Po 1 stycznia może być zamknięta ponad połowa gabinetów POZ w siedmiu województwach: lubuskim, podlaskim, warmińsko-mazurskim, lubelskim, podkarpackim, opolskim i łódzkim - poinformowało we wtorek Porozumienie Zielonogórskie.
W poniedziałek fiaskiem zakończyły się rozmowy lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego z resortem zdrowia w sprawie zasad funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej w nowym roku. PZ zapowiedziało, że po 1 stycznia lekarze zrzeszeni w tej organizacji nie otworzą gabinetów POZ.
W trakcie dzisiejszej konferencji prasowej członek zarządu PZ, b. wiceminister zdrowia Marek Twardowski poinformował, że najwięcej gabinetów lekarskich będzie zamkniętych w województwach: lubuskim, podlaskim, warmińsko-mazurskim, lubelskim, podkarpackim, opolskim i łódzkim. Tam do PZ należy ponad połowa lekarzy. W sumie pod opieką lekarzy należących do PZ jest ok. 12 mln pacjentów.
Są województwa w Polsce, których całości nie obejmuje Porozumienie Zielonogórskie, ale wtedy obejmuje z reguły szczelnie powiaty. W związku z tym w takim powiecie jedynym dostępnym miejscem (dla pacjentów po 1 stycznia – red.) będzie wtedy szpital
—dodał. Prezes PZ Jacek Krajewski podkreślił, że w poniedziałek minister zdrowia Bartosz Arłukowicz nie zgodził się na żadne propozycje składane przez tę organizację i to on zerwał negocjacje. Jak mówił, nie jest prawdą, że PZ domagało się dofinansowania POZ o kwotę 2 mld zł (MZ przewiduje na ten cel ponad 1,1 mld zł).
Wyjaśnił, że kwota ta została wyliczona po tym, gdy minister przed świętami Bożego Narodzenia poinformował, że za każdą wizytę pacjenta, który po zamknięciu gabinetów przez lekarzy rodzinnych w styczniu 2015 r. będzie przyjęty przez szpitalne izby przyjęć i oddziały ratunkowe, NFZ zapłaci 45 zł.
Policzyliśmy, że w sytuacji, w której spodziewamy się około 160 milionów wizyt pacjentów w POZ, jest to kwota, która jest potrzebna na cały rok 2015. Która jest o 2 mld zł wyższa od tej, którą mamy obecnie. I uznaliśmy, że to jest kwota, która całkowicie zaspokaja nasze finansowe roszczenia. Zapytaliśmy ministra, czy on w takim wypadku zgodziłby się, żebyśmy my w taki sposób pełnili opiekę całodobową, rezygnując z dotychczasowego systemu. Minister nie zgodził się na to (…), ale kwota 2 mld zł została gdzieś w powietrzu i została natychmiast wykorzystana jako coś, co może być chwytliwym sloganem
—dodał Krajewski. Twardowski poinformował, że propozycja złożona przez PZ w trakcie negocjacji dotyczyła stawki kapitacyjnej w wysokości 11 zł za pacjenta miesięcznie (132 zł rocznie) i jednoczesnego utrzymania potrójnej stawki za pacjentów z cukrzycą i chorobami układu krążenia (jak jest obecnie), bo – jak podkreślił, są to pacjenci, którzy wymagają częstych wizyt i kontrolnych badań dodatkowych.
Minister przywiązał się jak do niepodległości do kwoty 1 mld 177 mln zł. My zaproponowaliśmy kwotę nieco wyższą, ale która na pewno była mniejsza niż 1,5 mld zł
—podkreślił. Twardowski ocenił, że poniedziałkowe negocjacje były najdziwniejszymi, w jakich w ciągu ostatnich lat brał udział z ramienia PZ, bo minister od początku nie zakładał, że zakończą się porozumieniem.
Od Nowego Roku resort zdrowia chce zredukować liczbę wskaźników korygujących stawkę kapitacyjną (czyli kwotę, jaką lekarze POZ otrzymują za jednego pacjenta pozostającego pod ich opieką).
Jednocześnie wzrosnąć ma stawka podstawowa - z 96 zł do 136,80 zł rocznie za pacjenta. Od 1 lipca ma to być 140,04 zł (jeżeli lekarz POZ będzie wykonywał i sprawozdawał wybrane badania), a od 1 października - 144 zł przy wykonywaniu odpowiedniej liczby badań diagnostycznych. Zwiększą się jednak obowiązki lekarzy rodzinnych - w związku z wejściem w życie pakietu onkologicznego.
W ramach POZ wykonywana będzie większa liczba badań, m.in. niektóre USG, spirometria, kolonoskopia czy gastroskopia. Finansowanie POZ ma wzrosnąć o prawie 1,2 mld zł - do poziomu 6,2 mld zł.
Poprawie jakości opieki sprawowanej przez lekarzy POZ nad pacjentami służyć ma też zrównanie zasad finansowania świadczeń osób z różnymi schorzeniami przewlekłymi. W tym celu mają zostać zniesione mnożniki stawki kapitacyjnej za pacjentów z cukrzycą i chorobami układu krążenia (dotąd stawka za ich świadczenia była potrójna). Od stycznia jedynymi mnożnikami mają być te ze względu na wiek.
Na takich warunkach finansowych porozumienie z resortem zdrowia jeszcze przed świętami podpisało Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia. Z kolei zarząd Kolegium Lekarzy rodzinnych decyzję w sprawie podpisywania umów na 2015 r. pozostawił zarządom wojewódzkim.
Jak powiedział rzecznik KLR Michał Sutkowski, dotychczas małopolski zarząd rekomendował lekarzom podpisanie nowych umów, zaś mazowiecki decyzję tę pozostawił dyrektorom placówek. Dziś odbywają się posiedzenia zarządów w kolejnych województwach; ich decyzje mają być znane wieczorem.
W związku z brakiem porozumienia z PZ Arłukowicz zapowiedział, że zostanie wprowadzony plan B. Zakłada on, że pacjentów z powiatów, w których po Nowym Roku nieczynne będą przychodnie POZ, przyjmować będą izby przyjęć i szpitalne oddziały ratunkowe. NFZ zapłaci za taką wizytę 45 zł. Pacjentów POZ ma przyjmować także nocna i świąteczna pomoc lekarska. Przypomniał, że każdy pacjent ma prawo trzy razy w ciągu roku bezpłatnie zmienić lekarza rodzinnego, do którego jest zapisany.
Problemy i bałagan są jednak nieuniknione. Między innymi w Łodzi. Tamtejszy NFZ zakończył aneksowanie umów na przyszły rok - wyjątkiem są kontrakty z POZ, które na bieżąco są jeszcze aktualizowane; może to skutkować utrudnieniami dla pacjentów na początku stycznia. W sumie na leczenie pacjentów w tym regionie NFZ wyda ok. 4,4 mld zł.
Jarosław Krawczyk, prezes Porozumienia Łódzkiego, które jest członkiem Porozumienia Zielonogórskiego, ocenił, że największe problemy z uzyskaniem porady POZ w nowym roku mogą wystąpić w powiecie wieluńskim, łęczyckim, piotrkowskim i tomaszowskim. Według niego w regionie łódzkim gabinety może zamknąć 180 członków PZ i 19 podmiotów, które go popierają. W skali kraju może być ich nawet połowa.
Również w woj. pomorskim około połowa mieszkańców może nie mieć po Nowym Roku zabezpieczenia w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej - ocenia tamtejszy oddział NFZ. Według Porozumienia Zielonogórskiego umów nie podpisało ok. 150 z ok. 270 działających w regionie przychodni POZ.
W Pomorskiem nakłady na ochronę zdrowia w 2015 r. mają być prawie takie same jak w 2014 r. Plan finansowy na przyszły rok zakłada wydanie 3 mld 689 mln zł, o 5 mln więcej niż było w bieżącym roku.
Największym problemem, jeśli chodzi o kontraktowanie świadczeń w tym regionie, jest podstawowa opieka zdrowotna (POZ). Rzecznik prasowy gdańskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Gdańsku Mariusz Szymański poinformował, że umów z NFZ nie podpisało ok. 150 pomorskich przychodni, głównie z Trójmiasta, Wejherowa, Lęborka, Bytowa i Miastka.
W woj. Podlaskim tylko co trzeci gabinet lekarza rodzinnego ma umowę z NFZ na 2015 r. Pacjenci, których lekarze zamkną gabinety po 1 stycznia, będą mogli według NFZ zgłaszać się do szpitali na izby przyjęć, na pogotowie lub do tych lekarzy, którzy podpisali umowy.
Podstawowa opieka zdrowotna to jedyna dziedzina, w której nie zostały uzgodnione warunki kontraktów na 2015 r.
—poinformował dziś rzecznik podlaskiego NFZ Adam Dębski. Dotychczas do Funduszu wpłynęły aneksy przedłużające umowy na świadczenia w 2015 r. od 78 spośród 238 lekarzy rodzinnych (33 proc.). Jutro, 31 grudnia, upływa termin na dostarczenie tych aneksów.
Wieloletnie umowy w Podlaskiem mają także od 2012 r. szpitale (są one jedynie aneksowane) i poradnie; będą one kontynuowane. Kontrakty mają już wszystkie szpitale.
Najgorzej może jednak być w woj. Lubuskim. Tam prawie 80 proc. lekarzy POZ należy do Porozumienia Zielonogórskiego i nie podpisało umów z NFZ na przyszły rok. Informacje o tym, gdzie pacjenci będą mogli skorzystać z pomocy lekarza rodzinnego, znajdą na stronach lubuskiego oddziału NFZ.
Jak poinformowała rzeczniczka lubuskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Sylwia Malcher-Nowak, w regionie podpisano dotychczas 45 umów z lekarzami rodzinnymi, na 190, które obowiązują w tym roku.
To oznacza, że wielu mieszkańców regionu po 1 stycznia może zastać zamknięte drzwi w gabinetach swoich lekarzy rodzinnych.
Ryb, PAP
—————————————————————————————————
Do nabycia wSklepiku.pl: „Kryzys przywództwa we współczesnej polityce”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/227781-czy-po-1-stycznia-czeka-nas-horror-w-przychodniach-w-siedmiu-wojewodztwach-polowa-gabinetow-poz-bedzie-zamknieta
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.