Kidawa-Błońska: Politycy nie powinni oceniać pracy PKW. NASZ WYWIAD

fot. ansa/wPolityce.pl
fot. ansa/wPolityce.pl

Co do przezroczystej urny mam wątpliwości, bo w małych komisjach, jeżeli będzie taki głos wrzucany, ktoś może zobaczyć jak on wygląda, a wybory powinny być tajne

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Małgorzata Kidawa-Błońska.

wPolityce.pl: Czy prace PKW należy zreformować? Czy pani zdaniem propozycje PiS – zmierzają w dobrym kierunku?

Małgorzata Kidawa- Błońska, PO: Większość rozwiązań, które proponuje PiS, nie powinna być zawarta w ustawach, ale w rozporządzeniach nowej komisji wyborczej. To ona okresla jak powinny wyglądać urny, jak powinny wyglądać karty do głosowania. Jedyna rzecz, którą mim zdaniem można by wprowadzić, to jest to, o czym mówi prezydent Komorowski, żeby wprowadzić kadencyjność PKW. Bo w tej chwili sędzia odchodzi z PKW dopiero gdy skończy 70 lat, a każda instytucja, w której występuje pewna rotacja – lepiej funkcjonuje. Nie podoba mi się pomysł, żeby to politycy decydowali o tym, kto będzie zasiadał w Państwowej Komisji Wyborczej. PiS proponuje tutaj 6 osób, bo jest w tej chwili 6 klubów. A jeżeli będzie tych klubów w przyszłości więcej? Albo w czasie kadencji kluby się podzielą, to co? Poza tym uważam, że politycy nie powinni oceniać pracy PKW. Powinny to robić sądy, bo sądy są niezawisłe, a ja nie chciałabym mieszać polityki z sądem.

A pomysły zmierzające do większej transparentności procesu wyborczego, tzn kamery, przezroczyste urny? Czy to nie mogłoby pomóc?

Co do przezroczystej urny mam wątpliwości, bo w małych komisjach, jeżeli będzie taki głos wrzucany, ktoś może zobaczyć jak on wygląda, a wybory powinny być tajne. Ale może należy pomyśleć o tym, żeby wszystkie urny były jednolite i miały jednakowe parametry, ale co do przezroczystości akurat nie jestem przekonana.

Czy konieczna jest większa kontrola nad procesem drukowania kart do głosowania?

To wszystko powinno być uregulowane, ale nie ustawowo. Ustawowo nie możemy decydować, kto i jak będzie drukował karty. To jest zadanie dla PKW, żeby nadzorowała to w taki sposób, żeby wszystko było zgodnie z prawem. Gdybyśmy takie rzeczy zapisali w ustawie, to byłoby już wchodzenie w takie szczegóły … A przecież ustawa ma wyznaczać tylko kierunek.

A jaką mamy gwarancję, że nowa PKW takie rozporządzenia przyjmie?

Jeśli się nie ma zaufania do instytucji która działa, to choćbyśmy nawet wprowadzili ustawę o kolorach długopisów, których komisja będzie używać, to i tak tego zaufania nie będzie.

A można mieć je teraz? Po wyborach samorządowych? Czy ono nie zostało podważone?

Nie. Do komisji nie. Natomiast rzeczywiście co do systemu informatycznego - tak. Faktycznie zostało to wprowadzone w sposób bałaganiarski. I tak to nie powinno wyglądać. Natomiast jeśli powstanie nowa PKW, to oczekuję od niej , że przedstawi swoje podsumowanie tego, co należy poprawić w sposobie przeprowadzania wyborów, że przedstawi nowe rozporządzenia jak powinny wyglądać karty i inne sprawy. Bo taka jest rola rozporządzeń.

Czy zmiany, niezależnie czy wprowadzone drogą ustawy, czy rozporządzeń, powinny wejść w życie jeszcze przed wyborami prezydenckimi?

Do wyborów prezydenckich nie prawdopodobnie ustawowo nie zdążymy zrobić, bo one są w maju i nie będzie już tych niezbędnych 6-ciu miesięcy…

Ale pani mówi o rozporządzeniach…

Rozporządzeniami – oczywiście – tak.

Wrócę jeszcze do tematu kart wyborczych. Tygodnik „wSieci” opisał ostatnio, że sposób ich drukowania stwarza pole do licznych nadużyć, a przynajmniej do podejrzeń o takie nadużycia. To nie są druki ścisłego zarachowania, można więc ich drukować więcej niż potrzeba. Czy ten proces nie powinien być ściślej kontrolowany?

To na pewno jest zadanie dla PKW. Bo ona musi mieć pewność, że one są pod stałym nadzorem i że nie ma możliwości, żeby one wyciekły poza komisję wyborczą.

A czy mogło tak się zdarzyć w tych wyborach? Czy poza nieprawidłowościami przy wprowadzaniu systemu informatycznego nie dostrzega pani innych problemów? Przecież one były masowo sygnalizowane!

Zawsze przy każdych wyborach są głosy, że się działo coś nieprawidłowego. Wtedy się pisze zażalenie i składa wniosek do sądu. I sądy to rozpatrują. I także w tej chwili zostało złożonych kilkaset protestów…

Ponad półtora tysiąca

Dopiero kiedy sąd je rozpatrzy będzie można zobaczyć jaka była skala tego zjawiska. Czy to są powielane zastrzeżenia do jednej komisji, czy do wielu. I wtedy dopiero będziemy wiedzieć jak to wygląda. Natomiast nie chciałbym dziś ferować wyroków.

A jak pani sobie tłumaczy ten niespodziewany wzrost poparcia dla PSL-u?

To,że jakaś partia zyskuje na znaczeniu nie jest czymś nadzwyczajnym. PSL wykonał dużą pracę  w terenie. Oni rzeczywiście prowadzili tam ostrą kampanię.

Żadne sondaże na to nie wskazywały.

Sondaże, to są tylko sondaże. A o wynikach wyborów decydują ludzie, którzy idą głosować. Czasami mówią, że na kogoś głosują, a potem oddają głos nieważny. Potem zmieniają zdanie, albo na liście innego komitetu znajdują osobę którą znają i do której mają zaufanie. Dlatego mówienie, że zaskakuje kogoś wynik PSL-u - na pewno jest duży ale tak się zdarza. I na pewno jeszcze w naszej historii będziemy mieli ugrupowania, które znacznie stracą , a inne zyskają, Bo taka jest demokracja.

Rozmawiała Anna Sarzyńska

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych