę jej w tym pomóc, tak też deklarowałem

  • mało przekonująco odpowiadał na pytania, czy jej kandydatura nie jest przekroczeniem granic śmieszności i czy pani Ogórek „jest dobrą kandydatką na zwierzchniczkę sił zbrojnych i na strażnika suwerenności i bezpieczeństwa państwa”.

Czyli SLD - dzisiaj obraz katastrofy?

— pyta na koniec Konrad Piasecki

Ja wierzę, że nie

— raczej nieszczerze puentuje rozmowę Grzegorz Napieralski

kim, RMF.FM

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych