Sędzia Nizieński: Marsz 13/12 to nie tylko sprawa wyborów, ale również przypomnienie Narodowi, o co walczył. NASZ WYWIAD

Fot. Blogpress.pl
Fot. Blogpress.pl

wPolityce.pl: 13 grudnia przez Warszawę przejdzie „Marsz w obronie demokracji i wolności słowa”. W tym roku organizatorzy chcą m.in. zwrócić uwagę na nieprawidłowości wyborcze. Wszedł Pan do komitetu honorowego tego Marszu. Dlaczego postanowił Pan wesprzeć tę inicjatywę? Dlaczego ten Marsz jest potrzebny?

Bogusław Nizieński, prawnik, sędzia, były Rzecznik Interesu Publicznego: W moim przekonaniu toczy się wciąż walka o czystą Polskę, przejrzystą, nie zbrukaną przez najrozmaitszych politykierów i ludzi, którzy tej Polski nie czują. Chciałbym, żeby w naszym życiu publicznym zapanowała czystość, żebyśmy wiedzieli o co walczymy, że nie chodzi nam o jakiekolwiek interesy polityczne, ale o prawdziwie krystaliczną Polskę, wolną od wszelkiego brudu, który się gromadzi, a który jest na rękę szeregom niektórych działaczy politycznych.

Jak to się ma do sprawy ostatnich wyborów i chaosu, z jakim mieliśmy do czynienia?

Dla mnie kwestia wyborów jest swoistym testem na demokrację. Jeśli tu będą się odbywać jakieś czary i będzie to szło w kierunku takim, jaki ostatnio widzieliśmy, to my na tej drodze nie oczyścimy życia publicznego w Polsce. Chcemy pokazać Polakom, że jest cel, dla którego warto walczyć. Chodzi o to, byśmy mogli powoływać w kraju władze w wyniku wyborów, ale czystych, niezafałszowanych. Dlatego uznałem, że powinienem kontynuować moje pomysły jeszcze z okresu wojny, gdy uczyłem się o wolnej, czystej ideowo Polsce. Nie mogę patrzeć na to, ile brudu się nagromadziło, ile niegodziwości. Chciałbym doczekać tego czasu, gdy będziemy mogli w inny sposób protestować przeciwko nieprawościom.

Ten Marsz ma być wyrazem walki o czystość?

Ten Marsz to nie tylko sprawa wyborów, ale również przypomnienia Narodowi o co walczył. Nie możemy nie patrzeć na to, ile osób poniosło śmierć po 1944 roku, ilu nieujarzmionych, niepokonanych padło na polach walki i w więzieniach. My oddajemy im cześć, a przy okazji chcemy się upomnieć o taką Polskę, która będzie Polską naszych marzeń.

Marsz, o którym mówimy, wywołuje zupełnie kuriozalną reakcję w mainstreamowych mediach. Tygodnik Polityka porównuje wręcz przy tej okazji Jarosława Kaczyńskiego do gen. Jaruzelskiego, a Marsz do stanu wojennego. Jak Pan tę kampanię medialną ocenia?

Jestem zdumiony tą kampanią. Jestem zdumiony, że tyle się energii wylewa, żeby obrzydzić ten marsz. Jestem tym zaniepokojony. Uważam, że to jest ogromną przesadą, żeby uniemożliwić, odstraszyć ludzi od udziału Marszu. To jest Marsz, który przechodzi ulicami Warszawy od szeregu lat. A to, że do tego Marszu, dochodzi jeden aktualny wątek, to nie znaczy, że można wszystkich ludzi tłamsić i uważać, że są wrogami Polski, ponieważ organizują takie Marsze. Czara goryczy musi się wreszcie przelać.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych