Skąpy jak Wałęsa? Były prezydent dał córce pracę za... 1500 zł

Fot. PAP/Adam Warżawa
Fot. PAP/Adam Warżawa

Lech Wałęsa zatrudnił u siebie córkę. Jednak jak donosi „Fakt”, były prezydent, choć sam zarabia miliony, córce Annie zaproponował zaledwie… 1500 zł. Ta jednak się tym nie przejmuje, ponieważ uważa, że praca u ojca to dla niej zaszczyt.

Lech Wałęsa nie przestaje zaskakiwać. Jeśli ktoś myśli, że jest hojnym pracodawcą, to może się srodze pomylić. A już na pewno były prezydent nie rozpieszcza pod tym względem swoich dzieci. Jakiś czas temu jego syn Jarosław Wałęsa przyznał, że za pracę w biurze ojca otrzymywał 800 zł. Teraz na stanowisku kierowniczki gdańskiego biura Lecha Wałęsy została zatrudniona Anna Domińska i dostanie niewiele powyżej średniej krajowej. To może dziwić zważywszy na to, że Wałęsa za jeden wykład potrafi zainkasować nawet 340 tys. zł.

Domińska ma męża i dwójkę dzieci. Wcześniej była pracownikiem socjalnym. Niska pensja u ojca nie przeszkadza jej jednak, bo - jak twierdzi - nie o pieniądze tu chodzi.

Pewnie niektórzy ludzie będą wytykać, że to córka pracuje, ale ja uważam, że skoro tata nas kiedyś chronił, to trzeba się teraz odwdzięczyć

— podkreśla Anna Domińska w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Zapewnia, że czuje się zaszczycona tym, iż może pracować dla ojca.

Niedawno zapytałam tatę, czy mogłabym go wesprzeć zawodowo. Po namyśle powiedział, że jeśli nadal jestem zainteresowana, to mogę od grudnia zacząć pracę w jego biurze. Pracuję nad tym, żeby w pracy mówić do taty „panie prezydencie”

— tłumaczy gazecie córka Wałęsy.

U swojego ojca w pracuje również Maria Wiktora, której nie powiodła się kariera w show biznesie. To właśnie ona wraz z matką Danutą doprowadziła do zmiany na stanowisku szefa Instytutu Lecha Wałęsy. Nowym szefem został partner jej przyjaciółki i wierny towarzysz Wałęsy Mieczysław Wachowski.

Czyżby Lech Wałęsa był hojny tylko dla siebie?

bzm/”Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych