"To wyjątkowa podłość!" Oburzenie po sugestii Kopacz o esbeckiej "lojalce" Kaczyńskiego. Gowin: Niech pani premier przeprosi!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Adam Warżawa
PAP/Adam Warżawa

To wyjątkowa podłość!

w ten sposób politycy komentowali sugestię Ewy Kopacz o tym, że Jarosław Kaczyński podpisał esbecką lojalkę.

Przypomnijmy - premier nawiązała podczas piątkowej konwencji Platformy do „argumentów”, które publikował w latach 90. tygodnik „Nie” Jerzego Urbana.

CZYTAJ WIĘCEJ: Urban w spódnicy. Ewa Kopacz sugerując, że Kaczyński podpisał lojalkę, skutecznie zachęciła mnie do udziału w marszu 13/12

Na antenie Radia Zet Ryszard Czarnecki nie krył oburzenia słowami szefowej rządu:

Już pan Jerzy Urban przegrał w tej sprawie proces. To wyjątkowa podłość pani premier., ale tak krawiec kraje, jak mu materii staje…

— mówił europoseł PiS.

Ewę Kopacz próbował bronić doradca prezydenta Tomasz Nałęcz:

Być może pani premier myślała o tym, że w grudniu 1981 roku ludzi takich jak prezes Kaczyński albo internowano, albo ciągano na komendy policji… Wiadomo, że nie podpisał i chwała mu za to…

— urwał Nałęcz.

Do sprawy odniósł się też Jarosław Gowin. Polityk zjednoczonej prawicy wytykał Nałęczowi, że ten nie potrafi jednoznacznie potępić słów Kopacz.

Wypowiedź pani premier zasługuje tylko na jedno: by pani premier wyszła i przeprosiła Jarosława Kaczyńskiego!

— zaznaczył szef Polski Razem.

Iwona Śledzińska-Katarasińska broniła swojej szefowej, nie chcąc oceniać, „czy wypadło to zręcznie”. Jej zdaniem Ewa Kopacz przedstawiała tylko szeroki kontekst tego, co dział się w stanie wojennym.

Nie widzę nic na tyle gorszego, by pani premier, którą na marszu obrażano nieustannie…

— złościła się posłanka PO.

Odpowiedział jej Gowin:

Zachowajmy proporcje. Pani premier odczytała ze zrozumieniem tekst, wiedziała, co tam jest. Użyła tych słów świadomie. Nie brońcie tego! Szczególnie w ustach Ewy Kopacz, która w latach 80. nie była w Solidarności… Ja jeszcze inną miarę przykładam do słów Władysława Frasyniuka, a inną do tych, którzy przed 1989 nie mieli odwagę zaangażować się w działania antykomunistyczne, a teraz posługują się insynuacjami zdezawuowanymi przez sąd… Przywoływanie fałszywki esbeckiej obraża mnie jako obywatela!

— mówił b. minister sprawiedliwości.

W rozmowie nie zabrakło też wątku związanego z sobotnim marszem i zarzutami co do nadużyć wyborczych i fałszerstw.

W ciągu 22 lat obserwowałem wybory na czterech kontynentach: na Ukrainie, Kaukazie Południowym - tam wybory są coraz bardziej otwarte, a u nas w tej sprawie mamy regres…

— mówił Czarnecki.

Nałęcz nie krył za to oburzenia tym, co widział na ulicach Warszawy:

Jak Wy możecie twierdzić, że to Warszawa z 1981 roku? Jak PiS może twierdzić, że wybory wygrało, skoro zostały sfałszowane? Jak mogły być fałszowane tam, gdzie wybory organizowało PiS?!

— drwił prezydencki doradca.

lw, radiozet.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych