Gadowski: Sikorski jest śmiesznym człowieczkiem z mocno napompowaną pychą. To koniec tego człowieka. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

wPolityce.pl: Z zaskakująco szerokim odzewem spotyka się sprawa finansów Radosława Sikorskiego. Nawet w mediach przychylnych na ogół rządowi słychać w tej sprawie cień oburzenia i oczekiwanie, by marszałek poniósł odpowiedzialność. Czeka nas poważna zmiana narracji?

Witold Gadowski: Jest taka granica krętactwa, po przekroczeniu której trudno bronić osoby skompromitowanej. Sądzę, że to jest przejaw pewnej strategii a nie przyzwoitości. Medialni dysponenci wiedzą, że ewidentnych kłamstw bronić nie można. Tu działa mechanizm wyrachowania, cynicznego wyrachowania. Sikorski nie zasługuje już na większe męki, to koniec tego człowieka. To zdaje mi się wszyscy już widzą. Nie sądzę, by ktoś mu jeszcze zaufał.

Spodziewa się Pan jego odwołania z funkcji? Jego partyjnego upadku?

Nie, oczywiście, że nie. W partii, do której należy Sikorski, nie obowiązują standardy, które widać w polskim społeczeństwie, czy  w normalnych rodzinach. W tej partii obowiązują standardy gangu. W PO dominuje mentalność gangu. Gdy mówiłem o tym po raz pierwszy, wywołałem wielkie oburzenie, ale właśnie tak jest. Po moim tekście wielu innych ludzi przyznawało, że rzeczywiście widzi w PO elementy typowe dla gangu. W gangu wszyscy mają na wszystkich kwity, jakieś haki i są w stanie siebie nawzajem szantażować. Dopóki więc wszyscy siedzą cicho, jest dobrze. Gdy ktoś zaczyna sypać, robi się niebezpiecznie. I dlatego, choćby z lęku przed wiedzą Sikorskiego, w PO zrobią wszystko, by go bronić. Do końca.

Sikorski jako marszałek stał się bardzo wpływowym politykiem PO. Czy mógł komuś zagrozić w Platformie? Może został „wystawiony”?

Sikorski, z racji swoich cech osobowościowych, jest powszechnie nielubiany. Nie ma zbyt wielu przyjaciół. Nie dopatrywałbym się w tym przypadku spisku, czy próby „odstrzelenia” go. Sikorski sam się pogrąża w swoich kłamstwach. I trudno jest go bronić. To wystarczy, nie widzę tu większych motywacji, czy gier frakcyjnych. Sikorski jest de facto śmiesznym człowieczkiem z mocno napompowaną pychą. Jednak za nim nie stoi ani specjalne poparcie, ani nic. Stoi za nim tylko wpływowa żona.

To może dziś w PO wystarczy?

O ile tej żonie zależy na tym, by utrzymywać go na takiej pozycji.

Czy fakt, że do sprawy Sikorskiego nawet media mainstreamowe przykładają większą wagę, może skutkować tym, że Polacy zaczną pytać o standardy w innych sprawach?

Polacy od dawna pytają o standardy, ale słyszą jedynie bezczelne odpowiedzi w stylu: „a u was biją murzynów”. My pytamy: „czy w PO są złodzieje, bo w powszechnym mniemaniu tak można sądzić”? W odpowiedzi słyszymy: „a Kaczyński powiedział dziś coś nienawistnie”. To musi nam wystarczyć za całą odpowiedź na bardzo konkretne pytanie. Taki dialog prowadzi się ze społeczeństwem. Społeczeństwo jest trochę bezradne, ale i cierpliwe. I znosi więc tę szopkę. Jednak każdy dzban ma swoją wytrzymałość. W końcu to ucho się może urwać…

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych