Krakowskim targiem

fot.krakow.pl
fot.krakow.pl

To określenie najlepiej pasuje do rozstrzygnięć, jakie zapadły w nowo wybranej Radzie Miasta Krakowa, w której Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska uzyskały zbliżoną liczbę mandatów, a klub prezydenta profesora Jacka Majchrowskiego Przyjazny Kraków pozostał wprawdzie daleko w tyle, ale stał się typowym języczkiem u wagi, ponieważ jego głosy będą decydować o poparciu którejś z rywalizujących partii.

Początkowo wydawało się, że rozpoczynający swoją czwartą kadencję prof. Majchrowski i jego klub zawrą koalicję z PO, która - głosem swojego p.o. sekretarza generalnego Andrzeja Biernata (ku zdziwieniu, a nawet niezadowoleniu części lokalnych działaczy) - zdecydowała o poparciu zasiedziałego włodarza podwawelskiego grodu w drugiej turze wyborów. Dlatego krakowscy członkowie Platformy zjawili się w sztabie prof. Majchrowskiego 30 listopada i entuzjastycznie przywitali jego zwycięstwo nad kandydatem zjednoczonej prawicy (de facto PiS) doktorem Markiem Lasotą.

Tymczasem następnego dnia stary-nowy prezydent powiedział, że chętnie widziałby w fotelu przewodniczącego RMK właśnie Lasotę, a nie kogoś wyznaczonego przez PO, ponieważ trzeba uszanować wolę krakowian, których głosami największy klub w Radzie ma PiS. Spowodowało to popłoch w szeregach w PO, zwłaszcza że Lasota nie odrzucił takiej możliwości, co z kolei wzburzyło niektórych polityków z partii Jarosława Kaczyńskiego zdecydowanie niechętnych jakimkolwiek układom z uważanym przez nich za postkomunistę prof. Majchrowskim.

W krakowskich elitach politycznych zapanowało spore zamieszanie potęgowane jeszcze wewnętrznymi sporami wewnątrz Platformy, która miała dwóch kandydatów na przewodniczącego Rady: dotychczasowego, czyli Bogusław Kośmidera (o którym mówiło się jednak od dawna jako o potencjalnym wiceprezydencie w ramach umowy z prof. Majchrowskim) oraz Dominika Jaśkowca.

Na pierwszej sesji wszystko było więc teoretycznie możliwe, ale już rano było raczej pewne, że prezydent zdecydował się na współpracę z PO. W rezultacie przewodniczącym RMK wybrano głosami radnych Platformy i Przyjaznego Krakowa Kośmidera, ale nie na całą kadencję; w jej połowie zastąpi go Jaśkowiec, który do tej pory będzie jednym z wiceprzewodniczących obok Sławomira Pietrzyka z PK. PiS nie zgłosiło na razie żadnego kandydata uznając, że największy klub powinien mieć nie jednego, a dwóch wiceprzewodniczących. Jednym z nich miałby zostać Lasota, który przegrał w głosowaniu z Kośmiderem rozgrywkę o fotel przewodniczącego stosunkiem głosów 19:22.

W ciągu dwóch tygodni zostanie podpisana umowa koalicyjna prezydenta Jacka Majchrowskiego i jego klubu z Platformą Obywatelską, a Prawo i Sprawiedliwość zastanowi się w tym czasie, czy delegować kogoś do prezydium Rady Miasta Krakowa, w którym czeka na jego przedstawiciela jedno miejsce.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych