Nie wszyscy nadają się do wszystkiego. Niech Ewa Kopacz weźmie przykład z Zoli. Obiad dla kumpli zamknie sprawę

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Nie wszyscy, nawet bardzo zdolni, mogą zajmować się wszystkim. Ewa Kopacz potrafi najlepiej występować w roli manekina, przebranego i umalowanego wedle potrzeb reklamowych firm odzieżowych i kosmetycznych; może być także świetnym obserwatorem zagranicznych, w szczególności rosyjskich anatomopatologów.

Zapewne są jeszcze inne dziedziny, w których może brylować, ale przewodzenie rządowi jest od nich dość odległe. Arłukowicz świetnie porzuca jedną partię i udaje się do drugiej, choć przed chwilą tę drugą właśnie uważał za zgraję nieudaczników i kanciarzy. Ale przyjmuje od tej zgrai ministerialne stanowisko i kicha na wszystko inne. Nadaje się na ministra, jak Michnik na polskiego patriotę.

Nowak, Sławomir mógłby być najlepszym kompanem każdego swego szefa, ponieważ pada przed każdym z nich na twarz, a często publicznie ogłasza genialność swego pryncypała. Na ministra ma takie same kwalifikacje, jak wzmiankowany Arłukowicz. Podobnie Grabarczyk, Lena Kolarska – Bobińska, Joanna Kluzik – Rostkowska i parę innych jeszcze okazałości zgromadzonych w rządzie.

Szefowa tych nadzwyczajnych postaci polskiego życia politycznego mogłaby wziąć śmiało przykład z Emila Zoli. Ten znany i uznany za postać wybitną literatury francuskiej doszedł kiedyś do przekonania, że utwory sceniczne, to półka nie dla niego. W tamtych czasach właśnie autor dramatów mógł liczyć na najwyższe uznanie, a potem i pieniądze, ale porażka „Teresy Raquin” odrzuciła go od pisania na potrzeby sceny. Poszukał wśród swych znanych kolegów autorów, dla których próby pisania dramatów także skończyły się fiaskiem i zaprosił ich na wspólna biesiadę. Ot, tak, dla kaprysu i dla otuchy. I nie byli to pisarze byle jacy. Gustaw Flaubert, Edmund de Goncourt, Guy de Maupassant, Alfons Daudet. Teatr ich nie potrzebował, ale czytelnicy – owszem.

Niechże Ewa Kopacz też pomyśli o jakimś paradnym posiłku. Takim pożegnalnym ze sceną. Jesteście wspaniali w robieniu ludziom wody z mózgu, oszukiwaniu ich na taką skalę, że żaden prestidigitator za wami nie nadąży.

Troska o dobro państwa jest wam tak odległa, jak inne galaktyki od naszej. Zróbcie sobie ten obiadek, niechby nawet były i ośmiorniczki, i wytworna jagnięcina z najlepszym winem. Tylko potem z dala od sceny. Bierzcie przykład z francuskiego mistrza!

———————————————————————————————

Masz jeszcze szansę na skorzystanie z SUPER oferty!

Zamów roczną prenumeratę tygodnika „wSieci”, miesięcznika „wSieci Historii” lub prenumeratę PAKIET (oba tytuły) a otrzymasz w prezencie książkę historyczną  z oferty bestsellerów wydawnictwa Zysk i Spółka. Oferta ważna do wyczerpania zapasów!

Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku o 30%!

Więcej informacji na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych