Tomasz Siemoniak, szef resortu obrony narodowej powiedział, że poprzez nową misję Zachód wesprze Afganistan, by nie powtórzyła się sytuacja z Iraku.
Jego zdaniem, największym kosztem misji ISAF w Afganistanie są ofiary śmiertelne, wśród których jest 43 polskich żołnierzy. Jak przypomniał, przez 13 lat przez Afganistan przeszło 28 tysięcy żołnierzy i pracowników, a na wyższych stanowiskach w wojsku nie ma nikogo, kto by nie uczestniczył w tej misji.
Oceny polityczne mogą być różne, natomiast nasi żołnierze wyjeżdżają z Afganistanu z podniesionym czołem, szanowani przez Afgańczyków, szanowani przez sojuszników
— powiedział minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Dodał, że żołnierze bardzo dobrze wykonali swoje zadanie, niezależnie od debaty, czy misja była potrzebna.
Minister przypomniał, że Afganistan to kraj w którym nadal trwa wojna domowa, gdzie są ogromne podziały i gdzie metody terrorystyczne znajdują swoje pole, dlatego NATO zamierza 1 stycznia wysłać tam nową misję.
Nowa misja, którą Zachód podejmuje, efektywnie wesprze władze Afganistanu, by nie powtórzyła się lekcja z Iraku***
— stwierdził szef MON. Dodał, że demokratycznie wybrane władze proszą o pomoc i nowa misja nie oznacza okupacji. Będzie to wsparcie doradczo-szkoleniowe. Rada Ministrów wystąpiła już do prezydenta z wnioskiem o udział 150 polskich żołnierzy w nowej misji „Resolute Support”.
Szef MON mówił również w Jedynce o przetargu na śmigłowce wielozadaniowe, który wywołuje burzę wśród polityków. Niektórzy otwarcie zarzucają wręcz, że jest on „ustawiony”. Polska armia zamierza kupić 70 śmigłowców za 10-12 mld zł.
Postępowanie o takiej skali budzi duże emocje, ale ja jestem spokojny o nasze procedury oraz, że służby odpowiedzialne za ochronę tego rodzaju postępowań działają właściwie
— powiedział Tomasz Siemoniak.
Nie jest dobrze, gdy komentarze polityczne wskazują na jakąkolwiek ofertę jako najlepszą
— dodał.
Jak podkreślił, na prośbę dwóch z trzech oferentów termin składania ofert przesunięto z 28 listopada na 30 grudnia. - Zależy nam na tym, żeby trzech oferentów złożyło dokumenty - powiedział.
Minister odniósł się do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który wskazywał, którą firmę powinno wybrać MON.
Bardzo się dziwię prezesowi PiS, który wiedząc, że są dwie fabryki w Polsce, wskazał jedną z nich. A co z drugą?
— zapytał Siemoniak.
Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby to utonęło w takich dyskusjach, w których związki zawodowe czy politycy będą wskazywali, która oferta powinna być wybrana
— stwierdził.
Jak podkreślił, rozstrzygnięcie przetargu nastąpi w ciągu 2-3 miesięcy, a w pierwszej połowie 2015 roku zostanie podpisana umowa.
Szef MON mówił także o pociskach do czołgów Leopard. W mediach pojawiają się informacje, że nie będą one w stanie przebić pancerza rosyjskich czołgów.
Dziwię się, że ci wszyscy, którzy są pełni frazesów o popieraniu polskiego przemysłu w takim przypadku dezawuują świetny polski zakład Mesko, projekt badawczo-rozwojowi finansowany ze środków ministerstwa nauki, który doprowadza do tego, że będziemy mieli polską amunicję do czołgów Leopard
— skomentował Siemoniak. Jak dodał, powinniśmy mieć zdolność wytwarzania pocisków i w sytuacji zagrożenia nie być skazani na import
polskieradio.pl/ansa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/224728-siemoniak-nasi-zolnierze-wyjezdzaja-z-afganistanu-z-podniesionym-czolem