Cieszę się, że Magdalena Ogórek będzie walczyła o prezydenturę z ramienia lewicy z dwóch powodów. Jeden, jest rzecz jasna seksistowski i wynika z mojego obrzydliwego, zacofanego, patriarchalnego oglądu rzeczywistości. Pani Ogórek jest piękną kobietą i na dodatek z szacunkiem mówi o Kościele katolickim.
What’s not to like?
— jak mawiają Amerykanie. Już sobie wyobrażam wewnętrzną frustrację rozmówczyń dr Ogórek z lewej strony, które musząc jakoś przykuć uwagę słuchaczy do swoich absurdalnych tez korzystają ze swojego kobiecego wdzięku. Cóż, przy pani Magdalenie jest to działanie nad wyraz trudne. Może dlatego Wanda Nowicka już mówi - przepiękny przykład babskiej solidarności - o „paprotce” z SLD?
Cyniczny i wyrachowany pomysł Leszka Millera by lansować kogoś takiego jak Magdalena Ogórek musi cieszyć prawicę z jeszcze jednego powodu. Wzbudza bowiem wściekłość palikociarni, która leżąc już i tak na politycznej glebie, konając obserwuje jak jej rewolucja tonie w uśmieszku postkomunistycznego polityka stojącego obok doktor historii Kościoła. Ogórek nie ma oczywiście (z uwagi na jej kompetencje polityczne, można odetchnąć z ulgą) szans na pokonanie Bronisława Komorowskiego, któremu może jednak odebrać kilka procent głosów. Niemniej jednak będzie ona kandydatką polskiej lewicy, mającej dziś twarz SLD, a nie Janusza Palikota.
Przejrzałem trochę informacji na jej temat. Przypomniało mi się coś, czym jestem zaskoczony. Ona w tym sporze pomiędzy Hanną Gronkiewicz-Waltz a profesorem Chazanem była po stronie Chazana, ona uważała, że Chazan miał rację
— mówił w TVN24 upadły „mesjasz lewicy”, złoty cielec, do którego wzdychali do niedawna mainstreamowi dziennikarze i wrażliwi na wykluczenie społeczne lewicowcy ze Starbucksem w ręku i La Coscie na nóżkach. Czy Palikot ma rację? Szkoda, że jej słynny tekst z portalu Tomasza Lisa jest dziś niedostępny. Jednak tytuł „Profesor Chazan i feministyczna inkwizycja” jednoznacznie pokazywał, że jej głos był różny od „postępowej” zgrai. Cóż, widać, że tekst musiał rozwścieczyć babcie Środę i jej armię walecznych genderowych fighterek, skoro na czas kampanii wyborczej zamienił się na hasło „[404] Page not found”.
Ogórek jednak pozostawiła po sobie inne kwiatki, których sztabowcom z SLD abortować z internetu się nie uda.
Ubolewam nad stanem polskiego feminizmu, który balansuje między kolejnymi kontrowersyjnymi ciążami a kwestią praw osób żyjących w związkach homoseksualnych. To bardzo ważne rzeczy, ale nigdzie na świecie feminizm nie zawęża się do tych dwóch wymiarów. Nie chcę, żeby skończyło na tym, że polski feminizm bierze kolejną aborcję na sztandary. Trzeba rozmawiać, dlaczego dana kobieta znalazła się w tak trudnej sytuacji i co zrobić, by takie sytuacje się nie powtarzały…
— mówiła w jednym z wywiadów Ogórek. Spokojnie, kandydatka lewicy, która już kiedyś startowała do Sejmu, gdy SLD rządził Grzegorz Napieralski nie jest żadną prawicową oszołomką. Broniła księdza Lemańskiego, pisząc, że może być on „takim wyrzutem sumienia polskiego Kościoła katolickiego, jak kiedyś św. Franciszek z Asyżu był kłopotem papieża Innocentego III”. Ogórek, jak sama przyznaje, uwielbia też kardynała Waltera Kaspera, znanego raczej z liberalnych zapatrywań na naukę Kościoła.
Niemniej jednak entuzjastka Jana Pawła II, Jana XXIII i Franciszka, była aktorka z „Na dobre i na złe” pokazuje jaka jest dziś twarz głównego jądra lewicy. Leszek Miller widzi do czego prowadziła antyklerykalna krucjata Janusza Palikota, która została zmieciona przez wyborców. I choć jaskiniowa chrystofobia jest wciąż lansowana przez antyklerykalne tygodniki, zmanierowanych własnym nudziarstwem podstarzałych komików i celebrytów czy przebierańców z gitarami w ręku, to politycznie nie da się na niej budować potęgi. Stara gwardia SLD, która zawsze żyło w co najmniej poprawnej komitywie z Episkopatem wie to lepiej niż inni.
Dr Magdalena Ogórek nie jest więc tylko dowodem, że stary cwaniak Leszek Miller nie ma pomysłu na przyszłość swojej partii. Kandydatura osoby tak bliskiej Kościołowi ( nie istotne jest, że mówimy o skrajnie lewym skrzydle), i tak dalekiej od wzbudzania kontrowersji jest dowodem na porażkę Palikotyzmu w przestrzeni publicznej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/229178-dr-ogorek-jako-kandydatka-na-prezydenta-to-ostateczny-dowod-na-porazke-palikotyzmu