"Drogą można skręcić", czyli jak Komorowski aleję wyborczą w Rzeszowie otwierał

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. prezydent.pl/Piotr Molęcki
fot. prezydent.pl/Piotr Molęcki

Drogą można skręcić w lewo, można skręcić w prawo, ale można też jechać środkiem

— stwierdził filozoficznie Bronisław Komorowski, gdy przed wyborami samorządowymi, na zaproszenie ubiegającego się o reelekcję prezydenta miasta, „otwierał” w Rzeszowie Al. Wyzwolenia.

Wkrótce okazało się, że - trzymając się metaforyki głowy państwa – z wyborczej trasy można też skoczyć w bok i dojechać na skróty do władzy, nie zważając na oskarżenia o fałszowanie drogowych znaków.

Ale nie o tym ta historia. Przy okazji rozlicznych powyborczych remanentów, poseł PiS Andrzej Szlachta, niedawny kandydat na prezydenta Rzeszowa, przedstawił okoliczności przedwyborczej wizyty Bronisława Komorowskiego w stolicy Podkarpacia.

Prezydent przyjechał do Rzeszowa, aby wziąć udział w kampanii wyborczej kandydata na prezydenta Rzeszowa T. Ferenca, członka SLD, wcześniej, w czasach PRL, znanego funkcjonariusza PZPR

— stwierdza poseł.

Jak zaznacza, w ramach tej kampanii postanowiono uroczyście otworzyć po remoncie jedną z ulic Rzeszowa, al. Wyzwolenia.

W słoneczne niedzielne popołudnie na ten propagandowy spektakl przyszła niewielka grupa mieszkańców, ale w komplecie byli dziennikarze prasowi oraz stacje telewizyjne i radiowe. I dzięki temu cała Polska dowiedziała się, że w Rzeszowie wyremontowano drogę, którą otworzono w niedzielę, aby nie pokazać gigantycznych korków, które w dni robocze utrudniają życie mieszkańcom

— opisuje poseł.

Prezydent uroczyście przeciął wstęgę, a kilka dni później…

Po wizycie prezydenta Komorowskiego i fikcyjnym oddaniu al. Wyzwolenia do użytkowania w następnych dniach pojawiły się biało-czerwone słupki wyłączające część oddanej drogi z użytkowania i kontynuowano prace związane z dokończeniem remontu drogi. To wstyd, że prezydent Rzeszowa wrobił prezydenta RP w ten drogowy skandal

— relacjonuje Andrzej Szlachta.

Sprawę opisywała lokalna prasa, która podkreślała, że drogę ceremonialnie oddano do użytku… bez zgody Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

Aleja Wyzwolenia została przebudowana, a nie rozbudowana, więc pozwolenie od WINB nie jest potrzebne. To nie jest droga, która powstała „w polu”

— skwitował zarzuty rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Bez względu na stan arterii, Tadeusz Ferenc, reprezentujący obecnie Komitet Wyborczy Rozwój Rzeszowa, dojechał Al. Wyzwolenia do celu – wygrał wybory na prezydenta miasta już w pierwszej turze. Rządzi w Rzeszowie od 12 lat i będzie rządził przez kolejne cztery lata.

I o to chodziło. W kampanii przed wyborami na prezydenta RP wdzięczny Ferenc z pewnością urządzi Komorowskiemu królewskie przyjęcie w Rzeszowie. Al. Wyzwolenia pękać będzie w szwach…

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych