Gadowski: Rolę batalionów ZOMO spełnia dziś TVN, „GW” i media głównego nurtu propagandy. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Tegoroczny marsz, jaki przejdzie ulicami Warszawy, spotyka się z zaskakującą postawą mediów mainstreamowych. Choć pochód taki partia Jarosława Kaczyńskiego organizuje nie po raz pierwszy, w tym roku atmosfera wokół tej inicjatywy jest znacznie gorsza. Ma Pan pomysł dlaczego?

Witold Gadowski: Rządzący dobrze wiedzą, jak kruchą mają legitymację do sprawowania władzy. Ostatnie wybory pokazały, że tą legitymację są skłonni nawet fałszować. Nie liczą się z prawdziwym głosem wyborców, ale podciągają wyniki, by nadal sprawować władzę. Wiemy, że oni nie cofną się przed niczym. Natomiast jak ktoś ma nieczyste sumienie, to się boi. Ten histeryczny atak wynika zwyczajnie ze strachu. Mainstream w Polsce to pewnie kilkadziesiąt tysięcy osób, które żyją z naszej pracy, naszych podatków. I oni się boją. Władza ma wiedzę o nastrojach w społeczeństwie. One nie są dobre. Rządzący wiedzą, że narasta zniechęcenie i opór wobec establishmentu. Więc mainstream boi się, że nawet mała iskra może to rozpalić. A ci, którzy mają dobrze, boją się, że stracą. Szczególnie, gdy wiedzą, że swoje dobra zdobyli w sposób bezprawny. Na złodzieju czapka gore…

Czy ten atak i ta atmosfera wokół Marszu oznacza, że PiS jest obecnie groźniejszy, że jest w stanie zgromadzić wokół swoich postulatów więcej zwolenników?

PiS ma dwa oblicza. Jedno to oblicze, które ja nazywam obliczem konfederacyjnym. Ono może porwać obywateli za sobą i skłonić ich do wysiłku na rzecz naprawy państwa. Jednak drugim obliczem jest tępa biurokracja PiSowska, która nie jest zainteresowana działaniem, a tylko utrzymaniem pozycji. Pytanie, które z tych obliczy weźmie górę w jedynej realnej formacji opozycyjnej w Polsce. Jeśli wygra to pierwsze, możemy być świadkami masowego poruszenia obywateli na rzecz naprawy państwa. Wtedy powstanie konfederacja. Mamy w Polsce tradycje konfederacji, które były poruszeniem świadomych obywateli na rzecz naprawy państwa.

To rozwiązanie na dziś?

W takiej konfederacji upatruję obecnie szansy dla Polski. Jednak uprawianie polityki w obecnym wymiarze temu nie służy. Obecnie polityka to wpisywanie się w linie melodyczną napisaną przez Kiszczaka i Jaruzelskiego. Ta linia melodyczna ciągnie się już od 25 lat. Nikt nie jest w stanie zagrać innej melodii. Możemy jedynie spierać się rozłożenie tonów, szybkość itd. Jednak nie możemy zmienić melodii. Albo tę partyturę się zatem podrze i przystąpi do pisania nowej partytury specjalnie dla wolnej i niepodległej Polski, albo będziemy się kręcić w kółko. W mojej ocenie biurokracja PiS uczestniczy w obecnym systemie, ponieważ jej jest wygodnie, cieplutko.

Prezes PiS mówi jednak od dawna o potrzebie zmian, i to głębokich?

Ideały PiS, oblicze ideowe PiS oraz sam Jarosław Kaczyński to właśnie myślenie o konfederacji w Polsce. I dlatego rządzący boją się tego Marszu. On może być bowiem przejawem myśli konfederacyjnej, próbą zaktywizowania obywateli. Rządzący najmocniej właśnie boją się aktywności obywatelskiej. Zwalczają każdy jej przejaw. Chcą utrzymywać nas w stanie postPRLowskich homunkulusów.

Pamiętajmy jednak, że władza wciąż dysponuje ogromnymi możliwościami oddziaływania na Polaków. To ona jest zaprzyjaźniona z największymi mediami, to ona ma pieniądze, by uciszyć krytykę ważnych grup społecznych. To wciąż silne mechanizmy?

Niestety, jesteśmy nawet w większej opresji niż za PRLu. Wówczas władza dysponowała batalionami ZOMO. Dziś rolę batalionów ZOMO spełnia telewizja TVN, „Gazeta Wyborcza” i media głównego nurtu propagandy. Propaganda medialna spełnia rolę batalionów ZOMO.

W jaki sposób?

Obezwładnia, przestrasza, tumani. Wyrwanie się spod władzy „batalionów ZOMO”, które siedzą w redakcjach, to ważne zadanie. Temu zadaniu podoła PiS, jeśli rozpocznie rozmowę, uczciwą rozmowę z obywatelami, a nie przepychanki w studiach. Nie należy biegać do Moniki Olejnik, czy Piotra Kraśko. PiS biega i krzyczy, że media złe, fałszują, prześladują itd. Jednak z drugiej strony ślini się, żeby go zapraszano. To hipokryzja i trzeba z tym zerwać. Duża część biurokracji PiSu to hipokryci, ale główny ideowy trzon partii, jak i sam prezes są w mojej ocenie w stanie stworzyć konfederację dla Polski.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych