Miło byłoby powiedzieć: ‘Wygraliśmy, jest świetnie, idziemy do przodu’, ale jeśli się położy uszy po sobie, jeśli nie będzie się mówiło, że w tych wyborach był ordynarny przewał, że zmarnowano miliony głosów Polaków, to następne wybory również będą odbiegały od woli Polaków” – stwierdził Jacek Kurski na antenie RM FM.
Na dzień dobry Kurski musiał jednak odpowiadać na pytania dotyczące Zbigniewa Girzyńskiego i trójki posłów, którzy zostali wyrzuceni z PiS w związku z nierozliczeniem służbowych podróży.
Rzeczywiście, trup ściele się gęsto, ale takie są reguły polityki.
Przyznał. I podkreślił, że :
Tego rodzaju praktyki są również - jestem przekonany - domeną przedstawicieli innych partii, ale w tym wypadku marszałek Sikorski szczególnie skupia się na opozycji.
Gdy rozmowa zeszła na temat wyborów Kurski stwierdził:
Są czasem wybory, w których nie ma dobrego rozwiązania. Oczywiście, miło byłoby powiedzieć - wygraliśmy, jest świetnie, idziemy do przodu. Radość, optymizm - wreszcie wygraliśmy. Ale - jeśli się położy uszy po sobie i nie będzie się mówiło o tym, że w tych wyborach był ordynarny przewał, gdzie zmarnowano miliony głosów Polaków - to następne wybory będą również odbiegające od woli Polaków.
Gdy Konrad Piasecki zaczął dopytywać się o dowody polityk odpowiedział anegdotą:
Pan - jako dziennikarz mainstreamu - chciałby zrobić taki dowód, że w Małkini Górnej czy w Kłaju Genowefa Kieś postawiła nieuprawniony krzyżyk przy nazwisku Jana Krawężnika. I to ma być dowód. Wie pan, co zrobi wtedy sąd? Owszem, uchybienie było, ale nie wpłynęło to na wynik wyborów.
Przy czym jak tłumaczył trudno jest znaleźć „milion” takich przyładów. I tak tłumaczył mechanizm wyborczych przekrętów.
W komisjach na wsi, w małych społecznościach - komisje, które mają do przeliczenia gminę, powiat, burmistrza, sejmiki - dzielą się na grupki. Mogą wtedy robić sobie, co chcą. I żaden mąż zaufania nie jest w stanie tego przypilnować, bo nie podda się bilokacji. Istota fałszerstwa w tych wyborach polega na tym, że system sfałszował, system, który stworzyła Państwowa Komisja Wyborcza, Telewizja Polska, państwo. Miliony ludzi zostały wprowadzone w błąd, co do rozporządzania swoją wolą. Miliony ludzi myślały, że mają więcej niż jeden głos do sejmiku w związku z czym postawiły głosy przy PiS czasem przy PSL-u i te głosy zostały policzone jako głosy na PSL.
Jak wyjaśniał trudno też porównywać wybory do Europarlamentu z samorządowymi ( w obu obowiązywały broszurowe karty do głosowania - red.), bo w tych pierwszych idą głosować tylko żelazne i bardzo świadome elektoraty.
W związku z czym żelazne elektoraty, mając jedną książeczkę, wiedząc, że jest jeden głos, znalazły sobie bez problemu na książeczce, tu nie było głosów nieważnych. Natomiast w wyborach samorządowych..Poszedł mniej świadomy elektorat, była niekiedy frekwencja 70-procentowa na wsiach. I ten nieświadomy elektorat jeszcze dostał komunikat: na każdej karcie masz jeden głos.
Jak tłumaczył, na wsi PSL i PiS ma bardzo często ten sam elektorat.
Oni w wyborach np. sejmowych głosują na PiS, a w wyborach samorządowych często na PSL. W tych wyborach zagłosowali i na PiS, i często na PSL, a zostali policzeni na PSL dlatego, że PSL był na pierwszej stronie. I to jest ten rozjazd między exit pollem, gdzie PiS miał 32, a PSL - 17, a rzekomymi wynikami, gdzie jest 27 do 23.
— tłumaczył polityk.
Zapytany o konsekwencje przekreślenia szans na koalicję z PSL, Kurski tłumaczył, że wcale nie jest wykluczone iż po następnych wyborach PiS będzie mógł rządzić samodzielnie.
PiS - gdyby stać na gruncie wyników exit pollu, czyli 32 w samorządzie oznacza w wyborach sejmowych około 39 - 40 procent.
— powiedział dodając, że można wtedy rządzić o ile kolejna partia nie przekroczy 26 proc.
A to jest moim zdaniem górny sufit Platformy, która dzisiaj dostała 26, a będzie tylko gorzej, bo rządzi fatalnie i odpowiada za biedę, nędze, bezrobocie, wykluczenie społeczne.
— ocenił.
Podsumowując swoje zastrzeżenia wobec oficjalnego wyniku wyborów Kurski stwierdził:
Przyrost głosów nieważnych z dwunastu do osiemnastu - to jest właśnie te sześć procent, które ukradziono Prawu i Sprawiedliwości, które dodano Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, i to jest granda, na to się nie można godzić.
Sprawę fałszerstw porównał do sfery Amber Gold:
Naprawdę, fałszerstwo nie polega na tym, że ktoś fałszuje głos. Na przykład, czy w Amber Goldzie, taka metafora, czy w Amber Goldzie dziesiątki tysięcy oszukanych Polaków, czy fałszowano ich podpis? Nie, oni złożyli prawdziwy podpis pod umową. Ale rozporządzili swoją wolą niezgodnie ze swoim interesem i niezgodnie ze swoją wolą de facto. I tak samo było w tym wypadku. Półtora miliona Polaków zostało przez państwo wprowadzone w błąd że można oddać więcej niż jeden głos, oddało więcej niż jeden głos, więc państwo powinno ten błąd naprawić i państwo powinno przeprowadzić nowe wybory w kilku sejmikach.
—stwierdził kategorycznie Jacek Kurski.
Ansa/ RMF FM
—————————————————————————————————
Pomysł na oryginalny prezent! PRENUMERATA Z KSIĄŻKĄ GRATIS!
Zamów dla siebie lub dla kogoś bliskiego roczną prenumeratę tygodnika „wSieci”, miesięcznika „wSieci Historii” lub prenumeratę PAKIET (oba tytuły) a otrzymasz w prezencie książkę historyczną z oferty bestsellerów wydawnictwa Zysk i Spółka. Oferta ważna do wyczerpania zapasów!
Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku o 30%!
Więcej informacji na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/224743-kurski-to-byl-ordynarny-przewal-zmarnowano-miliony-glosow-polakow-nie-mozemy-klasc-uszu-po-sobie