Zapomniał wół jak cielęciem był. Politycy PO w koloratkach moralistów, czyli kto, komu, czemu służył i z jakim skutkiem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
youtube.pl
youtube.pl

„No, to już jest skandal! PiS umiędzynarodawia swoje paranoje”, huknął europoseł PO Adam Szejnfeld, gdy w Parlamencie Europejskim pojawił się wniosek w sprawie nieprawidłowości zaistniałych podczas wyborów samorządowych w Polsce.

To próba przeniesienia na poziom europejski wewnętrznej, polsko-polskiej debaty politycznej.

Ta debata to nasza wewnętrzna sprawa, nawet jeśli mówimy tu różnymi językami

— wtórował mu partyjny kolega Jan Olbrycht i jeszcze paru. Sam prezydent Bronisław Komorowski jest zniesmaczony; cóż za niegodziwość, cóż za brak poczucia więzi narodowej, jak można opluwać własny kraj przed obcymi…

No, to rzeczywiście się narobiło: politycy PO w koloratkach moralistów. Nie wiem, czy sami święcie oburzeni na inicjatorów niedoszłej rezolucji cierpią na sklerozę, czy też raczej posądzają Polaków o zwapnienie mózgów. Więc, tak dla odświeżenia pamięci, podrzucam tylko garść informacji, bo o postawie polityków Platformy (i nie tylko) tak dziś zatroskanych naszym zbiorowym wizerunkiem poza granicami można pisać książki.

Dość cofnąć się o kilka lat, gdy po sukcesach wyborczych PiS nikt inny, tylko właśnie oni przenieśli wewnętrzną walkę polityczną na zewnątrz i bez cienia zażenowania przyprawili nam w świecie gębę państwa totalitarnego, porównywanego do faszystowskiej III Rzeszy.

Po zdobyciu przez Jarosława i Lecha Kaczyńskich najwyższych urzędów w państwie, były szef dyplomacji (sic!), później europoseł Bronisław Geremek porównywał na łamach hiszpańskiej gazety „El Pais” własny kraj do rządzonego przez knury Orwellowskiego „Folwarku zwierzęcego”.

Powodem jego ataku było naruszenie pookrągłostołowej sielanki w naszym kraju i próba dokonania rozrachunku z komunistyczną przeszłością. Nie bez wpływu Geremka wówczas chadecki przewodniczący europarlamentu Hans-Gert Pöttering przyjął dwie miary moralności: według jednej wdrażał bezwzględną lustrację w swej ojczyźnie, według drugiej gromił polską wiwisekcję politycznych życiorysów. To tak, jakby polscy politycy potępili rozliczenia w RFN z enerdowskim komunizmem, wtrącenie ostatniego szefa partii i państwa byłej NRD Egona Krenza wraz z towarzyszami do więziennej celi za wydanie rozkazu strzelania do rodaków, i innych sprawców zza biurek. Bezprecedensowa lustracja w Niemczech była moralnym katharsis, aby społeczeństwo odzyskało wiarę w państwo prawa, a w Polsce… „antydemokratycznym przejawem dyskryminacji”.

Geremek, syn rabina, który wywindowany został w Polsce na urząd ministra spraw zagranicznych, już w roli europosła był jednym z akuszerów kuriozalnej rezolucji PE, potępiającej nasz kraj za… antysemityzm, kseno- i homofobię.

A propos, nieco później dziś poseł TR Robert Biedroń współorganizował w Berlinie demonstracje polskich homoseksualistów, którzy pod polską ambasadą rozwiesili transparent adresowany do polskich władz, czyli PiS, z napisem: „Nie wysyłajcie nas do gazu!”. Za pośrednictwem „Spiegla” miliony Niemców dowiedziało się, że „lesbijki i pederaści żyją w Polsce niebezpiecznie”, są „wyrzucani z pracy, bici i ścigani przez policję konną”.

Dzięki takim popularyzatorom polskości zagraniczne media wrobiły sobie opinię o naszym kraju zanim przetłumaczono na języki obce nazwę Prawa i Sprawiedliwości. Ikona „Solidarności” Lech Wałęsa charakteryzował braci Kaczyńskich na użytek „Spiegla”, jako „zakompleksionych ludzi małego formatu”, których „wyrzucił z biura, bo więcej psuli niż robili coś dobrego”.

Z kolei na łamach włoskiej gazety „La Repubblica” najsłynniejszy na świecie elektryk-noblista-eksprezydent wystąpił w roli adwokata gen. Wojciecha Jaruzelskiego, skrytykował próby jego rozliczenia za przeszłość komunistyczną i zaapelował do… Polaków, aby „ocknęli się i walczyli w obronie zagrożonej demokracji” przeciw „żądnym władzy i kariery Kaczyńskim”. Wałęsa podsunął też Europie parę sposobów, jak powinna się z nimi rozprawić: „wywierać presję na polski rząd” lub „go wykpić”…

Można by rzec, słoma wyszła z butów - Wałęsa przyzwyczaił nas do swego bełkotu, i machnąć na to ręką, gdyby nie fakt, że w świecie wciąż jest rozpoznawalną postacią-symbolem.

Podobnie jak w Europie, zwłaszcza w RFN, jest nią były szef naszej dyplomacji Władysław Bartoszewski, który porównał PiS do neonazistowskiej partii NPD (za co de facto później przeprosił), i poskarżył się niemieckiemu dziennikowi „Die Welt” na zachowania Polaków podczas okupacji:

Jeśli ktoś się bał, to nie Niemców. Jeżeli niemiecki oficer widział mnie na ulicy i nie miał rozkazu aresztowania mnie, nie musiałem się niczego bać. Ale gdy polski sąsiad zauważył, że kupiłem więcej chleba, niż przyjęto, tego musiałem się bać.

Kto, komu, czemu służył i z jakim skutkiem…? Na temat wykorzystywania naszych polityków przez zagranicę w realizacji jej celów można długo i pikantnie. W powszechnej świadomości do dziś utrwala się pogląd, jakoby za zrujnowanie naszych relacji z Niemcami odpowiedzialny był PiS. Kto dziś pamięta np. wypowiedzi Wolfganga Schäuble’go, obecnie ministra finansów w gabinecie Angeli Merkel, który w jednej z naszych rozmów (zainteresowanych odsyłam do archiwum „Wprost”) otwarcie oskarżał rząd socjaldemokraty Gerharda Schrödera o „zniszczenie zaufania Polski do Niemiec” z powodu jego „bezwzględnego tonu i lekceważącego sposobu uprawiania polityki”.

To samo mówił notabene w naszej rozmowie Schröder o Helmucie Kohlu zanim objął urząd kanclerza, tylko barwniej (i tę rozmowę można znaleźć w archiwum „Wprost”), że jego poprzednik uprawiał „Sauna-Politik” z Rosjanami ponad głowami Polaków.

Najbardziej nośny i ponadczasowy okazał się jednak głos naszych polityków na gościnnych występach przeciw własnemu rządowi, którego największa winą było to, że w demokratyczny sposób przejął władzę i nie chciał zadowolić się okazjonalnym poklepywaniem po ramionach. Echo jęków i skarg obecnie platformianych moralistów na „zaślepiony nienawiścią” PiS przetoczyło się przez całą zachodnią Europę. To dzięki nim brytyjski „Guardian” porównywał Polskę do… „Niemiec z lat 30.”, a rząd PiS do „faszystowskiej partii, która operuje tym samym językiem i ma takie idee jak Hitler”. W oczach francuskiego „Le Monde” czy belgijskiego „Le Soir”, Kaczyńscy byli „polskimi nacjonalistami” i „ciemiężycielami mniejszości seksualnych”. To przy walnym udziale obecnie oburzonych na PiS za „umiędzynaradawianie swoich paranoi” i „przenoszenie na poziom europejski wewnętrznej, polsko-polskiej debaty politycznej”, która powinna być „naszą wewnętrzna sprawą, nawet jeśli mówimy tu różnymi językami”, dokonał się nie tylko medialny, wizerunkowy lincz na naszym kraju.

Gdy rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego rozpadł się na jego własne życzenie, a lot prezydenta Lecha Kaczyńskiego na uczczenie rocznicy mordu katyńskiego został przerwany, tuż po tragedii w Smoleńsku, kabareciarz Urban Priol niewybrednie zabawiał widzów programu w telewizji publicznej ZDF: „Pies z kulawą nogą w Europie nie chciał mieć z nim do czynienia, a teraz ta orgia powszechnej żałości…”, i żeby było śmieszniej ciągnął naśladując wrzaski Hitlera: „Lądować! Natychmiast! Rozkazuję! Ja jestem prezydentem…!” (Szefostwo ZDF przeprosiło później za ów „niesmaczny incydent”.) To również był efekt podrywania autorytetu własnego rządu i niszczenia wizerunku państwa przez dzisiejszych, partyjnych „etyków” z PO.

„Jeżeli ktoś pluje na własną głowę państwa i na własne państwo obelżywymi słowami, złośliwościami, symbolami, to pluje sam na siebie,

— pouczał poprzez portal Wirtualnej Polski byłego premiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego sekretarz stanu w rządzie Donalda Tuska, ten sam Władysław Bartoszewski, który wcześniej zdobył rozgłos nie tylko z powodu jego retoryki, żeby „przestać uważać bydło za niebydło”.

Nie odmawiam byłemu ministrowi racji, bynajmniej nie w jego odniesieniu ad personam, lecz w znaczeniu uniwersalnym, jako argumentum ad hominem. Zapomniał wół jak cielęciem był…

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych